Są rzeczy, które mi się w Prometeuszunie podobały, ale to co wypisał cypis to po prostu jego brak logicznego rozumowania, brak zwracania uwagi na timeline.

A Sucker Punch był zajebisty. Są cycki, jest rzeźnia, zombie, naziści, smoki i zajebista muzyka. Jak ktoś woli klasyczne musicale to jest po prostu zwykłym pedałem. SP to musical, ale dla facetów.

Wywiad z Ridleyem Scottem o Prometeuszu... wyjasni tu redrumowi o co chodzilo w scenie poczatkowej i czemu

http://www.movies.com/movie-news/ridley ... rview/8232

Ostatnio mam jakis spory hype na Toma Hardy'ego i obejrzalem wczoraj Bronsona. Klasowy film, polecam

Batman Rises

Nie tak dobry jak TDK, z tego co pamietam to przy tamtym filmie mialem lepsze 'odczucie' wychodzac z kina. Jesli Dark Knight to byl film na 10tke, to ten film spokojnie zasluguje na mocne 8/9. Byl dlugi, ale bardziej przez fabule i ekspozycje, a nie sceny akcji (ktore byly swietne, jak dla mnie lepsze niz w poprzednich filmach - sporo scen po ktorych mialem ciary).
Bardzo podobala mi sie Anne Hathaway; kiedy oglosili ze w ogole bedzie Catwoman i pozniej ze ona ja bedzie grala bylem sceptyczny, ale wyszlo bardzo zgrabnie.
Bane tez sie udal, pomimo braku koksowania na venomie bylo czuc 'moc' tej postaci. Troche splycona, Nolanowi nie udalo sie pokazac jego inteligencji, ale ogolnie in plus.
OST idealnie sie wpasowywal w sceny, jak macie mozliwosc to skoczcie obejrzec film w kinie z dobrym surroundem

apropos koncowki

Ma-i We-i
Trenujący maraton Koreańczyk Jun-shik marzy o zakwalifikowaniu się do reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni na zbliżające się igrzyska olimpijskie w Tokio w 1940 roku. Gdy udaje mu się uzykać nominację, wybuchają radziecko-japońskie walki graniczne i Jun-shik zamiast na olimpiadę, trafia na front. Jego dowódcą zostaje Tetsuo, największy rywal sportowy i wnuk jego japońskiego pracodawcy. W wyniku błędnie obranej strategii oddział zostaje rozbity, a Jun-shik i Tetsuo dostają się do niewoli. Po ataku III Rzeszy na Związek Radziecki, jeńcy zostają wcieleni do Armii Czerwonej, skąd następnie próbują uciec. Kończy się to kolejną niewolą, tym razem u Niemców. Jun-shik i Tetsuo ponownie spotykają się w 1944 roku, w Normandii, gdzie mają bronić wybrzeża przed atakiem aliantów.

Kolejna super produkcja koreańska +jap +rus . Sceny batalistyczne na bardzo wysokim poziomie. Dla lubiących filmy wojenne niezła gratka.

Prometeusz - może być, takie 7/10 to max. Naprawdę nie jest to jakiś wybitny film, dobrze nakręcony nie nudzi. W kinie sie dobrze ogląda. Kto chciał juz go zobaczyl reszcie polecam tylko jesli maja za duzo czasu/pieniedzy.

sa juz 2 pierwsze odcinki serialu animowanego

OMG, jaki staszny film w kinie widziałem ostatnio... Prometeusz sie nazywał

Prawie tak samo nudny jak John Carter i prawie tak samo glupi jak fabula Diablo 3. Szkoda, naprawde. Zajebiste virale, swietna promocja, trailer po ktorym prawie sciagnalem TS bo doczekac sie nie moglem, a tu taka kupa...
Już chyba tylko nietoperek moze uratowac te wakacje w kinach...

No niestety Prometeusz to fail tego roku. Od mniej więcej połowy filmu w scenariuszu zaczynają się takie babole, że głowa mała. Zresztą ktoś już tutaj to wymieniał. Końcówka słaba na maxa. Jedyne co trzymało poziom to efekty w sumie i kochany Fassbender, który miał potencjał i go wykorzystał. Dodatkowo film jest co najmniej o 1h za krótki jak nie więcej.

tez myslalem,ze godzina wiecej by sie przydala, ale z drugiej strony czy potrafiliby dolozonymi scenami nadac filmowi wiecej sensu? im dluzej nad tym mysle,tym bardziej w to watpie...

No ja za pierwszym razem oglądałem TS, bo przez jebane euro opóźnienie. Nie podobało mi się. W kinie okazało się, że w TS wycięto kilka krótkich scen, które sporo wnosiły do fabuły. Torchę bzdur w filmie jest, ale akurat te wymieniane w tym temacie to jedynie impotencja umysłowa widzów. Mylenie pojęcia geologa z kartografem, nie trzymanie się ram czasowych. TO było jasne i klarowne, tylko trzeba słuchać co i kiedy się wydarzyło w mitologii tego uniwersum, a nie strzelać z dupy, że się nie rozumie.
Ja się zawiodłem na samym koncepcie space jockeya. Nie tak sobie ich wyobrażałem. Kompletnie zmarnowano też potencjał Charlize Theron. Niby jest, ale tak naprawdę NIC nie wnosi. Mogli chociaż pokazać jak ją bambus stuka, a tak to w sumie jej rolą było być córką Weylanda i umrzeć w durny sposób.

To jest to właśnie co nie zostało wyjaśnione, a nie pierdoły, które wypisał cypis, bo te akurat są jasne i logiczne.

Co do robaczków

Wszystkiego sie dowiecie w sequelu. Mają byc ponoć 3 czesci.

X.

Posucha SF jest duża. Cieszę się, że ten film powstał i może będą kolejne części. Jak ktoś pisał solidne 7/10. Klimat 9/10.

wiesz Xanth - dobrze bedzie, jesli sie dowiemy - jednak jesli jest to "pierwsza czesc", to powinno byc wszystko jasne juz w niej - odniesienia moga byc w drugim czy trzecim filmie do pierwszego, a nie w pierwszej czesci cyklu do filmow, ktore beda w kinach za 2 czy 5 lat ;P

To nieźle się skupiłeś...

Moim zdaniem Prometeusz to straszna kupa. Gdyby nie obraz (wrażenia wizualne, których byłem głodny z powodu małej ilości filmów sci-fi) to byłbym wściekły, a tak, wyszedłem niedowierzając, że ktoś zaakceptował i wpakował taką kasę w tak idiotyczny scenariusz. Było tak źle, że większość osób w kinie się śmiała, oglądając to gówno - bo momentami film przypominał parodię.

@RUfen
Niby dlaczego? Ogladając film za pare lat nagle stwierdzisz "o to tam chodziło, wszystko jasne". Ale tak naprawde w tego typu fabułach wyjaśniajac jedna rzecz dokłada sie 3 nowe zagadki.


Ogladalem wczoraj - troszke przehypowany bylem (w koncu myslalem, zeby do niemiec na premire jechac ale okazalo sie maja pozniej niz my przez ojro2012).
Film bardzo fajny, chociaz nadzieje mialem na wiecej.
Nie przywaliła mnie wizja świata, liczyłem na bardziej plastyczna, bardziej wicked, troche organiczna, podobnie muzyka - przydałby sie mocenijszy przykurw jak w trailerze.

Dobre SF z miejscami naiwna fabuła. I fajne potworki, a jockeye super.

Uwazaj co piszesz. Nie daj boze wytkniesz debilizm Shaw i Vickers uciekajacych przed spadajacym na nie statkiem W LINII PROSTEJ i przyleci tczewiak wymyslac ci od impotentow umyslowych i plujac timelinenami ;]

Już wspomniałem, że śmierć Vickers była idiotyczna. Natomiast to co wypunktowałeś to tylko efekt Twojej impotencji, a nie problem filmu.