I to napisalem. Ale zauwazam problem naszych przedszkoli, szczegolnie gdy grupy są duze jak np. 30 dzieciakow, a rodzice dalej by chcieli by ich dzieciaka traktowac indywidualnie. (A nie raz jest problem nawet z 1 dzieckiem). Poza tym znajome mowia, ze wszystkie przedszkolanki dra morde ;p (zresztą co, na rzęsach mają chodzic za takei wyplaty?) , mimo to dzieciaki je "loffciają". Takie kamery zawsze bedzie mozna łatwo nadużyć, raz przedszkolanka podniesie glos i ją będą po sądach prowadzać.

zalezy co masz pod pojeciem dra morde? bo jak ktoras mowi stanwczym tonem, uspokoj sie to luz. Ale jak bedzie "darla morde" w stylu zamknij ryj glupi gnoju to moze oberwac w ryj.

krzyk, ale bez "zamknij ryj głupi gnoju"

Przedszkolanki to też ludzie ale po to są przeszkolone na studiach w odpowiednich technikach żeby sobie radziły z 1 dzieckiem i 20 jeśli jest taka potrzeba

to chyba podstawa że nie można krzyczeć na dziecko czy szarpać je , obojętnie czy jest się jego rodzicem czy opiekunem , przemoc fizyczna daje bardzo krótkotrwały posłuch i długotrwałe efekty w życiu dorosłym

dobre przedszkole to takie gdzie praktycznie nie ma oglądania telewizji czy gadania o bzdurach przy kawie ale takie gdzie się rozwija odpowiedni typ inteligencji dziecka , takie przedszkola nie są tanie

inna sprawa że w PL brakuje facetów w przedszkolach ale o tym już mówiłem , więcej facetów i społeczeństwo byłoby mniej kalekie zwłaszcza w rodzinach gdzie tatuś jest niedzielnym tirowcem czy jeździ na delegacje 4 dni z 7

generalnie przedszkole to biznes jak każdy inny , you get what you pay for

nie radzę oszczędzać jednak na dziecku w żadnym wypadku , żeby uzmysłowić jak ważne jest przedszkole - osobowość i szereg podstawowych cech kształtuje się tylko do 5 roku życia później wszystko jest jego pochodną

Hie hie Coś węszyć trzeba, ale ten topik nie ma nic wspólnego z moimi planami.
Czysta ciekawość, tyle.

Alda, przy 20 dzieciakach jakie przeszkolenie Ci pomoze jesli odwrocisz sie na chwile a dzieciak przypierdoli w słup? Nie przesadzalbym z tym przeszkoleniem.
Przy tak malych dzieciach imo duze grupy to fail. Zrobic male grupy i jeszcze spadloby bezrobocie dzieki temu tylko skad na to pieniadze...

Wlasnie dlatego, ze przedszkolanki to ludzie, dlatego beda tracic cierpliwosc itp. btw. pracowac w publicznym przedszkolu przy 30 dzieciakach i dostawac 1-2k zajebiscie by mnie motywowalo, no i ofc trzeba byc tam z powolania itp. Imo latwo sie im wypalic. Nie mowiac, z eczasem wymagaja kreatywnosci, przygotowywania nowych programow zajec itp. Osobiscie bym pierdolil taki interes ;p

Z pewnym zdziwieniem muszę przyznać, że zgadzam się z tczewiakiem, zwłaszcza w kwestii traktowania patologii w szkołach.

Odpowiem najpierw na pytanie odnośnie zarobków , przedszkolanka ma taką samą siatkę płac jak nauczyciel , czyli średnia pensja wliczając dodatki to około 3k , nie są to może jakieś duże pieniądze ale nie są tak małe jak się powszechnie uważa . Powołanie trzeba mieć do każdej pracy , natomiast ludzi z odpowiednim podejściem do dzieci nie ma za wiele i tu nie chodzi tylko o poziom wyszkolenia ale głównie wewnętrzną charyzmę

Jak dziecko podchodzi do ciebie i pokazuje coś czy o czymś opowiada , nie ważne czy to mleczny ząbek , czy też nowe okulary to dla takiego dziecka jest to rownie ważne jak dla ludzi dorosłych kredyty czy pensja , to są najważniejsze ich rzeczy i problemy , wystarczy wysłuchać i się zainteresować , nie ma tu magicznej formuły , małe dzieci mogą cię drażnić albo ciekawić , tym bardziej że dzieci potrafią lubić ludzi którzy za nimi nie przepadają , bo coś w nich wyczują

programy zajęć nie są tak restrykcyjne , generalnie dzieciom trzeba powtarzać bardzo wiele razy żeby coś zapamiętały , więc jak coś na nie działa i to widzisz , to wtedy to powtarzasz aż sobie utrwalą i nie skaczesz z materiałem , akurat w przedszkolu masz dużo własnej inwencji i to jest duży plus tej pracy

są też inne jak po jakimś czasie dzieciaki się przywiążą i rzucają się na szyję czy podchodzą same i się pytają co mają napisane po angielsku na ubraniach itd , dużo by pisać , generalnie zgadzam się z tym że grupy są za duże i efektywność bardzo mocno spada . Nie wiem co masz na myśli z przypierdoleniem w słup , wszystkie sprzęty na sali są atestowane i właściwie nie ma możliwości żeby sobie dziecko coś zrobiło , chyba że każesz mu się bawić nożyczkami

dzieci w wieku 3-6 mają bardzo elastyczny kościec i rzadko sobie coś łamią

w mysli mialem bardziej wyjscie na dwór, wtedy mam wrażeni, że ta "szarańcza" jest zdolna do wszystkiego i jakos nie wierze, ze dzieciaki nie maja dosc fantazji by sobie cos zrobic

szybciej sobie coś zrobią w sali niż na dworze

jak jest pogoda to z nimi wychodzę na powietrze i nie mam problemów , mówię gdzie nie wolno iść i tyle
dzieci to nie szarańcza tylko po prostu mali ludzie nie mający jeszcze kompletnej wiedzy co wolno a co nie
i bazują na instynktach , zwłaszcza stadnych , mam w grupie dziewczynki które uwielbiają pomagać i pocieszać inne dzieci , często mi same pomagają jak widzą że ktoś się zachowuje nie tak

w przedszkolu rzadko dochodzi do jakiś sytuacji , częściej przychodzą z domu z podbitymi oczami bo rodzice nie upilnowali i spadały ze schodów czy krzeseł

wystarczy że podejdziesz do nich jak do ludzi a nie małych skurwysynków , tak to podsumuję

Dzisiejsze szkoły, szczególnie podstawowe, to jedna wielka patologia.

Z tego co mi mówiła kumpela, która jest "z branży", a raczej chciała nałapać praktyki itp i trochę placówek zwiedziła, to przedszkola "tvnowe/faktowe" wcale takie rzadkie nie są. Generalnie masakra, laska była w szoku jak to wszystko wygląda . W ciemno to bym posłał tylko do takiego z kamerami, dla dzieciaka bez różnicy.

no nie są

nawet w moim widać idiotyczne podejście do dzieci , po samych dzieciach które się boją podejść i poprosić o coś co niektórych "przedszkolanek"

alda, a ile masz tych dzieciakow w grupie? ja mowie o 30 dzieciakach. Takie dzieci to pobija sie miedzy soba i nawet nie skumaja, ze to zle. Bo mi znajome mowily, ze wyjscie na dwor to jedna z najgorszych rzeczy.

ty aldzia a powiedz mi, czy wedlug ciebie 6 latki nadaja sie do tego zeby isc do szkoly?

Mendol - puściłem młodą do 1 klasy jak miała 6 lat - nie widzę najmniejszych problemów z nauką (poza czasami występującym: nie chce mi się, zrobię później.) Kończy właśnie 2 klasę i problemów nie ma żadnych.
Wszystko jednak zależy od dzieciaka, bo ma w klasie 2 osoby, które sobie zdecydowanie nie radzą.

ja nie mowie o problemach z nauka, po tatusiu moje dzieci zdolne sa ;p
bardziej mam na mysli, w przypadku chlopakow, jak wyglada kwestia siedzenia 45min w lawce, siedzenia na przerwie na korytarzu, rozmawiania na lekcjach itd. itp.
bo jak dla mnie 6 lat to jeszcze troche za wczesnie zeby dzieci wstawiac do takiego kieratu.

Znasz tatusia ?

No lekcje w 1 klasie różnią się od tego co było za naszych czasów (przynajmniej w szkole młodej). Mieli 15 minut nauki, 10 minut zabawy miedzy sobą, potem jakieś gry edukacyjne itp Nie było to 45 minut lekcji w ławce.

@Alda - powiedz jeszcze że pracujesz w przedszkolu nr 3 albo 27.

Neonin: podobno tak

A no chyba, ze tak - ale z tego co wiem to wlasnie zalezy od szkoly.
bo sa takie gdzie kaza siedziec 45min na krzeselku a potem dzienniczki pelne uwag po miesiacu.