Jako ze nie mialem co robic w pracy wczoraj, siadlem sobie do xbawks zeby zrozumiec na czym polega ta konsola.
Przyczepiona jest do projektora full HD, powierzchnia wyswietlania to 100" i wiecej, do tego sound system 7.1 logitecha, wiec o lepsza jakosc trudno.
Odpalilem DOA4, pogralem moze ze 20 minut, poza fizyka cyckow i ladnie swiecaca graficzka to w tej grze nie ma nic.
Wlozylem plyte z PGR3, powiedziala mi ze musze ja wsadzic do x360 (tak. mialem poprawna wersje)
Wlozylem Burnout:Revenge, ladna grafika, fajnie sie jezdzi, po 30 minutach rozbijanie samochodow i eksplozje zaczely sie nudzic. Fakt ze to chyba jedyna gra gdzie celem jest nieomijanie innych samochodow, bardzo efektowne.
Halo3, sorry, ladne ale nie da sie tym sterowac, za duzo przy myszce i klawie.
Beowulf the game, bardzo fajny, duza skala, duzo krwi, bardzo ladne wykonanie, nie mozna narzekac.
NFS PornStreet, jezdzi sie calkiem ok, za malo gralem zeby disowac ta gre;p
Lost Planet, wydaje sie nawet fajny.
Ale zadna z tych gier tak naprawde mnie nie wciagnela zebym chcial siedziec i grac az nastanie ranek. Moze juz sie starzeje, moze te gry poprostu takie sa.
Chcialbym zagrac w mass effecta bo straszny hype jest na ta gre.
Ale tak jak mowie, te gry mimo tego ze maja zajebista grafike, efekty etc nie potrafia jakos przykuc do ekranu. Jak pierwszy raz zagralem w peggle to mnie wessalo na godzine i nawet nie wiedzialem kiedy