zaoczne studia jezykowe to niestety fail z marszu jak mowimy o uczeniu sie od podstaw , za malo zajec , za malo materialu , wiekszosc i tak sie uczysz w domu , na japonistyke i sinologie chetnych jest zawsze duzo i ta tendencja sie nie zmienia od dluzszego czasu , i duzo tez przez to odpada jak sie dowiaduja ze fascynacja Czarodziejka z Ksiezyca to nie sa predyspozycje do nauczenia sie japonskiego
na chinski jest nalot bo duzo ludzi wietrzy dobre $$$ , problem w tym ze naklad czasowy jaki trzeba poswiecic jest mniej wiecej trzy razy wiekszy niz jakby sie uczyc jezyka europejskiego od zera do etapu dosc dobrej plynnosci , czyli srednio 4 lata , 2 jak ktos jest lotny jezykowo . Ciezko to sobie wyobrazic w systemie zaocznym . Mozna sobie przekalkulowac ze moglbys sie nauczyc 3 jezykow zamiast jednego chinskiego , mniej wiecej
zarobki dobrych chinskich tlumaczy oscyluja okolo 10k , pod warunkiem ze rzeczywiscie znasz chinski , potrafisz sie poruszac w klasycznych ideogramach , znasz notyfikacje uproszczone . Do nauki jezyka studia nie sa jedynym czy najlepszym rozwiazaniem , przydaja sie za to zeby miec kontakt z przeszkolona kadra natives , poznac zwyczaje chin/japoni co jest zajebiscie wazne przy symultankach
potem wlasciwie to zgarniasz w chuj szmalcu za gadanie o dupie marynie z delegacja pokurczow
, z chinami i indiami kazdy robi deale a ci co nie robia to zaczna
tyle o chinskim a o japonistyce zapytaj Keii , jest juz chyba na 3 roku japonistyki w Krakowie , wlasciwie jednej z dwoch liczacych sie w Polsce , drugi jest Poznan