MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

[RPG] KARCZMA
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=560
Strona 5 z 11

Autor:  Migalart [ 25 gru 2001, 00:07 ]
Tytuł: 

Nie wiem czy znalazla by sie taka z ktora moglbym wytrzymac.
Kobiety to takie dziwne stworzenia, trudno sie zorientowac o co im chodzi.

To ja juz wole beczke z piwem
Przynajmniej nie gada tyle.

Autor:  Diplo [ 25 gru 2001, 10:52 ]
Tytuł: 

Ze spoczynku wrocil predko i odrazu zaczal przerwana dyskusje...- Dobrze gadasz przyjacielu...Dziwne to stwozonka. I moze wlasnie dlatego tak je kochamy. Bardzo trudno z nimi zyyc, no ale bez nich jeszcze trudniej... A co do beczki z piwem to kochanka na krutki czas...Jeno co prawda to ze nie gada tyle co dziewki ale tez nie pocaluje, nie pocieszy. Jeno na krutki czas bol mozna zapic ale potem wszystko wraca... No ale po co tyle gadac? Napijmy sie jeszcze...DO DNA! -...Przechylil kufel i zacząl chleptac piwo jednoczesnie rozgladajac sie do okola sali czy nigdzie zony nie ma....

_________________
Pozdrowienia
Dipollo Montaron

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Dipollo Montaron dnia 2001-12-25 10:53 ]</font>

Autor:  Srebrny Drizzt [ 26 gru 2001, 08:41 ]
Tytuł: 

Do sali wkroczył jegomość odziany w kolczugę z kataną u pasa. W prawej dłoni trzyma luk zaiste misternej roboty. Karczmarzu !!! Piwa !! i proszę więcej piwa, niż wody. Popijając piwo rozgląda się baczne po izbie wyszukując znajomych. Palce jego prawej dłoni nie przestają wystukiwac jakiejś dziwnej, nieznanej melodii na stylisku luku.

Autor:  Soulless [ 26 gru 2001, 09:13 ]
Tytuł: 

Lekkim, dobrze wystudiowanym krokiem, wkroczyl ubrany na zielono bard. Szybko obrzucil wzrokiem siedzace i stojace postacie. Tak, poznali go, ich rece powedrowaly w kierunku broni, lub, u bardziej pijanych, w kierunku cyckow przechodzacej sluzebnej, roznoszacej wino. Tak, znali go i jego repertuar. Bard poczul sie odrobine niepewnie, cofnal sie o krok. Kilku z nich wstalo, trzymajac juz krotka, przygotowana do zadawania smierci, bron w reku. Bard zacisnal tylko zeby i szybkim ruchem sciagnal zwisajacy mu przez plecy instument. W karczmie zapadla cisza tak gleboka, ze przez chwile wyraznie bylo slychac jak najstarszemu bywalcowi rosnie broda. Teraz wszyscy patrzyli juz na barda z nienawiscia w oczach. Niedoszli oprawcy zrobili kolejny krok w jego kierunku. Bard blyskawicznie chwycil instrument w pozycji do gry i krzyknal: "Hej! mam lutnie i nie zawaham sie jej uzyc!". Wszyscy wiedzieli czym to grozi, beda musieli nieskonczonosc minus pierwszy raz wysluchac tej jednej, ciagle tej samej melodii. Co wrazliwsze niewiasty zemdlaly...

_________________
Andrzej 'Soulless' Kozakowski

http://www.soulless.bezduszni.net

So Don't Give In, Be A Rebel At Heart!

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Soulless dnia 2001-12-26 09:17 ]</font>

Autor:  Migalart [ 26 gru 2001, 10:08 ]
Tytuł: 

Witaj Soulless. Czemu dzisiaj taki nerwowy?
Tak sobie juz od dawna myslalem ze oprocz goracych panienek i zimnego piwa, brakowalo tu jeszcze pieknej muzyki.
Siadaj przyjecielu, siadaj.
I zagraj najpiekniej jak potrafisz.


*W tym samym czasie kowal zatyka sobie uszy kawalkami sera"

Autor:  Diplo [ 26 gru 2001, 10:36 ]
Tytuł: 

- I ja Ciebie witam bardzie. Ale dzis bardziej niz muzyka mi gozalka jest potrzebna. Zona wyjechala i jeno tesknote dobre piwo badz wino moze ugasic. Takze Janie nie skap dzis mi alkocholu bom smutny. Polej takze kolegom na rozwiazanie jezyka...

Autor:  Argon [ 26 gru 2001, 13:40 ]
Tytuł: 

Argon wypija kolejna szklanke mleka...
-Jeszcze mi podziekujecie, kiedy bedziecie lezeli zalani a jakis zlodziejaszek bedzie wyciagal lapy po wasze sakiewki...
Argon wyciaga z torby stara ksiege i wczytuje sie w runiczne znaki nie zwarzajac na to co sie dzieje w tej zakletej karczmie...

Autor:  Diplo [ 26 gru 2001, 15:41 ]
Tytuł: 

- Argon przestan czytac te pierdoly jeno lyknij se kelicha. Chociazby tak ze mna dla towazystwa. Mi juz nie wiele brakuje aby usnac... - lyka wina -...Jak to sie stanie to mial bym prosbe do ciebie stary druchu. Zaprowadz mnie do mojego pokoju tu sie nie wygodnie spi. A o zlodzieji to sie nie martw. Najwyzej sie takowemu usmiech mieczem poszerzy... No a teraz przestan chleptac mleko wez sie za gozalke. Nie dosc ze zony nie ma to jeszcze sam gorzalke pic musze...Ech... Co za swiat, co za ludzie...

Autor:  Hery [ 26 gru 2001, 16:44 ]
Tytuł: 

Wtem do karczmy wkroczyl nieznajomy w czarna szate ubrany. Twarz jego przyslanial helm. Rozejrzal sie po sali poznajac kilku gosci. Zdjal helm, wlozyl miecz do pochwy i usiadl na najblizszej lawie. Krzyknal : barman piwo i wino dla wszystkich, dzis jest dzien szczesliwy, radosny dzien po prostu wyjatkowy, wiec nalewaj w ten dzien piekny do kielicha piwa tyle az sie bedzie przelewalo . Usiadl wygodnie i popijajac piwo z kufla rozmarzal o przyszlosci i zblizajacej sie nowej erze ...

Autor:  Argon [ 26 gru 2001, 16:48 ]
Tytuł: 

-Ehh Dipollo... A jak zlodziejowi chcesz reke uciac, gdy bedziesz spal? Ale jednego kielicha przechylic moge - ale tylko jednego.
Z pijanym magiem nie ma zartow, nie chce tej pieknej karczmy spalic.

Autor:  Ellsar [ 26 gru 2001, 16:57 ]
Tytuł: 

Widzac jak Soulles wyciaga harfe pocichu wstaje i zakrada sie zanim tek ze ten go niewidze:
- A ylko sproboj mi zagras stary draniu. wystarczy ze wyslochiwalem jak zes sie uczyl tej jednej wstretnej melodii jezeli nic zes innego niewymyslil to siedz cicho i wypijmy po 1 glebszym za stare dobre czasy.
Mowiac to jednym duszkiem pociagnal lyk piwa i usiadl przy stole czekajac na Soullesa.

Autor:  Diplo [ 26 gru 2001, 16:58 ]
Tytuł: 

Dipollo juz belkotal - Dzieki przyjacielu ze sie ze mna napijesz. Razniej mi bed..... - nie dokonczyl gdyz glowa bezwladnie opadla mu na stol

Autor:  Perrin [ 10 sty 2002, 18:47 ]
Tytuł: 

Perrin ze zdziwieniem pokrecil glowa. Co na bogow tu sie stalo? Wszedzie panowala martwa cisza, z rzadka przerywana popiskiwniem szczurow. Na lawach stolach i pod nimi lezaly bezwladne ciala podroznych. Wszystko przykrywala gruba warstwa kurzu. Nigdzie nie bylo widac bylo jednak oznak walki, krwi, nie czuc bylo zaduchu smierci. Wiec co na bogow tu sie wydarzylo?
Podmuch wiatru poruszyl nie domknieta okiennice, ktora z glochym trzaskiem uderzyla o futryne okna. Gdzies w oddali przeciagle zawyl wilk. Zmierzchalo...
Perrin usmiechnal sie smutno i zaczal inkantowac zaklecie...

Autor:  Diplo [ 10 sty 2002, 19:13 ]
Tytuł: 

Z trudem otwozyl oczy. To co zobaczyl bylo przerazajace. Czul sie tak jak by spal ze sto lat. Wszyscy lezeli na stolach. Jedyna osoba dajaca oznaki zycia byl Perrin rozgladajacy sie uwarznie po sali. Mimo iz bylo cicho wojakowi szumilo we lbie. Patrzyl na kufle stajace przed nim i przypomnial sobie ze dosc duzo wypil. Potem obraz urywal sie. Tak jak by nagle z niewiadomych powodow zasna. Nie byl pewien czy to bylo spowodowanae alkocholowym zatruciem czy moze jakas nadprzyrodzona sila. Nie widzial nigdzie karczmarza. Z trudem podniosl glowe i wypil resztki mleka jakie mial Argon i jednym haustem wypil. Chcial sie przywitac z Perrinem ale nie mogl dobyc rzadnego slowa z ust. Bezwiednie rozgladal sie po sali i podziwial widoki.....

Autor:  Perrin [ 10 sty 2002, 19:23 ]
Tytuł: 

Perrin usmiechnal sie nieznacznie pod nosem.
- A wiec nie wszystko jeszcze stracone - mruknal, jakby do siebie. - Witaj Dip, jak samopoczucie?

Autor:  Zdam [ 10 sty 2002, 20:04 ]
Tytuł: 

Drzwi karczmy otwarly sie skrzypiac przerazliwie a w nich stanela czerwono odziana postac. Przybysz rozejrzal sie po sali, poczym wspierajac sie mocno na czarnym kiju ruszyl wglab karczemnej sali. Z ostatniego stolu zepchnal cialo zalanego w trupa klienta karczmy i wzdychajac ciezko zasiadl do posilku.

Autor:  Diplo [ 10 sty 2002, 20:17 ]
Tytuł: 

Widac bylo ze Dip nie odzyskal jeszcze do konca swiadomosci. Krecil glowa bezwladnie. Zatrzymal ja na moment patrzac na twaz Perrina. Widzial tylko ruch ust. Nie slyszal slow bo wciaz mu w glowie huczlo. Wybelkotal cos co mialo robic za powitanie i kiwna przyjacielko glowa w strone przyjaciela. Zobaczyl wchodzaca postac. Nie mial pojecia kto to jest i zreszta go to nie obchodzilo. Szukal wzrokiem czegos czym mogl zagasic palaca suchosc w gardle ale niestety nic nie znalazl....

Autor:  Perrin [ 10 sty 2002, 20:30 ]
Tytuł: 

Perrin podszedl do Dipa podajac mu buklak. Cala sytuacja zdawala sie go bawic. Usmiechajac sie pod nosem zasiadl na lawie obok zmarnowanego woja.

Autor:  gal anonim [ 10 sty 2002, 20:30 ]
Tytuł: 

...kiedy gal anonim wszedl do karczny odor piwska byl tak silny, ze po chwili upil sie samym zapachem i padl przy karczemniej dziewce z duzymi... oczami :lol:

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: gal anonim dnia 2002-01-10 20:31 ]</font>

Autor:  Diplo [ 10 sty 2002, 20:46 ]
Tytuł: 

Jego piwne oczy z poczatku wodzace po sali teraz zatrzymaly sie na pewnym malym przedmiocie. Na buklaku z jakims napojem ktory niosl Perrin. Gdy go zlapal zacza pic tak lapczywie ze czec zawartosci wylalo sie na jego watpliwej swierzosci ubranie. Po wypiciu napoju przez chwile ciezko oddychal. Gdy zlapal oddech zwrocil twaz w strone Perrina, kiwna glowa i zdolal powiedziec: "Dzieki przyjacielu tego bylo mi trzeba..." - Nie czekajac dlugo, Dip wstal od stolu i chwiejnym krokiem udal sie do okna. Silnym ciosem wywalil okiennice wychylil glowe i cala zawartosc zaladka zwymiotowal na zewnatrz karczmy. Do srodka wlalo sie swierze powietrze znacznie go orzezwiajac. Dip zakrecil sie na piecie i juz mniej chwiejnym krokiem wrocil do stolu...

_________________
Pozdrowienia
Dipollo Montaron

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Dipollo Montaron dnia 2002-01-10 20:49 ]</font>

Strona 5 z 11 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team