Miał ktoś do czynienia z rekrutacją w google.pl? Odezwał się do mnie wczoraj telefonicznie z zastrzeżonego jakiś delikwent od rekrutacji oczekując, że rzucę pracę i wszystkie obowiązki i na drugi dzień do niego przyjadę (pare stów km) nie wiedząc nic o stanowisku, bez zaplanowania wyjazdu ewentualnie noclegu itp. Najlepiej żebym rzucił wszystko i leciał na łeb i szyję, bo dzwoni wujek G.
Zastanawia mnie też skąd ziom w ogóle mógł do mnie mieć kontak t - nie aplikuję od paru lat a dane telefoniczne miał bardzo aktualne. W ogóle koleś dziwny jakiś - pytam skąd ma moje CV i jasno się nie wypowiedział: "mamy w bazie"... ale skąd?
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Jak odpowiedziałem kolesiowi, że jestem mocno zaskoczony i nie rozważałem tak nagłej zmiany koleś niemal od razu zakończył rozmowę. Ogólnie jakbym rozmawiał z delikwentem z firmy krzak i s-ka, a nie poważną korporacją - dziwne to. Oczywiście kiedy już miałem czas na dłuższą rozmowę to kontakt z kolesiem niemożliwy, bo dzwoniąc na sekretariat we Wrocku nie można się z kimkolwiek połączyć, bo sekretarka nawet nie ma listy pracowników (lekki żart?).
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Tak w ogóle to się jeszcze zastanawiam czy ja jako Kowalski mam jakieś prawo wglądu w swoje dane i czy mogę w ogóle od nich oczekiwać informacji skąd mnie wyniuchali, bowiem nie podoba mi się, aby jakaś agencyjka przekazywała moje dane bez mojej wiedzy, choć czytałem w ich polityce rekrutacji, że nie korzystają z takich usług.