No więc byłem w UK, brat który opłacał rachunki za telefon w PL akurat wyjechał do Włoch więc rachunki nie były opłacane. Generalnie chodziło o 1 ostatni rachunek na głupie 100zł, który został zresztą uregulowany po 2-3 miesiącach.

Orange przylało mi oczywiście karę wynikającą z umowy - 1250zł + lecą jakieś odsetki. Przez jakiś czas straszyli nawet podaniem sprawy do sądu - kolejne ~2000zł. Czyli za zwłokę w płatności na sumę 100zł grozi mi ponad 3000zł + odsetki.

W międzyczasie faksnąłem do nich pismo by poszli na ugodę - ja zapłacę rachunki i przedłużę umowę (do końca roku) oni zrezygnują z tej złodziejskiej kary. Otrzymałem odpowiedź odmowną. Na cholerę im zadowolony customer, jak można go przyciąć na ponad kilka tysięcy złotych - pewnie sobie wyliczyli, że więcej na mnie zarobią...

No i generalnie jestem wkurwiony na max-a. Zdaję sobie sprawę, że Polska to kraj złodziejski (w UK taki proceder byłby nie do pomyślenia) i nastawiony na złupienie szarego obywatela, który się "potknie" w płatnościach, ale wszystko ma swoje granice. Rozumiem, że taką podpisałem umowę, ale z postępowania Orange jasno wynika, że nie zależy im na tym bym opłacił ten rachunek (bo to już dawno temu zrobiłem) tylko bym zapłacił tą karę bo z tego mają 10x więcej mamony.

No i tyle. Wczoraj dostałem pisemko, od jakiejś firmy ściągającej długi, że mi łaskawie w związku z moją sytuacją finansową rozłożą mój dług na raty.

Płacić? Olać?

Szczerze mówiąc nie czuję się w obowiązku płacić 10x większą karę za coś co uregulowałem ale z ~3 miesięcznym opóźnieniem (mimo złodziejskiej umowy). Boję się tylko, że jak wrócę do Polski, zacznę w Polsce pracować to ściągną to ze mnie po kilku latach + będę figurował na jakiejś czarnej liście.

Chesz wracac do Polski, gdzie sa zlodziejskie umowy, place niskie, ludzie to idioci wierzacy w bzdury? hehe W kwestii umowy to przeczytaj dobrze swoja umowe i skonsultuj ja np. z rzecznikiem praw konsumenckich czy takie zapisy byly legalne. Ktos kompetentny lepiej ci doradzi niz ankieta na forum.

w ciemno stawiam, że w rejestrze dłużników już figurujesz

Cytujac Kwinto z Vabanku - Trzeba bylo uwazac

To raz. Dwa - ktos juz napisal - rzecznik praw konsumenckich.

Trzy:



Sam jestes zlodziejski. Rozumiem, ze w jUKeju to gdybys nie uregulowal jakies platnosci to Orange przyslalby Ci 5000 funtow i panienke do tego jeszcze. Ty naprawde powinienes sie leczyc ... masz chyba polo-fobie.

PS. Przypomnij mi prosze - kto jest wlascicielem Orange PL? I gdzie ma siedzibe ...

Taki numer wyglada na zlodziejski, skonsultuj sie z rzecznikiem, jedyne wyjscie ;P

Nawet w pl takie cos brzmi bardzo podejzanie.

W tej sprawie akurat mareczek ma absolutna racje. Niestety w naszym pieknym kraju ciagle sie traktuje klienta/petenta jak smiecia.
Jeszcze powiedz ze nigdy sam nie miales podobnej przygody.

Telekomunikacja Polska S.A. z siedzibą w Warszawie ?

Cytuje za www.orange.pl

Na polskim rynku Orange pojawił się jesienią 2005 r., zastępując popularną Ideę. Od początku nowa marka zjednała sobie rzeszę zwolenników dzięki skutecznie realizowanej koncepcji paneuropejskiej marki telekomunikacyjnej. Orange powstał w marcu 1994 roku, na bardzo już wówczas konkurencyjnym rynku brytyjskim.

@Ikona
Nie zrozumiales przeslania, choc wydawalo sie dosc wyrazne. Napisze Ci dokladniej. Nie chodzi mi o traktowanie klienta w Polsce. Chodzi mi raczej o stosunek Mareczka do tematu UK vs. Polska. Nie zauwazyles jeszcze, ze jemu nawet polska szynka by tam lepiej smakowala, nawet jesli bylaby zielona po 3-miesiecznej podrozy statkiem przez Madagaskar?

W firmach sa okreslone procedury. Mareczek podpisal okreslona umowe. I wkurwia sie bo ktos egzekwuje ta umowe. W jego idealnym UK takie wkurwienie sie raczej byloby nie na miejscu - bo w koncu przeciez kurwa wlasnym podpisem zgodzil sie na takie warunki. Ale nie - Polska jest chujowa, bo Orange egzekwuje umowe.

Uh tak, w UK Orange był wcześniej. Ale nie zmnienia to faktu że operatorem Orange Polska jest PTK Centertel której właścicielem jest TPSA.

A i tak właścicielem marki Orange jest francuski Telecom.

a wlascicielem tepsy jest france telecom ;p

winni sa francuzi ;p to oni niszcza nasz kraj! ;p

Prawa konsumenta prawami konsumenta ale w tym wypadku Marek malo zrobisz tbh.

Mialem podobna sytuacje z PlusGSM i musialem zaplacic zeby sie ich pozbyc. Co prawda nie taka kwote ale...

rzecznik moze pomoc, mi pomogl w beznadziejnej sprawie... ale orange to duza rybka, nie wiem czy tu nawet beda chciec cos zaczac. sprobowac nie zaszkodzi

Jakaś bzdura. Koszt wznowienia umowy po zerwaniu z winy klienta = 100zł netto.

Opcja 1: Zapłać im rachunek i poproś o wznowienie umowy to odstąpią od windykacji kary. I umowa będzie chulać dalej.

Opcja 2: pierdol ich w czapkę, nie ma Cię w Polsce to i tak Ci nic nie mogą zrobić. A zadłużenia telekomunikacyjne przedawniają się po 3 latach. Tested, working properly.

A co do polo-fobii to chyba faktycznie coś jest na rzeczy.

Orange nie jest nawet polska firma z tego co wiem.
To ze akurat w polsce cie tak zrobili nic nie znaczy.
Dokladnie tak samo robia w dowolnym innym kraju.
Podpisales umowe i sie nie wymigasz, tylko sobie narobisz wiekszego problemu i gwarantuje ze zaplacisz jeszcze wiecej.

Dodaj do ankiety opcję 'jestem gejem'

A co, chcesz mieć w tej ankiecie exclusive opcję dla siebie?

Przeczytaj warunki umowy/regulamin dokladnie.

Ja zazwyczaj place 2-3mc po terminie za komorke/net jedyne co robia przesylaja list lub sms'a.
Wydaje mi sie ze pierwszym krokiem powinno byc odciecie cie od sieci, a dopiero pozniej nalozenie kar.

na moje oko polecieli w ch..i jak nic powinienes przynajmniej poradzic sie u jakiejs federacji konsumentow czy innego rzecznika.
A co do owej czarnej listy.
Wpierw musza cie o tym poinformowac (a nawet chyba dostarczyc informacje listem poleconym-choc nie jestem tego pewien)
Wiec jebac ich nie odbieraj awiz:P
ehehe

Dadaj opcję jestem trollem;)(żart)

Z reguly jest tak:

Upomnienie SMS/tel
Pismo o zaleglosciach
Wezwanie do zaplaty
Ostateczne przedsadowe wezwanie do zaplaty

I potem leci zabawa. Nie pamietam jak sie to czasowo rozklada. Ja dojechalem do ostatniego etapu he he.