Source code - nowoczesne syfy trochę w stylu Minority report (z lekką nutą Donnie darko) czyli not so distant future, nie z takim naciskiem na akcję jak u Spielberga, tutaj jest więcej rozkminy, film startuje z pozycji wtf is goin on, co gdzie jak dlaczego (lubię taki pkt wyjścia) i wszystkiego dowiadujemy się wraz z bohaterem, no chyba ze jesteśmy proleet i się domyślimy co nieco wcześniej ; ogólnie watchable, ale główny pomysł filmu dzieje się w obrębie jednej sceny i się trochę dłuży a naprawdę grubo robi się bardzo późno
Hanna - film o pro dziewczynce która od urodzenia była trenowana na jakims wypizdowiu na Syberii na perfect assassina ; no całkiem miło się oglądało, spodziewałem się jakiejś dramy z wolnym tempem, jakiegoś survivalu, ale film szybko wymorphował w proper akcję, btw ta młoda piegowata przykryła aktorsko całą ekipę (Blanchett ssie pauke), do tego totalnie dziwny soundtrack zdaje się od chem brothers - kilka głupot jest ale generalnie wyszło coś fajnego
Avan napisał(a):
Jak nowy x-men? Był ktoś?
na xmeny do kina? ja tam atakuje w weekend Super 8, z pierwszych opinii wynika że udany (duzo czerwonych pomidorków na rotten i podjarka na imdb)
roball napisał(a):
The ward - syf, najlepiej omijac szerokim lukiem.
a to mnie zasmuciłeś, liczyłem na niesyf :< dobrze że jest Stake Land w zanadrzu