Wielka karczma... zupelnie inna niż jej konkurent. Wyglądała jak zamek... jak wielki zamek, nie do podbicia. Przy wejściu stały dwa demony. Nie przepuszczały pijaków. Tylko pijaków. Zresztą były ślepe. Ale widziały więcej niż jeden człowiek. One czuły i słyszały. Ich panem był wielki Szakal. Dawny demon, nieudany eksperyment maga Xardasa, Szakal miał być jego sługą i podwładnym. Ale Xardas popełnił błąd. Szakal stał się mądrzejszy od swgo pana. Zjadł go jak on spał (:lol:). Teraz Szakal wygładem przypominającym Demona, był Nekromantą. Nekromantą Chaosu. Nekromantą Śmierci. Nekromantą Zniszczenia. Ale karczma choć zupełnie miała inny charakter od samego Szakala, bo była przyjazna ciepła i wsyzscy ją lubili.

-Ludzie! Kto nie będzie przestrzegał prawa, kto bedzie pił bez umiaru, będzie brał udział w za dużo bujkach posmakuje swojej krwi! Kto nie będzie się mnie słuchał wyzwę go na pojedynek! Zmiażdżę go! a więc kto pierwszy?- Powiedział Szakal i wyciągnął Starożytny Topór Trolla.

Po czym wszedł Aeroth wszystkich okradł, wypił cały alkochol i pobił wszystkich w twarz

a potem sie obudzil w swoim kartonie

tak ale to był dwupietrowy karton z basenem

znaczy sie, z kaluza??

ehh ci to potrafia wszystko zjebac

a jak! (kolejny post do mojej kolekcji) wink wink

_________________
Born to be blacksmith!!!

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: zbrojmistrz dnia 2002-07-14 16:23 ]</font>