Ja tam wolę opieprzyć coś takiego:



Zamiast zastanawiać się nad kaloriami i tłuszczem jak Mendol prawi.

moja watroba niestety mowi mi nie, kiedy na cos takiego patrze

ciekaw jestem co w tej panierce siedzi w srodku ;p

Szkoda, ze u nas nie ma Heart Attack Grill :/

I do tego kawa na bazie ziaren spod kaptura Oycieca, wcześniej wzbogaconych przez układ trawienny jego żony. Polish kopi luwak.

Ty, dobry biznes plan.
Muszę przemyśleć i zastanowić się po ile 100g puszczać.

10% fee dla mnie za pomysł, może być w tym doskonałym towarze.

W kwestii food porn to nastepnym krokiem jest Nyotaimori body sushi - musze sprawdzić gdzie to w Wawie jest. Prywatny impreza z happy ending z Japonką.

Zawsze możesz strolować imprezę i najpierw obrócić japonkę.

szkoda zarcia!

ja polecam wszystkim Epic Meal Time na youtube

Mi zawsze stawał na widok tych takich Japońskich popisów kulinarnych, gdzie na dużej tacy znajduje się kilka (kilkanaście?) miseczek z różnymi rzeczami, jakieś sushi, ryż, zupki, dziwne rośliny itd. Wszystko podane z wielką dbałością o estetykę.

Nie pamiętam profesjonalnej nazwy, ale jeżeli kiedyś uda mi się wylecieć na wycieczkę do tego kraju to wiem, że przytyję.

Mi zawsze odpowiadaly popisy szwedzkich mistrzow kuchnii
http://www.youtube.com/watch?v=C8Wu3Bps9ic

Teraz jak byłem w Londynie to jadłem w chinatown w takiej knajpie WU coś tam restaurant. Za 6,5 £ masz hot buffet, jesz ile chcesz. I tam właśnie są takie michy różnorakiego żarcia, co prawda chińskiego, ale to jeden pies(kot). Jakieś kurczaki w tempurze, wołowina, krewetki, sajgonki, ryże, makarony, sosy, wszystko.

E tam, ruski sa najlepsze
http://www.youtube.com/watch?v=KVWH8c2sOaI

zdecydowanie wygrywaja zoltki w kazdej z tych konkurencji.
zajebiscie makaron napierdalaja w kuchni.

Wook w Polsce. Chyba w kazdym miescie wiekszym jest.

pamietaj, ze jesli jestes w czyms dobry to istnieje azjata, ktory jest w tym lepszy? ;<

Co prawda nie bylem w zadnej lepszej knajpie azjatyckiej, ale w Polsce raczej dobrze sie mi to nie kojarzy.

w woku to dzialalo bardziej chyba na zasadzie, ze kazda miseczka (na 3 kesy) kosztuje 5zl.
i zadna rewelacja.

Ta, chociaż niektóre rzeczy (jak kaczka) mają dobre.
Tam można pójść raz lub dwa, wziąć sobie kilka różnych miseczek i jak podejdzie to zawitać częściej.

Już wiem, "Kaiseki Ryori" to się nazywa.








Mmmhhhh....

Obśliniłem się :/

Chociaż to też ma moc: