Zychoo napisał(a):
TO byl tylko test majacy na celu sprawdzic czy rozumiesz najprostsza ironie. Okazuje sie, ze nie. Wobec tego wnoiskuje, ze jestes klocem i chodzisz na ambitne filmy, zeby pokazac jaki jestes elo i gleboki.
Poza tym. Wartosciujac rodzaj przedkladanej nad wszystko rozrywki ocierasz sie o nietolerancje. A to dowod tylko glupoty. Wybacz, ale jestes dla mnie jednym z miliona bucow, ktorzy chodzac na komcerty muzyki powaznej i ogladajac filmy almodovara[tfu] chca pokazac swiatu(i samemu sobie, a raczej przede wszystkim) jacy sa super i trendy. I pewnie jeszcze kreci Cie Andy Warchol i cala reszta jemu podobnych warcholow (podobienstwo slow zamierzone).
ps. Przeczytalem post do konca. Krakow smierdzi i jest brzydki. Bylem dwa razy i jedyne co warto zwiedzic to rynek. Poza tym fabryki, bloki i ogolnie wyglada jak Lodz tudziez Rzeszow.
Mam dobry ubaw czytajac twoje posty...
Juz drugi raz stawiasz znak rownosci pomiedzy calym ambitnym kinem, a Almodovarem... Jeszcze dodales do tego wszystkiego bogu ducha winnego Andy Warchola... Nie widzisz, jaki jestes smieszny ?
Wyglada jakbys mial jakis kompleks na tle filmow Almodovara bo ja nawet slowem sie o nich nie zajaknalem a ty piszesz juz o tym drugi raz. Moze widziales jakis, nie zrozumiales i teraz sie wyzywasz...
To co robisz to powszechne. Ktos nie ma o czyms pojecia i wypisuje nazwiska, ktore gdzies kiedys uslyszal, nie majac o calej sprawie bladego pojecia.
Inne zarzuty sa po prostu smieszne i proponuje abys odpowiedzial sobie na pytanie dlaczego takie rzeczy cie draznia i wywoluja takie wzburzenie... ?
Co do
Krakowa... Coz w tych
8 milionach turystow jakie odwiedzaja moje miasto rocznie, znajdzie sie garstka podobnych tobie, piszaca takie bzdury, dlatego przewaznie nie reagujemy bo jasne jest, ze wynika to z zawisci, z zazdrosci i ze zwyklych ludzkich kompleksow.
Przyznam, ze sam bym sie ich pewnie nabawil mieszkajac w innym malym, srednim czy duzym Polskim miescie, po wizycie w Krakowie i po tym ile jest go w mediach. Mam to szczescie i jestem z tego dumny, podobnie jak tysiace innych Krakowian, ze zyje tu od urodzenia.
To co napisales pokazuje tylko, ze nie zadales sobie nawet trudu zobaczenia Krakowa...
Wieczor na Kazimierzu, zatloczonym rownie jak rynek, ul. Szeroka, dzielnica Zydowska, wspaniale Jazzowe koncerty, Wawel i okolice w tym Klasztor na Skałce, dziesiatki miejsc majacych w sobie historie i ducha JP2, Nigel Kennedy czy John Kent Harrison (rezyser filmu "JP2") i wielu wielu innych znanych ludzi, ktorzy zakochali sie w Krakowie i postanowili tu zostac... Setki klubow, pubow... itd itd itd...
+ takie drobnostki jak to, ze kiedy pytaja cie we wloszech skad jestes, a ty mowisz im Polonia, oni odrazu usmiechnieci odpowiadaja "aaa Cracovia !", + to, ze Krakow ma renome najwiekszej imprezowni w tej czesci Europy co w polaczeniu z setkami zabytkow i starej zabudowy tworzy taaaki klimat, ze ostatnio otworzono specjalna linie lotnicza z helsinkami bo mlodzi Finowie i Skandynawowie chca Krakow bardzo odwiedzic...
blokowiska ? W Hucie zrobione z tego taki biznes, ze na przejazdki w klimacie "PRL-u" obcokrajowcy zapisuja sie na kilka tygodni w przod...
Moglbym jeszcze wymieniac bez konca tylko nie mam na to czasu i jakos mi bardzo nie zalezy czy cie przekonac czy nie bo sam chyba zdajesz sobie sprawe, ze glos jednego frustrata, bo na takiego niestety wyszedles, w tych milionach zadowolonych i setkach tysiecy WRACAJACYCH niczego nie zmieni.
Acha... moze w takim razie utrafie w twoj bardziej prostolinijny gust ?Dla kazdego cos sie znajdzie...zapraszam bo ostatnimi laty pojawilo sie kilka nowych Porsche, Porsche Cayenne S, kilkanascie BMW X5 i Audi A8... A chyba nie musze mowic jakie wrazenie jest gdy starymi uliczkami przejezdza najnowsza, lsniaca, czarna Carrera na KR tablicach, z efektowna, mloda blondyneczka w wielkich, modnych czarnych okularach... zapewne narzeczona jednego z pilkarzy najlepszej polskiej druzyny, mojej ulubionej Wisly Krakow, ktorej obiekty i treningi co dzien odwiedzaja wycieczki dzieciakow z calej polski, a ostatnio rowniez fani z Glasgow...
No wiec zyj sobie w tej swojej pipidowie czy moze w czyms wiekszym, a my idziemy cieszyc sie zyciem, rozpierani duma w jakim miescie mieszkamy i ze wlasnie nielatwo znalezc kogos mowiacego po polsku w centrum Krakowa, Kazimierzu czy innych miejsach o jakich wspomnialem...
Jesli masz jeszcze jakies rzeczowe uwagi na temat mojego miasta chetnie ich wyslucham i z wieksza przyjemnoscia odpisze