Na środku sali, pojawiła się mgiełka i błyskawicznie rozszerzając się, uformowała kolisty kształt. Wtem błysk! Siedzący najbliżej zasłonili oczy przed niebieskim światłem bijącym z własnie otworzonego portalu. Wszyscy poczuli chłodny powiew wiatru i odrywając się od kufli z trunkami spojrzeli wyczekująco w światłość.Po chwili z portalu wynurzyła się wysoka postać w srebrnej zbroi. Przybysz rozejrzał się ostrożnie i opóścił wzniesiony w górę miecz.
Stanął swobodnie i rozglądając się wyszeptał:
- Niewiarygodne... Czyżby to była.....
- Tak, to jest Karczma. TA Karczma! Tyle o niej słyszałem...
Wędrowiec rozejrzał się dokładniej - O, i widzę tu znajome twarze! - Rozpromienił się - Pozwólcie że się do was przyłączę, już dawno żem nie miał porządnego trunku w gębie.
- Karczmarzu! Podajże antałek jakiegoś wybornego winiacza, ino chyżo bom spragniony wielce!
Jan karczmarz zabrał się do nalewania jakiegoś pośledniego wina, gdy nagle poczuł mocne uderzenie w głowę, jakimś ciężkim i brzęczącym przedmiotem rzuconym zwinnie przez przybysza.
- Hej karczmarzu! Prosiłem o wybornego winiacza, a nie o jakieś siki Moniki z Psijucka! Dawaj co masz najlepszego, i przynieś też kufli kilka więcej bom widzę że goście tu siedzą o suchym pysku.
Karczmarz wymamrotał coś pod nosem o czyimś rodzicu i zajrzał do woreczka który to przed chwilą spoufalił się z jego czerwonym, puchnącym uchem. Oczy rozszerzyłe się ze zdumienia i w tempie, o które nikt nie mógł go wcześniej podejrzewać nalał wina i biegiem przyniósł do stołu kłaniając się nisko.
- Proszę o Panie, i przepraszam że chciałem cię wcześniej poczęstować tym niezbyt wytwornym trunkiem. To już się
nie powtórzy.
- Przybysz rozlał wina wszystkim siedzącym przy stole.
- Nie spodziewałem się tej karczmy dzisiaj na szlaku. Nagle pojawił się przede mną jakiś portal, i wchodząc z niego znalazłem się tutaj. Dziwna sprawa powiadam wam, nigdy mi się to wcześniej nie zdarzyło...
Nagle wstał, waląc się dłonią w czoło.
- O przepraszam wielcy panowie, chyba zapomniałem się przedstawić, a nie wszyscy mnie tu chyba znają. Jestem Tunis Qualinesti, jedyny spadkobierca znanego rodu Qualinesti, z dalekich krain. Witam was serdecznie!
<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Mar dnia 2001-12-21 17:09 ]</font>