tomugeen napisał(a):
Mylisz przysięgę kościelną ze świecką formalizacją małżeństwa.
Poproszę o info dotyczące formy zawarcia małżeństwa w tej konkretnej sytuacji oraz czy rozwód był za porozumieniem stron, czy z winy. Wtedy możemy dyskutować.
Poza tym, jak ktoś jest takim przechujem w terminologii, to na pewno przed "świecką formalizacją małżeństwa" (mam nadzieję, że użyje tego sformułowania oświadczając się) obcyka sobie prawo dotyczące tej instytucji i zadecyduje, czy warto. :) Przed zawarciem umowy się ją czyta dokładnie, chyba, że jest się Mareczkiem i ma się wymaksowaną asertywność na 10/10.
Jak ktoś nie jest i bierze ślub w kościele, PRZYSIĘGAJĄC, to niech cierpi jak wpadnie. :) Tu już nie chodzi o prawo tylko o byciu odpowiedzialnym za swoje słowa i czyny.
Dla mnie dane słowo jest danym słowem, wszelakie przysięgi traktuję bardzo poważnie. Jak istnieje choćby odrobina wątpliwości - to nie przysięgam. Tak zostałem wychowany.
Jak chcecie konkretnych zasad to grajcie fair play, tutaj podaję przykładowy tekst na oświadczyny:
"Kochanie czuję, że chciałbym spędzić z tobą resztę życia z wyjątkiem sytuacji jak ci odjebie i będę miał cię dość, co jest dosyć prawdopodobne z racji natury ludzkiej i zmian charakteru, ale mimo to... czy zgodzisz się na świecką formalizację małżeństwa?"
Po czym zostaje jeszcze wspólna analiza aktów prawnych związanych z małżeństwem i jego konsekwencjami.
_________________
wodny napisał(a):
wolałbym by ludzie pukali się w pupę niż mieli broń.