Nestor napisał(a):
Ja sie bardzo ciesze.
Dlaczego? Bo jakby dawac tabliczki 'tutaj sie pali' to niemoglbym praktycznie nigdzie wyjsc wieczorem. Zbierze sie stadko palaczy, ktore musi wypalic paczke fajek do piwa, albo na parkiecie, i nie ma wala zeby to obejsc.
Na zachodzie to sie jakos sprawdza. Widzieliscie zeby w serialach (slaby reference, wiem) ktos palil? We friends czy how i met your mother ludzie jakos spedzaja razem czas w pubie, a palic wychodza na zewnatrz.
Teraz wychodzac do lokalu, musze przedzierac sie przez dym, prac ubrania po jednoktornym zalozeniu, a nastepny dzien oznacza dla mnie migrenowy bol glowy z powodu inhalowania sie cudzym tytoniem. A chcialem tylko wyjsc na kilka godzin posiedziec ze znajomymi.
Myslicie ze to jest fair? Ze wasz nalog, w ktory sami sie wprowadziliscie jest wazniejszy od zdrowia i samopoczucia innych? Dlatego ze wy musicie wydawac kase na fajki, i palic je do wszystkiego to inni tez maja to wdychac?
Ludzie dalej beda przychodzic do lokali, zakaz palenia niczego nie zmieni. Tak czy inaczej, nigdzie nie bedzie mozna palic, wiec ludzie nie beda nigdzie migrowac. Napic sie piwa i posiedziec zawsze przyjda. Za to po wyjsciu do lokalu nie beda szczypac oczy, smierdziec ciuchy, nie bedzie bolal leb.
No ale oczywiscie wrzawa ze zabiera sie wolnosci obywatelskie. Bo 'nasranie' komus na leb to wolnosc jest, i jest fair, a jak ktos chce to ograniczyc to nagle biedne, pokrzywdzone dzieci.
Ja nie mam nic przeciwko zeby ktos palil, klul sie strzykawkami, albo pil czysty spiryt. Poki mi to nie przeszkadza w bezposredni sposob, to robcie sobie co chcecie.
QFT
+1
Nawet nie chce mi się nic pisać do tych palących pizd. I chyba nie całkowity zakaz palenia, a zakaz palenia, w miejscach gdzie nie ma wydzielonych palarni?
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania