Biegam od jakichś dwóch miechów i bardzo się cieszę, że zacząłem. Kupiłem buty do i strój. Zauważyłem spore rezultaty. Mam dużo lepszą kondycję, schudłem i dużo lepiej się czuję. No i jakieś tam mięśnie zaczynają się pojawiać. Fajnie. Bieganie okazało się strzałem w dziesiątkę i na pewno z niego nie zrezygnuję.

Fajnie masz

Na telefon tez musiales wydac. ;p
ja chcialem ogolnie zegarek ze stoperem itp, po prostu. a jak bylo za 50 zl to wzialem, zadna filozofia.
Nie wiem czy chce biegac z telefonem wydaje sie niewygone. Wartosc zakupow mniejsza niz same buty wiekszosci ludzi

co nie zmienia faktow, ze bieganie to gej jak chuj i nuda

W porównaniu do machania hantlem to i tak nieźle. Problem zaczyna się jak dochodzisz do godziny biegu, wtedy rzeczywiście już nuży. Dlatego ja więcej niż ~10km nie mam ochoty biegać.

Generalnie potwierdzam. Bieganie jest najchujowszym z możliwych sportów, ale też najprostszym. I np. dla mnie zajebiście zachęcające do dalszego wysiłku jest to, że właściwe z dnia na dzień widzisz efekty. Biegam nieregularnie, czasami przez tydzien-dwa dupy nie ruszę, ale widzę efekt, bo na początku męczyłem interwałem 3min biegu, 2 spaceru, a potem właściwie z dnia na dzień przeskoczyłem na od 30 do 50min ciągłego biegu.

Ale i tak beka z ludzi, którzy potrafią gadać godzinami o butach, a bieganie traktować jak religie :O

Chujowy artykuł, ale w większości pokrywa się z moim podejściem
http://www.rp.pl/artykul/1099644.html

Artukuł napisał grubas i wyśmiewa się z pełnosprawnych, typowe. ;>
Jak kogoś motywuje nowy zegareczek czy buty z modnym wzorkiem to dobrze, że znajduje w takim czymś motywację, każda zachęta do uprawiania sportu jest dobra i tego się należy trzymać.
Ja z kolei na siłke/rower/bieganko/boks itp. zawsze ustawiam się z kumplem, wiadomo że zawsze raźniej i jedna osoba motywuje drugą w razie czego. Grubasy się tylko śmieją, że ghai itp. ale jakoś trzeba sobie załagodzić ten ból dupy.

Dla mnie motywacją jest po prostu seks. Jak mi nie odpowiada to znaczy, że się spasłem i nie ma chuja trzeba napierdalać. :(

Ten artykuł to jakaś bzdura, gość sam nie biega i coś pierdoli o mało subtelnej umysłowości. Ludzi z pulsometrem to ja nie widuję, nie mówiąc o bardziej wyszukanych gadżetach. Przy rowerach masz taką samą grupę dziwaków, ale on woli rower więc pewnie spoczko.

Co do systemu to mam jak ty tiomor, biegam parę sezonów, bardzo nieregularnie: czasem idę 3x w tygodniu, czasem mam 2 tygodnie przerwy. Postęp idzie szybko, przynajmniej na początku. Buty to podstawa, ale przydaje się też koszulka która odprowadza pot. Jak się potem kiedyś założy zwykłą bawełnianą to człowiek docenia. No i ja zacząłem w tym roku wcześnie w lutym, więc zimowy strój must have.

Nie twierdze, że nie. Mówię, że artykuł chujowy

Typ długie godziny spędza na tym rowerze




Koszulka to tak pikuś, biegam najczęsciej w tej w której chodziłem cały dzień
Ale buty to fakt, przez pierwsze miesiące biegałem w butach do kosza, bo stwierdziłem, że co to za różnica. W efekcie czego raz, że strasznie mnie kolana nakurwiały, a dwa moje łydki płakały. Kupiłem Adidasy, jakieś terenowe z takim bierznikiem, co by się w błocie nie wyjebać (przy okazji celowałem też w buty na rower, w nich zajebiście noga trzyma sie pedała:D) i jest niebo

Napisał, że codziennie kilkadziesiąt kilometrów na rowerze robi. Widać, że mówi prawdę. "Biegactwo", szkoła Ziemkiewiczowska dziennikarstwa się kłania.

Wiadomo ze te 10km to i w tenisówkach przbiegniesz. Ale juz półmaratonu nie da rady. Ja mam buty do biegania, zaleta jest taka ze jeden wazy 260 g

Widzę, że o Bikili Abebe nie słyszałeś. Jak biegasz po mieście i twardej powierzchni to i na 5km przydadzą się dobre buty z amortyzacją. Z drugiej trony boso jest ponoć zajebiście, bo inaczej się stopę stawia, bardziej naturalnie. Znajomy biega w 5 finger i chwali sobie.

INB4SOBTAINER

ANDHISTMIGHTYUNDERWEAR

Machanie hantlem jest mega interesujace do biegania

Slaby ze mnie plywwak ale pewnie tym tez biegania nie mozna zaatapic ;p

Lepsze buty to zakupie jesli sie wkrece.

Ogolnie nie zamierzam tylko biegac bo to chujnia
Ja spasly i tak nie jestem,jebne se trening navy seals i licze' ze bede go rozszerzal

Możecie chociaż tutaj nie srać?

W sumie wyglada troche jak taki mlodszy Ziemkiewicz

Ta, mam coś do powiedzenia to sobie popierdolę hehe.

Jezu, co za kretynizmy. Widac, ze lato idzie bo domorosli znawcy zaczynaja wychodzic z krzaczorow



Pewnie jakas rodzina tczewiaka

laski lecą na pulser.

btw. gruby materiał od marinsów :
http://www.marsoc.com/downloads/
http://www.marsoc.com/storage/downloads ... e-2014.pdf
This 10-week training schedule and guide is focused on the physical fitness portion of the PERRES methodology: improving physical performance through training and nutrition. It provides photos and descriptions of exercises used by MARSOC, and will help prepare candidates for the physical fitness aspects of the Assessment and Selection process.