Wiec tak. Dla mnie klimat to indywidualna sprawa grajacego (tutaj akurat chodzi mi glownie o UO). Sam wiele lat mistrzowalem w roznego rodzaju papierowych RPG. Jedni sie wczuwali w niego, inni podchodzili do tej calej sprawy bardziej na luzie. Ale wszyscy zajebiscie sie bawilismy.
Mi sie wydaje, ze troszke przesadzone jest podejscie do narzucania klimatu z gory. Sam pamietam jak juz z Szerszeniem mielismy dosyc kopnietego sphere i postanowilismy... pobawic sie
On gral tinkerem, ja lucznik-tamer. No i co do cholery z tego, ze u nas nie ma regulaminu nakazujacego klimat. Uzywalismy emotikonow, czasami nie moglem ze smiechu, wiec zamiast godzinnego pisania HAHA...HAHA po prostu walenelem ROTFL. Co ma piernik do wiatraka? Skad to beznadziejnie glupie podejscie, ze niby znaczek
psuje klimat? Przeciez on wyraza szczery smiech. Brak nakazu "klimacenia" nie wplynal na nas. Jak dzieci
w czysto poetycko-sredniowiecznej formie. Szerszen caly podniecony latal ze dorawl gdzies byka i mogl z niego zdobyc skory na wyroby tinkierskie. Kompletnie Was nie rozumie. Mylicie pojecie klimatu jak cholera. Ale to tylko moje prywatne zdanie.