MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

Zabawne
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=91
Strona 203 z 358

Autor:  KomaNczos [ 23 lis 2009, 13:54 ]
Tytuł: 

Obrazek

Autor:  Highlander [ 25 lis 2009, 16:23 ]
Tytuł: 

http://www.jeu-de-main.com/

Autor:  CheGee [ 25 lis 2009, 23:37 ]
Tytuł: 

Liwko

Autor:  pooma [ 26 lis 2009, 12:30 ]
Tytuł: 

<rampa> ej jak zrobic zeby gra byla w oknie?
<kckflp> postaw monitor na parapecie

Autor:  shp [ 27 lis 2009, 17:08 ]
Tytuł: 

http://www.youtube.com/watch?v=tgbNymZ7vqY

Autor:  Sinistralis [ 27 lis 2009, 21:24 ]
Tytuł: 

Obrazek

:)

Autor:  Nokiu$ [ 27 lis 2009, 23:10 ]
Tytuł: 

Mareczek na wakacjach ; ))

http://www.youtube.com/watch?v=wzCaowoZg_A

Autor:  Arturnik [ 28 lis 2009, 09:37 ]
Tytuł: 

http://www.kickstarter.com/projects/179 ... ian-mmorpg

Autor:  Ashton [ 30 lis 2009, 05:55 ]
Tytuł: 

http://www.youtube.com/watch?v=NG1hdWb8yBM - myslalem ze to jakis zart jak obejzalem ta reklame... ;D

a tu co innego...
http://www.youtube.com/watch?v=jEYruG_fnGc

z gory mowie ze tego typu kostiumy nawet dla mnie sa przerazajace.

Autor:  Tor-Bled-Nam [ 30 lis 2009, 11:19 ]
Tytuł: 

James Randi opowiada o homeopatii, calkiem zbawnie:
http://www.youtube.com/watch?v=K2yrCpJF ... r_embedded

Autor:  Undmeen [ 30 lis 2009, 18:31 ]
Tytuł: 

http://www.youtube.com/watch?v=m_Oj0-splZw

:o

Autor:  borboun [ 30 lis 2009, 21:49 ]
Tytuł: 

http://www.youtube.com/watch?v=x_t8DvM2 ... re=channel

:D

Autor:  Ziolo [ 2 gru 2009, 09:32 ]
Tytuł: 

Dostalem na maila dzisiaj. Moim zdaniem niezle

"Posiadam.

Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska,
rasy małe kocie.

Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to
bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla
samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć
jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się
zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż,
reszta to nie mój problem.

Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w
celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie
wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze
lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie
nastręcza mi to wiele problemów.

Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki,
gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot
robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć.

Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą,
więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i "myśleć". Ja
jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam
dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na
swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma
małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że
trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie
zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł
wejść- taka technologia po prostu.

Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na
niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w
szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał- a wtedy wiadomo-
wąż.

Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do
domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to
zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka,
okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie
wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek
wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie.
Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały
skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla.
Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja
pierdolę. Nie ni chuja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest
kurwa za duży- żeby przejść tym syfonem.

Ale słyszę tylko pizdut- oż kurwa no to nie mogło mi się zdawać- coś
ciężkiego poszło w pion. Kurwa wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali
mi się przed oczami. Kot kurwa popłynął wprost w odmęty prawego dopływu
królowej polskich rzek. Lecę kurwa na dół do piwnicy- choć może powinienem
od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś
małego czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się
nie połapie.

Ale chuj - najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w
rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest kurwa, żyje i nie poleciał
do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to chuj przynajmniej będę miał
jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko
nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za chuja trefla, że kot sam
wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie
można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni chuja, nie przyjdzie,
wołam, wołam, a ten kurwa głąb zamiast przyjść do mnie to kurwa chce iść tam
skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I
udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół.

No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny.
Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni chuja- uparł
się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć
rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień
zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam
na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na
górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy.

Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało.

Wbiegam do piwnicy i kurwa koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z
jedna, cała prowizoryczna tama poszła w chuj i kota też nie słychać już.

Ja pierdolę. Kurwa gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że
kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i
gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka-
mam nadzieję, że to od mojego domu.

Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót
do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery-
najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas
do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż
zakurzyło.

Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie.

Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że
idzie od mojego domu. Latarka. Kurwa mam w aucie, chujowa ale może starczy.

Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili.
Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici,
kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja
pierdolę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na
dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic.
Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.

Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej.
Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej
nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie
i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wpizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się
w tą otwartą studzienkę nie wpierdolił bo na ulicy ciemno.

Sąsiad kurwa- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak
próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz chuj
złamany stoi i się dopytuje.

Co mam mu kurwa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację?

Idźżesz w chuj pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i
pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i
wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się
przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za
swoje.

Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe-
więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę.
Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie
dobrowolnie.

Kurwa drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko,
teoria samospełniającej się przepowiedni działa- kurwa ludzie to są barany.

Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa
spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma chuja to go musi wygonić albo utopić.

Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego skurwiela dalej nie
wylało z kąpielą.

Kurwa mać- urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej
wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w chuj- jak się to gdzieś przytka to
będę miał przejebane.

Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten pierdolony dekiel.

Wchodzę- a ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pierdolę!
Jak on kurwa wyszedł- którędy? Ano kurwa wziernikiem w piwnicy- zostawiłem
otwarty. Ja kurwa stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli.
Zajebie. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. Kurwa mać.
Przynajmniej kuleje.

Straty- zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana
piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na
piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy- poszedł w
chuj, latarka- w chuj, pogrzebacz w chuj.

Afera na ulicy jak chuj."

Autor:  Ashton [ 2 gru 2009, 10:54 ]
Tytuł: 

http://wiadomosci.onet.pl/2088273,69,ta ... ,item.html

chuj z moca, nazwa jest epic :)

Autor:  Dybuk [ 2 gru 2009, 11:28 ]
Tytuł: 

Ashton napisał(a):
http://wiadomosci.onet.pl/2088273,69,tactical_nuclear_penguin_najmocniejsze_piwo_swiata,item.html

chuj z moca, nazwa jest epic :)


Wygląda na to że cały ten browar jest nieźle zakręcony:

http://www.brewdog.com/blog-article.php?id=214

Autor:  Marti [ 2 gru 2009, 14:47 ]
Tytuł: 

ta ale z cena przyrabali 30 funciorow za 1 sztuke....nawet dla scierwo jadow (angoli) to imo spory wydatek

Autor:  egroM [ 2 gru 2009, 15:05 ]
Tytuł: 

Kolekcjonerska limitka i tyle :D

Autor:  Ashton [ 3 gru 2009, 00:57 ]
Tytuł: 

http://ols.blox.pl/2009/10/Drogie-Googl ... lat-i.html

Autor:  Sou [ 3 gru 2009, 17:59 ]
Tytuł: 

Opis na gg od kumpla:


Cytuj:
[*] :( pogrzeb :( :/ jakos dziwnie :/ / SPRZEDAM TALONY NA 3TONY WEGLA !!!


:D

Autor:  Sobtainer [ 4 gru 2009, 19:04 ]
Tytuł: 

http://www.youtube.com/watch?v=i53C7uQkpig

Ja tam się pobeczałem, obsmarkałem, oddechu złapać nie mogłem... normalnie najlepsza scena kabaretowa która mnie tak zownowała.

Strona 203 z 358 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team