MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

...jestesmy wyslannikami szatana albo jeszcze lepiej ;-)
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=4621
Strona 1 z 1

Autor:  Szerszen [ 3 sty 2003, 17:59 ]
Tytuł: 

PRZECIW RPG (Role Play Game)

- „Dungeons & Dragons” (D&D) oraz „Advanced D&D”, były tworzone przez psychologów, oraz przez satanistów i neopogan. Jednym z wielu bogów jest Jezus Chrystus oraz Lucyfer. Są tam także zombie, szkielety, demony i duchy.
Jednym z demonów jest Belzebub. Miejscem, gdzie może toczyć się akcja przygody może być piekło, dokładnie zresztą opisane. Symbolika, część czarów gry są wzięte z satanistycznej biblii. Tak samo sposoby uzyskiwania mocy (medytacja, amulety, talizmany, „konsekracja” magicznych przedmiotów”). Grałem w to badziewie i mogę powiedzieć, że gra polega na mordowaniu wszystkiego co się rusza w jakikolwiek sposób.
Także bestiariusz (księga, w której są opisane dokładnie wszystkie stworzenia zamieszkujące świat gry) jest „bardzo inteligentnie napisany”. Oprócz tego, że nazwy zostały źle przetłumaczone na język polski np. Łabędźwa, Bełkotnik, to większość potworów jest odrażająca. O ile mnie pamięć nie myli, przykładem może być Człowiek-Jaszczurka:

„Ludzie jaszczurki zakładają pułapki na ludzi na często odwiedzanych traktach. Tam łapią swoje ofiary, które przynoszą do swych jaskiń. Tam je torturują i męczą, a następnie zjadają. Co prawda mogą jeść każde mięso, ale najbardziej smakuje im ludzkie.”

Nie wiem czy dobrze zapamiętałem ten tekst, ale mniej więcej brzmiał on właśnie tak.

- „Warhammer Fantasy RolePlay” (WFRP. Wg mnie jeden z najbardziej „bezpiecznych” systemów RPG) był tworzony m.in. przez Greamego Davisa, współtwórcę D&D oraz AD&D, co samo mówi za siebie. Podręcznik pięknie opisuje bajkowy świat gry (Stary Świat. Są w nim także truposze, magia, demony itp.) oraz (w rozdziale „Walka”) dokładnie opisane tzw. ciosy krytyczne np.:

Jeśli bohater wyrzuci kostkami odpowiednią liczbę
jego przeciwnik ma rozrywany brzuch, jego wnętrzności wypływają na zewnątrz. Kwasy jelitowe powodują, postaciom będącym w odl. 0,5 metra od rannego, 2K6 obrażeń (dwa rzuty kostką sześcienną).

Albo:

„Twój cios odcina głowę, która odlatuje na odległość 1K6 metrów w losowo wybranym kierunku”.

- „Kryształy Czasu” - polski system RPG (polska gra) posiada bardzo ładnie opisany rozdział przedstawiający oręz (kilkanaście ładnych kartek). Możemy się zaopatrzyć od samurajskich gwiazdek po dwuręczne ciężkie bojowe topory, bojowe cepy, kosy, miecze, maczugi, noże. Do wyboru, do koloru. Gra także polega głównie na machaniu mieczem i czarowaniu.
Wiele przygód polega na zabiciu wampira czy innego martwiaka (podobnie jest w horrorach - ludzie pokonują siły zła, pokonują szatana w sposób fizyczny, ludzki, co jest niemożliwe, bo diabła nie da się zabić, przynajmniej człowiek nie może).
Czy ktoś mówi, że w RPG nie ma przemocy i wypruwania flaków?

- Widoczny wpływ psychologów w tworzenie systemu RPG można zaobserwować na przykładzie gry „Cyberpunk”. Akcja toczy się w XXI wieku (lub później, jak kto woli), gracze wcielają się np. w przyszłościową policję. Mogą wszczepiać sobie implanty np. miniaturowe działko, wyjmowane z ręki, skórę zmieniającą kolor (w zależności od upodobania), czy oczy widzące w podczerwieni. Wszystko po to by jak najłatwiej było zabić przeciwnika i by jak najszybciej uciec niezauważonym.
Od tej gry odciągnął mnie mój kumpel, który opowiedział mi, że jego kumple w to grali, i „zbzikowali”. Cały czas gadali o Cyberpunku i nie można było się z nimi dogadać.

- Akcja gry „Zew Cthulhu” (nie wiem, czy dobrze nazwę zapamiętałem, wiem, że czyta się ją ”Ktulu”) toczy się w przedziale lat 1900-1960. Z tego co wiem, co mi opowiedział znajomy, który w to grał (teraz kleryk, na pierwszym roku!), gracz wciela się w kogoś w rodzaju detektywa, i ma za zadanie chronić ludzkość (nie wiem dokładnie o co biega), poprzez ściganie i poszukiwanie wielkiego demona Cthulhu i jego wysłańców.
Demony w RPG? Satanizm? Niech nikt nie zaprzecza!

- „Wampir: Maskarada”. (ang. „Vampire: The Masquarade”). Gracze wcielają się w sługi zła - w wampiry. Akcja gry toczy się w czasach współczesnych, więc bohaterowie są sługami, mówiąc wprost, szatana, który jest złem.
Wampiry do życia potrzebują krwi. Bohaterowie zaopatrują się w nią głównie przez masakrowanie ludzi, lub korzystanie z okazji (na przykład wysysają krew z pobitego przez bandziorów bezdomnego).
Oprócz tego wampiry jednego klanu muszą „wybić” wampiry z innego klanu. Przecież nie starczy krwi dla wszystkich!
W grze występuję symbolika pogańska, lub nawet żywcem wzięta z satanistycznych książek!

- „Wilkołak: Apokalipsa”. Gracz wciela się w rolę wilkołaka. Nie wiem dokładnie jaki jest cel gry. Wiem, że występuje w niej symbolika neopogańska, przemoc i (znów) zabijanie.
- Gra karciana „Kult” (Już sam tytuł wydaje się podejrzany). Pięknie wykonane karty przyciągają uwagę graczy. Nie znam dokładnie zasad tego dziadostwa, ale wiem trochę, bo czytałem i słuchałem wypowiedzi ludzi, którzy w nią grali.
1. Jak wiadomo Jezus Chrystus umarł na Krzyżu.
Krzyż zwykłych rzezimieszków miał kształt litery T.
Krzyż Jezusa miał cztery ramiona. Jedna z kart „Kultu” nazywa się „Krzyż”. Na obrazku widnieje brudny krzyż, czteroramienny, taki na którym umarł Jezus, a na krzyżu jest przybity brudny szkielet.
W gazecie dotyczącej RPG („Magia i miecz”) karta została opisana następująco:
„Ukrzyżowanko? Proszę bardzo! Kolejka na prawo, jeden krzyż dla każdego!”
A wszyscy mówią, że gra nie profanuje symboliki chrześcijańskiej.
2. Jest także karta „bluźnierstwo”. Nie wiem jak ona dokładnie wygląda, wiem tylko, że jest na niej Jezus z głową świni.
Poza tym rysunki na kartach przedstawiają często
m.in. krew, rozerwane ciała, szkielety.

- Jest także gra karciana „Doom Trooper” oraz gra bitewna (z figurkami) „WarZone”, gdzie występuje pogańska mitologiczna celtycka symbolika np. celtycki, magiczny krzyż symbolizujący ogień i wojnę (logo Legionu ciemności). W grze występują „klany”, „organizacje” m.in. Legion Ciemności, w skład którego wchodzą najlepsi magowie, jedni z najlepszych wojowników, zombie, szkielety, kosiarze dusz itp. „Ciekawa” tematyka!

- Kolejna karcianka to „Na tropach Illuminati”.
Logo gry wygląda mniej więcej tak:

NA TROPACH
I L L U M I N A T I

Dlatego wszyscy mówią, że grają w „Illuminati”, a nie w „Na tropach Illuminati”. Z resztą nazwa „Illuminati” to nazwa ostatniego stopnia wtajemniczenia w prawdziwy satanizm (wiadomość zaczerpnięta z książki „Satanizm jako ucieczka w absurd”). Illuminati są ludźmi, którzy dokładnie poznali szatana i jego brudną naukę, potrafią rzucać większość zaklęć, potrafią „konsekrować” talizmany, amulety, odprawiają czarne msze.
Ciekawa tematyka jak na karciankę.

- Po co psychologowie w tworzeniu RPG?
Pan psycholog pomaga głównym twórcom w tym, by gra była miła, ładna, niewinna, i aby „wciągała”, bo ogólnie RPG i karcianki wciągają. Jak się kto wciągnie (niektórzy są nawet nałogowcami, tak jak ja byłem), to kupi sobie dodatek do gry, kilka nowych kostek, drugi dodatek, trzeci, a pan psycholog zarabia. Kupi kilka gazet „Magia i miecz”, w najgorszym wypadku kupi sobie czarną biblię, by pouczyć się nowych czarów do gry. A czemu by nie spróbować tych czarów w świecie rzeczywistym?! (Przecież jak działają w wymyślonym, to i u nas będą działać!)

- John Ronald Reuel Tolkien to wedlug mnie jeden z najlepszych pisarzy świata (osobiście nie jestem jego przeciwnikiem). Nie uważam, że jego literatura jest wprost zła. Trzeba tylko odpowiednio do niej podejść. Osobiście przeczytałem tylko „Hobbita” i pierwszą część trylogii „Władca pierścieni”, więcej nie mogłem („wymiotowałem” już tym wszystkim - za dużo fantastyki na raz).
Miałem kolegę w podstawówce. Grał w WFRP, Warhammer Fantasy Battle (bitewna gra na podstawie WFRP) oraz w karciankę „Magic: The Gathering”. Przeczytał całą trylogię „Władca pierścieni”, „Hobbita”, „Sirmarilion”. Po tym wszystkim chodził jak „naćpany”. Gadał tylko o RPG, tylko o Tolkienie. Nie dało się znaleźć innego tematu. Klapki na oczy i koniec.

Prawda! Tolkien był bardzo wierzącym i praktykującym katolikiem. Nawrócił nawet swojego kolegę (pana Lewisa, autora utworów: „Lew, czarownica i stara szafa” oraz „Listy starego diabła do młodego”). Co z tego, skoro skończył w szpitalu psychiatrycznym, bo „żył” w świecie, który sam stworzył. Zatracił granicę między rzeczywistością a wymyślonym światem. Do końca życia pracował nad „Sirmarilionem”. Czyżby fanatyk, czy słaby psychicznie?

- Zalety RPG. A są takie? Pewnie, że RPG uczą taktyki, strategii, rozwagi, podejmowania decyzji. Bawią i można mile spędzić pięć godzin lub pięć dni (nawet to takich przegięć dochodziło, grało się dzień i noc, bez snu. Tylko przerwy na posiłki. Ja tak nie grałem. Moi kumple tak grali). Co z tego, skoro strategii uczą w sposób następujący: Jak zabić by mnie nie zabito. Jak uciec, gdy ukradłem cenny kryształ, czy w jaki sposób szybko zyskać magiczne moce?


- Literatura fantastyczna: książki i gazety.

1. Książki.
Większość dzieje się w świecie AD&D, więc wiadomo o co chodzi. Poza tym prawie każda akcja książki jest następująca: Ktoś coś ukradł, albo kogoś zabił i uciekł. Trzeba go dogonić i odciąć mu głowę.
Wolę już Tolkiena niż tandetne książki fantasy.

2. Gazety.
Osobiście spotkałem się tylko z gazetką „Magia i miecz”. Nawet kupiłem kiedyś kilka numerów, a dużo pożyczyłem od kumpla. Sam tytuł gazetki brzmi „miło”: „magia”, hmm, poczarujemy sobie, a może by tak laleczka voo doo, albo kogoś rytualnie zabić? „miecz”, hmm, pójdę do kolegi i jak mi nie pożyczy zeszytu od matmy to mu kuchennym nożem od masła wyłupię oczy, a potem rozedrę brzuch, żeby bolało. INTERESUJĄCE!!!!!!!
Czasopismo to może być bardzo przydatne również w życiu codziennym, nie tylko podczas gry. Jeden ze starszych numerów zawierał artykuł „Sposób na twardziela” (twardziel - potoczna nazwa trupa). Tekst opisywał dokładnie ze szczegółami, jak dostać się na cmentarz, o której godzinie, żeby nikt nie widział, co trzeba wziąć ze sobą, co zrobić by się nie wystraszyć, jak wykopać dziurę w grobie, jak ukraść trupa i jak potajemnie wynieść go z cmentarza.
(Tak! RPG uczy wielu rzeczy!). Obok tekstu widniał rysunek nagiego męzczyzny z zakrwawionym nożem w ręku. Za nim był narysowany satanistyczny pentagram, który dopełniał kompozycję.

- W RPG jest wiele sprzeczności. Występują dobre demony (WFRP), co jest niemożliwe. A także zabijanie demonów (co tez jest niemożliwe) magią. Jak wiadomo, nie można diabła zabić mocą diabła.
(Jezusa posądzali, że złe duchy wypędza mocą Belzebuba).

- Symbolika. W wielu systemach RPG można zauważyć symbole i znaki, które są także w naszym świecie. Są to na przykład runy, które są znakami magicznymi używanymi we wróżbiarstwie (które jest zakazane przez Kościół). Także można zaobserwować pentagramy. Na przykład w WFRP, w rozdziale „Magia” jest czar „strefa sanktuarium”. Do wykonania tego czaru potrzebny jest mały srebrny pentagram.
Także można zaobserwować ręce złożone na kształt rogów (symbol szatana). W dodatku do WFRP, zatytułowanym „Wewnętrzny wróg” jest rysunek szamana, poobwieszanego amuletami pokazującego właśnie taki znak. Także w podręczniku D&D jest rysunek demona z pokazującego taki znak.
Jeszcze jedno o pentagramach.
W mojej podstawówce były kilka razy „Dni fantastyki” - spotkanie miłośników RPG i tym podobnych. Na jednej z takich imprez odbył się wykład (ponad 2 godziny) na temat pentagramu. Pochodzenie, znaczenie, działanie, używanie.
Jeśli więc nie ma w RPG ani cienia satanizmu, po co taki wykład na dniach fantastyki?

- W Częstochowie dziala klub milośników gier RPG, gier bitewnych oraz karcianych „Tuatha Dé Danann”, co znaczy „Plemię boginii Danu”. Danu byla pogańską, celtycką boginią-matką. Jest to przykląd wplywów pogaństwa na środowisko RPG.

- Magia. Nie ma podziału na magię białą i czarną. Na magię dobrą i złą. Jest jedna. Magia zła, czarna, pochodząca od jej autora - szatana. Kościół oficjalnie zakazał używania magii.
Rozmawiałem o magii w RPG z bratem zakonnym. Tłumaczyłem mu, że to magia bajkowa, strzelanie ognistymi kulami. Odpowiedział, że magia, jest magią, i obojętne, czy ja przeklinam kogoś, czy strzelam piorunem, czy magicznie uzdrawiam, jest to magia. I nawet, jeśli to dzieje się tylko w wyobraźni, to jeśli ja marzę o używaniu nadnaturalnych mocy, magicznych mocy, grzeszę.

- Zabijanie i gwałcenie. Ktoś powie, że zabicie, czy zgwałcenie kobiety w myślach, nie jest grzechem. Ja mu powiem, ze ma nie po kolei w głowie. W Biblii jest napisane, że „kto pożądliwie spojrzy na kobietę, już dopuścił się grzechu”. Tak samo jest z zabijaniem. Jeśli wyobrażę sobie, że podcinam gardło koledze, który mnie zdenerwował, to już dopuściłem się grzechu („…że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową…”). Kilka osób powiedziało niedawno, że jeśli zabijam w myślach dla zabawy, lub jest to częścią zabawy, nie grzeszę. Bzdura. Tym bardziej grzeszę, bo do tego staję się obojętny na krzywdę. A może by tak w normalnym świecie zabić kogoś dla zabawy?
Ktoś powie, że zabicie złego goblina, trolla, czy smoka nie jest grzechem. Przepraszam! Czy jeśli w normalnym świecie zabiję płatnego mordercę, będę bez grzechu? Czy jeśli zabiję zwierzę, nie będę miał grzechu? (chyba, że stanie się to przez przypadek, np. nie zauważę kota na jezdni, to wtedy nie. Ale jeśli go widzę i specjalnie nie zwolnię i wjadę na niego, mam grzech ciężki).

- Odejścia od Kościoła. Prędzej czy później może się to stać. Wielu graczy zaczyna słuchać black metalu. Odchodzą od Kościoła.
Kiedyś w podstawówce był dzień fantastyki. Widziałem metalowca, który tam szedl. Na plecaku miał napisane jakieś dziwne zdania (cos chyba z książek Tolkiena). Mniej więcej brzmiały one:
„Karak azgull garhon werrak malaf”, i tak dalej.

- Zatracanie granicy między rzeczywistością, a fikcją oraz powolne wchodzenie coraz dalej.
Można tu podać przykład pana J.R.R.Tolkiena.
Innym przykładem może być zabójstwo chłopca w USA:
Grupka chłopaków grała w RPG. Jeden wyciągnął z szafy pistolet taty i strzelił w brata, który zginął na miejscu. Ów brat był nakryty niezniszczalnym, magicznym płaszczem, który w rzeczywistości był tylko kocem. Koledzy chcieli sprawdzić, czy płaszcz (koc) jest rzeczywiście niezniszczalny.

Innym przykładem, może być tragedia, która wydarzyła się takze w USA:
„ Trzech nastolatków pod wpływem gry D&D zawarło pakt, że na zawsze pozostaną przyjaciółmi. Osiemnastoletni Billy Smith, dziewiętnastoletni Joel Henry i również dziewiętnastoletni Scott Kammeyer byli pochłonięci grą. Joel był „mistrzem gry”, a Billy i Scott odgrywali pewne postacie. Według zasady gry uczestnicy muszą być całkowicie posłuszni „mistrzowi gry. Gdy Joel musiał przeprowadzić się do Teksasu, wymyślił z przyjaciółmi plan utrzymania przyjaźni. Postanowili zabić rodzinę Kammeyerów, ponieważ rodzice Scotta mieli samochód, trochę broni i pieniędzy - przynajmniej więcej niż inni.. Chłopcy zaczaili się na rodziców Scotta, ściągając ich z pracy pod pretekstem awarii w łazience. Podczas morderstwa Joel Henry, „mistrz gry”, czekał na zewnątrz i słuchał strzałów z pistoletu, oddawanych przez poddanego Billego Smitha. Ciała rodziców i brata Scotta znaleziono w sobotni wieczór w ich domu przy Gibson Street w miejscowości Bakersfield w Kalifornii. Narzędzia zbrodni - nóż i pistolet - zostały wrzucone do jakiegoś kanału przez trzech przyjaciół, którzy wyruszyli w podróż do Ameryki południowej. Zanim dotarli do Meksyku, wyczerpały się im pieniądze. Zostali aresztowani, gdy przekraczali granicę Kalifornii. Każdy z nich przyznał się do przestępstwa w rozmowie z prowadzącymi śledztwo.
(według „The Bakersfield Californian” z 24.12.19992)

Także zatracanie granicy i wchodzenie dalej mogę opisać na swoim przykładzie i przykładzie kolegów.
1. Byłem wtedy u znajomego. Jeszcze nie wiedziałem o RPG. Kolega miał trzecią sesję (trzeci raz grał).
On i trzech innych znajomych grali w WFRP. Ja się przypatrywałem. Najpierw musieli obronić miasto przed wrogiem. Rzucali w przeciwnika koktajlami Mołotowa. Następnie musieli iść na tyły wroga i powoli powyrzynać strażników. Mój kumpel, aby zaimponować znajomym, wziął metalowy nóż do rozcinania listów i na mnie pokazał kolegom, jak należy wbić nóż i jak trzeba nim ruszać by śmierć była szybka, ale bolesna. (nie wbił mi go, udawał).
Teraz się cieszę, że żyję!
2. Kolega z klasy gra w WFRP (to ten co przeczytał całą twórczość Tolkiena). Jego bohater, którego prowadzi od dłuższego czasu jest elfem, nekromantą, i ma na imię Haldir. Kumpel kazał na siebie mówić Haldir oraz ubiera się na czarno.
3. Mój inny znajomy pod wpływem Tolkiena prosił, by mówiono na niego Girion.

Także ja zatracałem granice.
Na początku gry w WFRP powiedzialem sobie, że nie będę czytał rozdziału o demonach , o demonologach i o magii demonicznej, oraz że nie będę tego wykorzystywał w grze. Po pewnym czasie przeczytałem sobie jednak o kilku demonach, o nekromantach. Teraz widzę, że jeśli pograłbym trochę dłużej, to moi towarzysze gry już dawno wcielaliby się w postacie demonologów itp., a ja patrzyłbym na to z przymrużeniem oka.
W ten sposób wiele osób nieświadomie wchodzi coraz głębiej i głębiej, aż dochodzi do przegięć, takich jak używanie do gry czarnych biblii, czy innych podręczników do magii.

- Uzależnienie.
Powiem na swoim przykładzie:
Zacząłem grać w 1996 roku. Najpierw grałem w system „Władna pierścieni” (gra dla fabularnych żółtodziobów). Potem przyszedł WFRP i karcianka Doom Trooper. Na końcu Warhammer Fantasy Battle. Byłem (i jestem nadal) członkiem Oazy, chodziłem do Kościoła, modliłem się i było OK.
Równocześnie grałem w RPG i bardziej popadałem w nałóg, nieświadomie, zresztą. Np.: Niedziela, popołudnie. Rodzina przy stole, kawa, ciastka, a Pawełek siedzi w pokoju i pisze scenariusze na przygody, robi karty postaci, wymyśla profesje.
Dzięki temu zarobiłem w siódmej klasie pięć jedynek z matematyki za brak pracy domowej i nie zdałem trzeciego etapu olimpiady.
Po pewnym czasie pojechałem z rodzinką na rekolekcje Misjonarzy Krwi Chrystusa do Swarzewa (k. Wladyslawowa). Wziąłem ze sobą podręcznik do WFRP, kostki, karty postaci. Byłem w trakcie wymyślania własnego systemu RPG. W rozkładzie dnia, między spotkaniami, był czas dla rodzin (czas wolny). Rodzina chciała pogadać, a Pawełek leżał na łóżku i wymyślał statystyki i karty postaci. Jak mu się zwróciło uwagę, to opryskliwie odburkiwał.
Podczas któregoś czasu dla rodzin (zamiast siedzieć z rodziną) grałem z kolega w WFRP. Było zabijanie i magia. Przyszedł brat Michał i spytał, czy może pożyczyć sobie podręcznik do WFRP. Zgodziłem się. Potem mi go nie oddał. Próbował mi wytłumaczyć, że jestem uzależniony, tłumaczył mi to co wyżej napisałem. Ja niczego i nikogo nie chciałem słuchać.
Wróciłem do domu. Nie grałem już. Przyjaciele (o ile nimi byli), z którym i grałem, zerwali kontakt na kilka miesięcy. Zdałem olimpiadę. Robiłem prace domowe. Było dobrze. Żyłem z myślą, że gdy będę pełnoletni, rodzice mi nic nie zrobią, gdy znów zacznę grać. Chciałem stworzyć swój system - „zdrowy” system. Świat fantasy bez magii, demonów i niepotrzebnego zabijania. Byłem w trakcie wymyślania imion postaci do gry. (Miałem ich wszystkich około 1000). W ferie zimowe spotkałem się z kumplem, z którym wcześniej grałem. Zagraliśmy jedną przygodę WFRP (zasad gry się nie zapomina. Raz się nauczysz, znasz do końca życia). Czułem się dziwnie. Minęło kilka tygodni. Coś się stało. Bóg zadziałał! (parę dni wcześniej mialem Bierzmowanie!) Wyrzuciłem wszystko co zostawiłem sobie na „po osiemnastce”:
karty postaci, imiona, resztki gazet, pojedyncze kartki z dodatków do WFRP, figurki, kostki.
Poczułem ulgę.

Jestem nałogowym graczem (mistrzem gry) w RPG. Zrezygnowałem dobrowolnie. Nie gram już ponad rok.

Autor:  Szerszen [ 3 sty 2003, 18:00 ]
Tytuł: 

Znalazlem to przy okazji grzebania w necie i myslalem ze padne po przeczytaniu, nie moglem sie powstrzymac zeby wam tego nie podrzucic :wink:

Autor:  Psyche [ 3 sty 2003, 18:41 ]
Tytuł: 

Jakos nie wieze, ze ten tekst jest autentyczny. Ludzie zmilujcie sie przeciez nawet skonczony debilizm polaczony z daleko posunietym zacofaniem ma swoje granice...
Chociaz jak przypomne sobie wypowiedzi mojej ciotki po obejrzeniu ostatnio "Imperium Ojca Rydzyka", to kto wie... :|

Autor:  Aeroth [ 3 sty 2003, 18:52 ]
Tytuł: 

wystarczylo ze w pazdzierniku wlozylem glany czarne spodnie i koszulke Nirvany i przechodzilem obok k(K?)osciola (niestety mieszkam ulice od kosciola) i jakas Babcia wyzwala mnie od szatanisty i chyba chciala zatluc mnie torebką, mnie juz nic niezdziwi :]

co do przykladow:
ksiazki- teraz juz coraz czesciej odchodzi sie od stereotypu np. znajdz zlego maga, zniszcz go za pomoca krysztalu itd. np. zadna z ksiazek Terrego Pratchetta nie nawiazuje do takich banalow, kazda jest zupelnie odmienna od tych "klonow" Wladcy Pierscieni.
przypadki smiertelne- jesli dzieciaki pozabijaja sie nawzajem, to zazwyczaj rodzice "zwalaja" wszystko na gry komputerowe, rpg, muzyke i inne, ale tak naprawde to oni sa temu winni gdyz niepotrafili poswiecic dziecku wystarczajaco duzo czasu aby do takiej tragedii niedoszlo.
uzaleznienie i zatracenie kontaktu z rzeczywistoscia- tutaj zalezy to wszystko od psychiki gracza bo np. ja moge uzaleznic sie od sledzi w occie i gadac o tym caly czas i na koniec zabije sklepikarza ktory akurat ich niemial i nikt niebedzie mowil o "wplywie sledzi w occie na psychike"
a co do powiazan rpg, gier i muzyki z szatanem to duzy LOL bo z muzyki to zazwyczaj tylko Black Metal ma jakis zwiazek z szatanem, w grach tez zazwyczaj niejest on uosobieniem dobra i naszym sprzymierzencem.

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Aeroth dnia 2003-01-03 19:06 ]</font>

Autor:  Toll [ 4 sty 2003, 03:23 ]
Tytuł: 

a ja to pierdze ogolnie w ich kierunku.
panowie moga sobie wymyslac i krzyciec.
psy szczekaja, a karawana jedzie dalej.

btw.
jezeli gra Diablo jest satanistyczna bo chodzi w niej o pokonanie diabla, to moze zrobic gre Jezus, gdzie sensem bedzie zabicie Jehowy.
moze wtedy bedzie im dobrze ?

Autor:  lobo_17 [ 4 sty 2003, 15:10 ]
Tytuł: 

pamietam jak ogladalem kiedys film o satanistach made in USA, mowili w nim wlasnie o tym ze od tego typu gier wszystko sie zaczyna. ale i tak najlepsze z calego filmu bylo jak narrator mowil ze pseudosatanisci rysuja znaki szatana na scianach, gdy na ekranie byla ukazana gwiazda dawida
co do ksiezy to jednego doslownie zbluzgalem, jak na lekcji zaczal pierdolic ze wszyscy sluchajacy metalu czy rocka to satanisci.

Autor:  Yerpen [ 5 sty 2003, 17:54 ]
Tytuł: 

Po prostu np. w Polsce, wciąż panuje kultura często tzw. złudnej pobożności. Co mam na myśli? Siedzą stare baby na mszy, prawią sobie nawzajem o złych stosunkach między ludźmi itp, a same plują się i skaczą do gardeł przy byle okazji. Ameryka to wiadomo, jak chcesz znaleźć nabardziej porąbanych ludzi, co kota w mikrofalówce suszą to zapraszamy za ocean... Jednym słowem głupota ludzi nie zna granic, a że im niewygodnie oskarżać rodzime produkcje filowe ( Ameryka ) to się plują na Bogu ducha winnych twórców gier. A Rydzyk to moim zdaniem sam jest heretyk i jakiś antychryst za przeproszeniem :/. A że u nas wpływ duchownych na starsze pokolenie jest duży, to ludzie słuchają pierduł, jakie czasami gada ten pseudoksiądz....

Autor:  Aeroth [ 5 sty 2003, 21:50 ]
Tytuł: 

czytalem ostatnio madra ksiazke, w ktorej ludzie przestali wierzyc w Boga bo wierzyli w kosciol, czyli w ksiezy, rytualy, swieta itp. Ale zostal jeden wierny dzieki ktoremu ten Bog nieumarl...
Taka sytacje, choc nie na taka skale, my tez niedlugo bedziemy sie modlic do w.p. Rydzyka :/

Autor:  Psyche [ 6 sty 2003, 00:25 ]
Tytuł: 

Taaa... to ja wtedy podziekuje za taka zabawe. :/

Autor:  Mad Shinji Ikari [ 6 sty 2003, 01:03 ]
Tytuł: 

Co za chory koleś :/

Ale znam kolesia który chodził do Oazy , niektórzy ludzie tam tak sie właśnie zachowują......

Autor:  Szerszen [ 13 sty 2003, 15:21 ]
Tytuł: 

Cytuj:
2003-01-03 18:41, Psyche napisał:
Jakos nie wieze, ze ten tekst jest autentyczny. Ludzie zmilujcie sie przeciez nawet skonczony debilizm polaczony z daleko posunietym zacofaniem ma swoje granice...
Chociaz jak przypomne sobie wypowiedzi mojej ciotki po obejrzeniu ostatnio "Imperium Ojca Rydzyka", to kto wie... :|



Jesli dobrze pamietam to http://www.niedziela.pl

Swoja droga tekst znalazlem grzebiac w necie w poszukiwaniu odrobiny infa o (ne smiac sie) Dooom Trooperze - dziecinnieje na starosc ;-P

Autor:  Psyche [ 13 sty 2003, 20:05 ]
Tytuł: 

Heh jak przypomne sobie 6 klase podstawowki i DT to lezka w oku sie kreci...
To byly czasy, nic tylko Doom Trooper w zakresie calodobowym :smile:

Autor:  Scorpio [ 16 sty 2003, 20:37 ]
Tytuł: 

Cytuj:
2003-01-13 15:21, Szerszen napisał:
Cytuj:
2003-01-03 18:41, Psyche napisał:
Jakos nie wieze, ze ten tekst jest autentyczny. Ludzie zmilujcie sie przeciez nawet skonczony debilizm polaczony z daleko posunietym zacofaniem ma swoje granice...
Chociaz jak przypomne sobie wypowiedzi mojej ciotki po obejrzeniu ostatnio "Imperium Ojca Rydzyka", to kto wie... :|



Jesli dobrze pamietam to http://www.niedziela.pl

Swoja droga tekst znalazlem grzebiac w necie w poszukiwaniu odrobiny infa o (ne smiac sie) Dooom Trooperze - dziecinnieje na starosc ;-P



eee tam doom tropper - Necromunda ROX, Warhammery oba ROX i oczywiscie Mordheim ROX a nie jakis doom tropper :/

Autor:  Szerszen [ 18 sty 2003, 12:31 ]
Tytuł: 

Teraz to sie nazywa Dark Eden czyli z DT zrobilo sie DE :wink:

Autor:  Mallorie [ 18 sty 2003, 19:50 ]
Tytuł: 

Pawelek chyba pomylil izolacje od rodziny i satanizm z normalnymi przejawami wieku dojrzewania. Przy okazji, niezla opcja na przyszlosc- wspoltworzenie gier RPG :)

Autor:  Zematis [ 18 sty 2003, 20:53 ]
Tytuł: 

a ja myslalem ze juz nic nie jest w stanie mnie zdziwic...

Autor:  bloob [ 24 sty 2003, 07:58 ]
Tytuł: 

Ju pomijam fakt ze czlowiek mial jakiegos dosc slabego mistrza gry :smile:

To co mi zapadlo w pamieci: "Ukrzyżowanko? Proszę bardzo! Kolejka na prawo, jeden krzyż dla każdego" to tekst prosto z "Zywota Bryana" Monty Pythona. Brydny krzyz na jakim umarl jezus... I kilkaset innych przypadkowych ludzi... A 3 ramienny krzyz nie jest krzyzem :smile:

Co do reszty to jest smiechu warta :lol:
W warhammerze gracze chodza i zabijaja diabla? Kto prowadzil ta przygode :smile: I co takiego zlego znowu w zabijaniu diabla(ktoremu sluzymy).

Nawet nie doczytalem do konca(nie dalem rady)... fanatyzm, jak ja bym chcial sie osobiscie spotkac zz idiota ktory to napisal...

Tylko sie modlic zeby tego teksty nie zobaczyla moja matka :smile: Wysle mnie do klasztoru albo co :lol: ...

_________________
If A = B and B = C, then A = C, except where void or prohibited by law.

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: bloob dnia 2003-01-24 17:00 ]</font>

Autor:  lobo_17 [ 31 sty 2003, 03:09 ]
Tytuł: 

klasztor jak klasztor, gorzej jak cie wykastruje co bys wiecej takich satanistow nie narobil

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team