Trudno zeby wszycy mieli mature. Ile to kiedys bylo % mlodziezy? 10? 20? A teraz 75% i jeszcze placz ;d

Woot ?
U mnie ludzie walczyli żeby być dopuszczonym do matury z Polskiego ( tak mieliśmy sukowata nauczycielkę ) a te wszystkie "głąby" mature lepiej napisały niż neerdy z 4 na koniec -,-
Polska szkoła <3

Parę lat temu w LO polonista, który zrobił kurs na egzaminatora maturalnego mówił nam, że matury tworzone są w taki sposób, aby oblało je 20% osób.

Żeby nei zdac matury trzeba być naprawde kompletnym idiotą.
Studia to już inna bajka bo to moge prównać do egzmainu na prawo jazdy.
Tutaj MUSI nie zdać określona ilośc osób.

Winni są wszyscy, od nauczycieli, uczniów przez rodziców aż po sam system oświaty.

caly swiat jest winny.
ale najbardziej czarni.

Co to znaczy "musi nie zdać" ?? Ani w szkole średniej ani na studiach nigdy nie spotkałem się z teorią, że jakaś część uczniów "musi nie zdać". Nie zdają ci, którzy nie ogarniają.

Musi nie zdać znaczy to ,że np piszesz egzamin w poniedziałek a we wtorek masz oceny z rana.
IMO sprawdzenie egzaminu od 400 osób w 1 dzień jest dla mnie nierealne.
Nie wspomne ze znajomy zdał egzamin,nie będąc na egzaminie

Na moim wydziale na PŚ nigdy czegos takiego nie bylo. Jesli sie ktos sie nauczy i potrafi to moze nie zdac... w pierwszym terminie. Zaden prowadzacy nie obleje studenta, ktory potrafi temat.

No ja np jakbym nie chodzil oglądać swoich prac podczas sesji zimowej to bym nic nie zdał.

Za każdym razem miałem np 2 pkt a po podliczeniu było ich 20

Tak tez sie zdarza czesto i trzeba miec tego swiadomosc, jak sie napisalo dobrze to walic do prowadzacego po prace.

Czesto tez 5 nie chca dawac. Mialem znajomego co kazdy przedmiot chodzil poprawiac albo sprawdzac prace bo z zalozenia nie dawali za bardzo 5;) No ale on mial leb i niedosyc ze wszystko pisal to jeszcze to pamietal pozniej i rozumial, nie bylo problemu z obrona swoich racji przed prowadzacym...

Na moim wydziale też tego typu wałków nie ma (parę lat temu jedna katedra odwalała coś z egzaminami i skończyło się na zarządzie komisarycznym), egzaminy są trudne ale przynajmniej mamy jasne zasady i możliwość dochodzenia swoich praw w razie czego, natomiast z opowieści znajomych wiem, że na innych wydziałach zdarzają się katedry będące po prostu księstwem udzielnym kierownika który regulamin studiów ma w dupie i nikt mu nic nie zrobi.