Koleżanka pracuje w Googlu w Warszawie z tego co opowiadała proces rekrutacji był bardzo kulturalny i na wysokim poziomie.

Shador właśnie to samo słyszałem na ten temat, dlatego mocno mnie zdziwiła przeprowadzona rozmowa. Dawno nie bywałem na rozmowach i nie szukałem pracy, możecie rozwinąć o co chodzi z tymi naganiaczami?

Daj mi imie nazwisko tego typka na pw zapytam się jutro czy ktoś taki tam pracuje.

A recepcja na pewno Cię spuściła na drzewo

moze sie komus przyda:
http://www.altkomakademia.pl/efs

dofinansowane szkolenia.

ogolnie niektore nazwy mnie rozwalaja:
http://www.altkomakademia.pl/efs/szkole ... xcela-2010
INFORMATYCZNE WSPARCIE W PRACY KOBIET NA BAZIE ZAAWANSOWANYCH NARZĘDZI EXCELA 2010

albo gdzies bylo 'zarzadzanie emocjami' ;d

@up

Zarządzanie emocjami to akurat popularne szkolenie w corpo, tak jak - radzenie sobie ze zmianą (zarządzanie zmianą), asertywność i inne tematy. Wbrew pozorom niektóre techniki są wykorzystywane przez nas codziennie, ale jak dowiemy się, że coś co robimy bezwiednie wpływa na xyz to możemy potem korzystać z tego świadomie. Dużo osób ma takie zdanie.

miękkie szkolenia są tylko po to by pochlać.

korpoczlowiek, jak ci powiedza ze jedzenie gowna wplywa na motywacje to bedzie wpierdalal gowno ze smakiem

Zajmowalem sie swego czasu miekkimi szkoleniami (razem z zona Tuska btw), moim zdaniem wszystkie sa chuja warte. Normalny czlowiek nie potrzebuje szkolen typu radzenie sobie ze stresem, a jak ktos jest zyciowa pizda to i po tysiacu szkolen sobie nie radzi w najprostrzych sytuacjach.

hehhe taa, w chuj zabawne sa takie szkolenia.
idealnie dopasowuja czlowieka do pracy w konkretnej korporacji, tak jak zarzadz sobie zyczy.
wychowuja sobie niewolnikow idealnych

Bo to chodzi o to zeby czlowiek myslal ze bez tych wszystkich glupkowatych szkolen sobie nie poradzi z prostym telefonem i generalnie ze bez korpo bylby nikim.

Ok ale to mówicie o jakichś low level sprzedawcach czy obsłudze klienta. Spróbujcie wprowadzić jakąś dużą zmianę w organizacji, wdrożyć projekt w obszarze gdzie panie sobie radziły od lat w exelu, a teraz boją się że nowy system spowoduje ich zwolnienie, czy robienie projektu pod presją czasu i motywowanie ludzi którzy już i tak harują. Wam się korpo kojarzy z amwayem, a to jakiś ekstremalny przypadek gówna.

no jak musisz robic szkolenia dla ludzi, ktorzy maja presje czasu i haruja nad konkretnym projektem, to oznacza tylko, ze masz chujowych pracownikow.
bo zdecydowanie lepiej dziala motywacja finansowa w takich przypadkach (premia po zakonczeniu projektu) niz kurwa szkolenia.
i nie, korpo nie kojarzy mi sie z amwayem ale zupelnie innymi firmami.

Czasem jest odgórnie narzucony harmonogram, a fachowca z powietrza nie wytrzaśniesz? Kasy okazuje się, ze też na premie nie ma, a trzeba gówno dowieźć. Nie mówię o szkoleniach dla pracowników, ale raczej dla przełożonych. W jakim korpo pracowałeś poza amwayem i kiedy to było? Dzisiaj dominuje model zachodni, to jest zupełnie co innego niż było w latach 90' jak byłeś piękny i młody.

Glownie to jest problem kierownictwa a nie szeregowych pracowników. Jak kierownictwo chce wdrozyc zmiane to to zrobi, a reszta się musi dostosować i dostosuje. Odpowiednie przemówienie im powinno wystarczyc i poklepanie po plecach

Ale z tego co widze, to zazwyczaj jest tak, ze nie ma przykładu z góry i z tego powodu nie dochodzi do zmian

Tor - w Waszych telekomach to jest syf jak chuj. Wyrabiaja ludzie norme by dostać premie, w pocie czola a później zawyzona norma zostaje ;] żeby czasem większych premii nie placic ;] później ludzie celowo nie chcą wyrabiać 'za dużo' wyniku.

Albo złapanie lasek za cycki Mendol corpo style like in 1999. Syf jest, bo przy tej masie ludzi nie da się go uniknąć. W korpo mnie wkurwia polityka dyrektorów wykonawczych najbardziej.

jakiego fachowca? projekt robisz jak masz zespol do niego. chyba, ze mowisz o korpo, ktore rzuca sie na wszystkie projekty a potem probuje je zrealizowac.
widzialem juz pare takich, niezla kasa z tego wpada po fakcie.
nie pracowalem w amwayu nigdy
pracowalem w jednym korpo parenascie lat temu, zwolnili mnie za niesubordynacje, w innym pracowalem 2 lata temu przez 2 lata, zwolnil sie caly dzial.
do tego od 10 lat moja praca w duzej mierze opiera sie na wspolpracy z duzymi korporacjami zachodnimi/polskimi i wiem jak to wyglada.
zadne szkolenia nie zrobia z glupka, madrego kierownika/dyrektora.
w dzialach sprzedazy byc moze wyglada to inaczej, ale na tym juz sie nie znam w tej chwili.

jak bylem mlody to nie pracowalem w zadnej firmie

Tor- U znajomej, która robi na oddziale tzw. weryfikacji umow, gdzie naprawdę każdemu zależy by dostać premie, bo inaczej dostaje najnizsza krajowa...
...okazuje się, ze nie podobalo im się ile dla nich wydaja na premie, wiec śrubowali normy by tych premii po prostu nie dawać, a ludzie i tak cisnęli 'nie mając wyjścia'

a tzw. 'specjalisci', którzy zajmują się trudniejszymi rzeczami i reklamacjami są dla systemu nieopłacalni itp.

i wybujale oczekiwania pracodawcy jak za ta kase.

Inna sprawa, ze jakbym miał tak pracować to bym wolal popierdalac po magazynie, większy spokoj i lepsza kasa i mniej monotonna robota.

chujowe mierniki jakies.

a jak człowiek sam nie chce to żadne szkolenie nic nie da.

@Mendol Projekt robisz jak masz taką potrzebę, a potem dobierasz zespół do jego realizacji. Szkolenia ze słabego kierownika dobrego nie zrobią, ale na pewno otworzą mu oczy na pewne elementy.

Jeśli raczy zwrocic na cokolwiek uwagę zamiast grac w angry birds na tablecie.

haha, mendola wyrzucili za niesubordynację, obracal panienki na imprezie w remizie ;D

No to trzeba Panu zrobic szkolenie z systemu, to mam sens. Jakies konkrety, a nie zarzadzanie emocjami, ja pierdole.

Korpo kompletnie nie kojarzy mi sie z amwayem. Amway to sekta sprzedawcow.

hehehe no to jest dobre podejscie - projekt robisz jak masz potrzebe
w sumie moze i tak, ja nie jestem po prostu przyzwyczajony do czegos takiego.
u nas projekty realizuje sie po tym, jak nasz przelozony otrzymuje odpowiedz 'tak' na pytanie 'czy jestesmy w stanie/potrafimy/mozemy to zrobic'.

no nie do konca, bo ja swojemy przelozonemu powtarzam od lat, ze powinien isc na szkolenie z asertywnosci i umiejetnosci zarzadzania zespolem
ma niestety za miekkie serce, aby byc dyrektorem