Jako ciekawostka, porównałem sobie cenę C63 w Polsce(~400kPLN doposażone) i w USA: 71k$. Do tego w większości specjalistycznych zawodów pensje dużo wyższe.

A czy ja te pieniądze inwestuję? Po prostu staram się je wydać jak najrozsądniej.
Rynek aut w UK jest dosyć specyficzny Piszpan. Aut jest naprawdę zatrzęsienie, a rynek zbytu ogranicza się do wyspy. Stąd ceny SĄ dużo niższe niż na kontynencie. 35% ceny salonowej za zadbanego i z niskim przebiegiem trzylatka to tutaj standard. Może mercedes jest wyjątkiem - aż tak nie wnikałem, bo nawet nie sprawdzałem cen merców.
Do tego nie przesadzajmy - w nowszych autach masz historię nawet online, pełną książkę serwisową, możesz sobie nawet sprawdzić czy olej był zmieniany wtedy gdy zalecano. No i tutaj przekręcenie licznika to przestępstwo i były przypadki więzienia. Co kraj to obyczaj.

Ceny sa nizsze, ale z tym 35% ceny za trzyletnie auto to poplynales konkretnie

marek no widzisz. cena fiatow francuzow i innych gowien nawet passerati leci z roku na rok na leb. cena wlasnie mesiow audic czy bmw nie mowiac juz o lexusach az tak nie spada. to czekaj jak w 3 lata 35% to za 6 beda dokladac zebys zabral?

Bo Marek Matchboxy kupuje

Da się na upartego - 100mil+ od londynu + private seller
Za swoje BMW dałem niecałe 45% ceny salonej, auto niecałe 3 lata, 35k mil przebiegu, żadnych zadrapań. Duży komis tuż pod lądkiem (bigmotoringworld). Nie sądzę by się zadowolili stówką marży. No ale rzeczywiście private sellerów w UK tyle co kot napłakał... więc może nie powinno ich się brać pod uwagę.
Autotrader też na tyle wycenia.

Mało bo pewnie mało komu chce się pierdolić że sprzedażą taniego auta. Przyjdzie typ i będzie marudził, że to mu się nie podoba , tamto.... ja swoje stare sprzedałem do dealera, transakcja w 15 minut. 

Za to zakup u nas odwrotnie, tylko od prywatnego lub od dealera marki używany. Albo trzeba mieć kolegę co handluje. W Polsce komisy sprzedają głównie powypadkowe.

Ehehe

Komisy od dawna to wiedzą i cisną jako 'prywatni' sprzedawcy ;p

Często nawet na otomoto nie opłaca się wchodzić.

hehe dlatego ostatnio chodzi mi po glowie nowy pomysl: otworzenie czegos na ksztalt cargiant w Polsce. Komis sprzedajacy kilkuletnie sprawdzane auta, z gwarancja przebiegu etc. Masa aut w jednym miejscu, klient przyjezdza starym, po 1.5h wyjezdza nowym autem. Wygoda jak cholera.
Janusze nadal beda januszowac by najpierw sprzedac stare bo kilka stowek wiecej, a potem z sasiadem jezdzic ogladac nowe po calym kraju, ale moim zdaniem taki biznes wypali i w Polsce. Kwestia czasu. Cena to nie wszystko

Dobrze wpisać numer komórki prywatnego sprzedawcy w Google.

Jak wyskakuje ogłoszenie trenera windsurfingu to spoko, ale jeżeli ogłoszenia samochodowe to znajdujemy handlarza

Nie da rady.
Janusz w Polsce musi mieć cofnięty licznik o 100k inaczej nie kupi.
A tak łudzi się że ma 99k.

A tam nie da rady. Ludzie sa coraz bardziej swiadomi rzeczywistych przebiegow.

Raczej biorą poprawkę i akceptują fakt kręcenia.
"O, ma 100k, czyli jakieś 200"

Sam fakt, ze handlarze kombinuja jako prywatni sprzedawcy juz o czyms swiadczy.

oyciec - wiec nalezaloby poprawic prawo w Polsce. Tak by bylo sprawiedliwe i oszustow przekrecajacych liczniki sadzalo za kratki. Jakbym to przelobbowal w PL to automatycznie pozbylbym sie calej konkurencji!
Przy okazji masz znakomity przyklad, ze sprawiedliwosc > prawo. Prawo jest zmienne, w czasie i przestrzeni (w kazdym kraju inne); sprawiedliwosc jedna, mimo, ze postrzeganie sprawiedliwosci moze sie roznic w zaleznosci od osobnika (jeden zechce powiesic, drugi jedynie wychlostac)

A tak na powaznie to wydaje mi sie, ze w miare nowych autach (2-7 lat) z pelna historia przekrecanie licznika etc. zdarza sie bardzo rzadko.

Ponoc teraz robia tak, ze sciagaja szrota, robia go, cofaja licznik, potem przeglad i taki lewy przebieg trafia do CEP-u.

Taka ciekawostka, sąsiad oglądał w wakacje audi A6 2007r diesel z przebiegiem 160 tysięcy, po sprawdzeniu przebieg okazał się 430 tysięcy
Autko średnio ~130km dziennie robiło z tego wynika.

przykladowo co byscie wzieli:

hyundai, wiekszy chyba bardziej ekonomiczny ale troche sie mniej morda cieszy:

http://otomoto.pl/oferta/hyundai-santa-fe-2-4-198-km-4x4-skora-panorama-dach-4-x-podgrzewane-fotele-kamera-ID6yuVxw.html

bemka x3 (x5 raczej odpada bo mam dosc silnikow po 3k+ poejmnosci i spalaniem rzedu 12+ litrow), x1 bylaby najlepsza ale za mala jednak bedzie, przy bemce morda sie bardziej cieszy nie jest to co prawda mesio czy lexus (jednak sporo drozsze) ale nigdy bemki w sumie nie mialem

http://otomoto.pl/oferta/bmw-x3-244km-automat-skora-zadbany-ID6yxyDR.html

dochodzi jeszcze mazda x-5 ladnie wyglada cenowo tez spoko ale tak jakos. c-9 mi sie nie podoba.

To kwestia gustu, ale te nowe 'wschodnie' suvy są dla mnie brzydkie strasznie

Brałbym BMW.

Btw - a czemu nie Q5? Brat ma już drugą i nie narzeka pod żadnym względem;p

no juz chcialem brac q5 w benzynie w ciemno ale silniki tfsi a diesel jednak nie. no chyba wezme ta bemke. nie moge byc gorszy od tora chociaz bemki tak mi sie kojarza z debilami ze masakra ;/ no nic.