iniside napisał(a):
Bo pieniądz sam w sobie to tylko papierowy świstek który nie ma kompletnie żadnej wartości. To że nadrukujesz więcej świstków nie oznacza, że wartość rośnie. Jest dokładnie na odwrót. Im jest czegoś więcej tym mniejsza ma to wartość. Stad sie przecież bierze coś takiego jak inflacja.
USA może drukować sobie dolary, bo nikt im nagle nie wyskoczy i powie ze niechce ich dolarów. Bo albo marines tam przyjda wprowadzac demokracje, albo nagle na takiego kogoś zostanie nałożone embargo gospodarcze... Innymi słowy świat jest zbyt uzależniony od amerykańskiej waluty, zeby być w stanie sie jej pozbyć. Dlatego USA może sobie drukować kase i bezpiecznie ja eksportować za granice, wymienajac ja na bardziej wartościowe dobra.
Wkoncu problem tego, że kiedyś (obrazowo), można było kupić mieszkanie w USA za 1000 $ a teraz trzeba zapłacić 100k $ nie wziął sie powietrza i tego ze dolar jest mocna walutą.
Europa mogłaby nadrukować Euro. Ale powiedz mi. Kto by to Euro chciał, gdyby go było za duzo ? Jakimi środkami dysponuje Europa, zeby narzucić reszcie świata Euro jako mocną walute ?
Ty przeczytałeś w ogóle co napisałem? Mam wrażenie, że nie sokoro wyskakujesz z definicją inflacji, której uczą chyba w liceum. Każdy może drukować swoją walutę w ramach prawa dysponowania nią, po prostu jednym się to opłaca a innym nie. Nie potrzeba lotniskowców, bo to rynek ocenia ryzyko. Polska też czasem osłabia czy stabilizuje złotego, żeby napędzić eksport, ale raczej poprzez mechanizm rezerw a nie dodruk. Chińczycy tak samo, dla których tani renminbi (eksport) i mocny dolar (mają dużo rezerw) jest na rękę. EBC też to robi, UK robiło to w zeszłym roku. Banki centralne kupują obligacje własnego państwa finansując to dodrukiem. Przekręt na masową skalę, bo przecież państwo samo sobie jest winne, więc nie będzie oddawać.