Ja robie co innego ale to jest ogolnie chyba bolączka wszędzie, niestety, niezależnie od branży. A kierownicy lubią sobie przypisac zasługi. Ale i tak pewnie w IT latwiej o zmiany.

http://kariera.pracuj.pl/porady/6-godzi ... rzyszlosc/
'6-godzinny dzień pracy: szaleństwo czy przyszłość?'
"przez rok grupa urzędników z jednego z departamentów pracowała w trybie 6-godzinnego dnia pracy, zachowując dotychczasowe wynagrodzenie i obowiązki."

Bo wszystko można zrobić sztucznym dekretem, to takie proste.

Od lat pracujemy w trybie 6-cio godzinnym (9-15). I żeby nie było - dziewczynom piszemy w umowach pełen etat (pensje również).

Generalnie wszystko uzależnione jest od specyfiki pracy i jej organizacji.

to optymalny tryb. czlowiek ma czas na wszystko, rodzina nie cierpi, pracodawca rowniez.

W firmie w ktorej pacowalem zanim nie zalozylem swojej tez wszyscy pracowali 6 godzin (wszyscy byli na pelnych etatach). Nie wyobrazam sobie siedzenia w biurze 8 i wiecej godzin non-stop, chyba ze to jakas pasjonujaca robota, ale co moze byc pasjonujacego w biurze?

Sekretarki

Ale potraktować wszystkich po równo to totalna bzdura. A badanie tego na urzędnikach to absurd.

imo gdy przy 8 godzinach 6 jest efektywnych, to przy 6 godzinach będą to tylko 4.

a zes to wyliczyl hehehehehehe.
ja sie ciesze, ze nie pracuje w korpo, nikt mi nie kaze trawy malowac na zielono i moge pracowac 9-15.
jesli trzeba pracuje pozniej z domu i nikt nie ma z tym problemu. jesli praca jest wykonana to nikt sie nigdy nie czepial.
zalezy to tez oczywiscie od ludzi, z ktorymi sie pracuje, ale na to nigdy nie moglem narzekac.

Jeśli kwestia dotyczy urzędników państwowych to "elastyczne" dostosowywanie ich czasu pracy jest jak najbardziej sensowne. Wystarczy popatrzeć chociażby na urzędy miejskie - w godzinach porannych jest masakra, do południa tłum się wykrusza, a w godz 12-14.30/15.30 właściwie nie ma nikogo. Zamiast opłacać armię pełnoetatowych urzędników wystarczy sensownie podzielić ich na zmiany po 1/2 etatu.

U nas urzędnikow jest w cholerę za dużo to na moje niech przynajmniej gniją 12h za tę samą kase.

Prosta matematyka: ilość godzin w pracy minus obowiązkowe 2h na mmorpg.pl.

Bez sensu. Efektem takiego rozwiązania jest ich złe traktowanie petenta. Gdybyś miał siedzieć 8h byle siedzieć i musiał co dzień zgrywać wariata latając z kartką góra-dół tylko po to aby pokazać, że coś robisz nie rzygałbyś swoją robotą? Wypoczęty urzędnik przychodzący na krótszą zmianę od-do obsłuży moim zdaniem 2x więcej osób i to z dużo lepszym skutkiem.

no a teraz siedza 6h byle siedzieć.
bez sensu jest po pierwsze ich ilość.


tomu - rano kawusia, później drugie sniadanie, pod koniec dnia szykowanie się do wyjścia, ucinam ostatnie godziny.

i tak to zaskutkuje mniejszymi placami, ewentualnie zwiększeniem zatrudnienia ludzi bo 6h.

Prawda, choć to już inna kwestia.

Doskonałym przykładem jest np GUS. Mam nadzieję, że ta totalnie porąbana instytucja wkrótce zniknie z powierzchni ziemi i ślad po niej się nie ostanie. Z przyjemnością prowadzę z nimi korespondencję (w imieniu klientów) udowadniając, że nie dość, że marnują czas ludzi to jeszcze działają sprzecznie z obowiązującymi przepisami. Ba, ostatnio parę razy udało mi się przyłapać ich urzędników na próbie popełnienia przestępstwa (nakłanianie przez urzędnika państwowego do potwierdzenia nieprawdy).

A ja się cieszę że mam jeszcze tą swoją działalność i spokojnie sobie aplikuję i szukam "perełki".
Dzisiaj miałem kontakt od headhunterki w sprawie objęcia działu zakupów - podróże na inne kontynenty blablabla i takie tam.
Najważniejsze kryterium? Wykształcenie techniczne lub doświadczenie w pracy z rysunkami technicznymi. No to moja pierwsza myśl "pewnie kozacko wymagają zaawansowanych blueprintów i optymalizowania załadunków kontenerowych (np. paletyzacja różnych gabarytów)". Od słowa do słowa, wymagają tego doświadczenia tylko po to aby mieć pewność że osoba umie odczytać rzut 3d (alla CAD) i jego wersję 2d (tzw. rzut prostokątny).

Wiecie co? Zajebiście się ucieszyłem Bo w starym systemie nauki 8miu klas podstawówki w 5tej klasie na technice nas uczyli rzutów prostokątnych....Teraz ponoć na studiach to jest. LMAO

Ofc idę na rozmowę.

EDIT: Ten post miał na celu wyśmianie pewnego rodzaju upadku przedmiotów technicznych jakie kiedyś mieliśmy w normalnym programie podstawowym i przeniesienie tych podstaw na polibudy.

a jaki to typ firmy?

W sumie to ja jeszcze tez mialem cos na technice. No i pewnie w technikach maja

Kurde, rysunek techniczny. Smarowało się rapitografem... ech

@High
Automotive, więc rysunek techniczny to każdy musi umieć tam czytać.
Mnie po prostu śmieszy, że teraz na stanowiskach stricte ekonomiczno-logistycznych szukają ludzi po polibudach aby mieć pewność że ogarną rysunek.

@Yuurei
Najlepsze było to, że chyba każdy miał frajdę z linijki, ekierki i ołówka. Równolegle z plastyką nie jeden prawdziwy humanista artysta i inżynier architekt się rodził. Teraz to ja nie wiem jak to jest w podstawówce.

imo osoby co nawet nie mialy z tym do czynienia i są rozgarnięte to z 'czytaniem' sobie poradzą. ;]

lol jak szukaja po polibududach to faktycznie lol. Chociaz u mnie pare osob to nie umialoby zamowic samochodu by 'pomiescic palety'

chociaz zastanawialem sie ostatnio jakie polibudowe skillsy moglyby sie bardziej przydac na stanowiskach logistykopodobnych. Ale raczej rysowanie w CAD jednak nie sądze by sie mi moglo bardzo przydac. Prędzej cos z IT.

Dowiem się w poniedziałek.
Szef działu zakupów nie rysuje czy nie projektuje paletyzacji i zapełnienia kontenera. To się negocjuje z dostawcą model załadunku jeszcze przed podpisaniem umowy. Problem polega na tym, że znam logistyków co w programach paletyzacji czy załadunku kontenera się kompletnie gubią. Nie mam pojęcia dlaczego i skąd to się bierze - ten brak smykałki do upchania jak najwięcej na m3.