Lol.
Mówię, żebyś najpierw tam poszedł
Tam, po prostu, są najtańsze pensjonaty w Londynie, i większość jest prowadzona przez Polaków...
Ale jak zapragniesz przetrzepania dupy, to Portofino Street jest o rzut kamieniem... Polecam wizytę po zmierzchu

Widzisz, z pensjonatem przez poczatkowy okres dwoch miesiecy problemu miec nie bede(nawet bez trzepania dupy )

Hehe, sugerowalem sie twoja poprzednia odpowiedzia

Jesli masz mieszkanie to juz bardzo dobrze ... jaka dzielnica ?
Na jedzenie wcale nie wydasz 250 miesiecznie. To znaczy mozesz, zalezy jak i co chcesz jest (jesli znajdziesz prace jako kelner albo w lokalu to zarcie nie bedzie dla Ciebie problemem ).

Wez ze Soba papiery szkoly jesli konczyles jakas techniczna badz cos zawodowego.

Zycie w Londynie nie jest AZ takie drogie jesli zarabiasz tutaj na miejscu.

W odpowiedzi na czyjs post - w lipcu bylo mniej studentow ... teraz jest wiecej. Ale ne twierdze ze pracy nie mozna dostac, bo jak najbardziej mozna. Tylko trzeba zmniejszyc wymagania z kilkuset funtow na tydzien na przykladowo 200-250.

Jak cos sobie przypomne to jeszcze napisze.

Noo spoko, ukonczylem ekonomika, ale raczej na nie wiele mi sie to przyda :/

Taa, jak bede chcial jesc zarcie z Mark & Spencer to wroce jeszcze z dlugami

Bede mieszkal kolo stacji St.Johns Wood. Nie pamietam jaka to dzielinca, wiem tylko tyle ze droga i chyba na polnoc o ile dobrze pamietam

Spoko, jak dostane te 250 futnow to bede naprawde happy bo taka kwota mi spokojnie wystarczy zeby w przyszlosci wynajac sobie siakis pokoj,zjesc,kupic travelke,oplacic sobie net i odlozyc te 50 futnow na szkole

Revange -> zapytam jak sie odezwie.

Ok