prosto ze strony Kaili
G1: Co ja wiem o tym bluszczu?
GM: Na twoj gust, to nie znasz gatunku.
G2: A ja?
GM: Wesley - ty masz biologie 2! Jak dla ciebie, to jest roślina, chociaż nawet tego nie jestes pewien...
(...)
GM: To drewno nie ma żadnych podejrzanych cech. Na przykład słoje nie układają się w Pentagramy.
G1: Ale czy jej kłącza nie układają się w pewien okreslony wzór, kojarzący mi sie z czymś, może psychologia???
G2: Chyba wizjonerstwo
)))
GM: Psychologia roślin ze szczególnym uwzględnieniem bluszczu - buhahahahahahah
NPC: A co to są wampiry?
G1: Takie nietoperze. Duże. Żywią się krwią. Mieszkają w egzotycznych krajach.
G2: Tak, w Rumunii....
G: Może herbaty? Nie wypada odmówić herbacie.
GM: Ktoś puka.
G (już zupełnie zeschizowana): Do drzwi czy do okna?
MG Wparowaliście do niej do domu, groziliście jej bronią a potem kazaliście jej powiedzieć gdzie znajduje się stado tych stworzeń.
Olo No tak, zgadza się...
MG a potem wybiliście całe stado co do płetwy.
Olo No, ale może ma 1 inteligencji i nie skojarzyła tych faktów?
MG Mamusię oszukasz, tatusia oszukasz, ale aury nie oszukasz.
MG: Dobra Olo, zaturlaj sobie za charyzmę.
Olo: Co mam zaturlac?
Michal: Olo, to ta malutka cyferka na końcu tabelki.
MG: Zakończyliście poranne czynności
Gork: Tak.jedni ćwiczą inni jedzą.Trzeba mieć priorytety.
Albreht: Trzy godziny stąd jest wioska, która spłonęła.
Gork: No tak.to się często zdarza wioskom...
Gork: Coś nadciąga z lasu.
Holgan: Z której strony?
Gork: Nie wiem. Ten krzyczał.no.jak on się nazywa (pokazuje Branda)
Holgan: Brand.
Gork: Właśnie.Eh, ja już ich nie zapamiętuję nawet.tak szybko odchodzą.
Wilkołaki są złe, więc Gork wpadł na kapitalny pomysł.
Gork: Chlustam na niego wodą święconą.
MG: W porządku. Chlusnąłeś.
Gork: Trafiłem?? Poczuł to??
MG: Pewnie poczuł - jest przecież mokry
Wulfgar: Czy młotem mogę rzucić?
MG: Tak.
Wulfgar: A jaki byłby efekt?
MG: Miażdżący.
Wieczorem, kiedy padał rzęsisty deszcz, zmarznięta i przemoknięta drużyna zapukała do drzwi karczmy.
Okienko uchylił gruby karczarz.
Karczmarz: Czego chcecie?!
Fargo: Kurwa, cukierki rozdajemy, ty kretynie!
Calad - Kapłan Morra, dość cięte poczucie humoru i przekonanie, że bóstwo nad nim czuwa i zawsze go ochroni
Po ubiciu pijanego sławnego barbarzyńcy (Fargo zdzielił go ostrzem po potylicy, gdy ten leżał na ziemi...):
Calad: Ha! A taki wielki był!!
Słynne powiedzienie Calada:
Jeśli chcesz mogę pomodlić się za twoje dzieci.
Calad: Zanim upadnie na ziemię, podbiegam i krzyczę: "poświęcam tę śmierć Morrowi!!".
Ile za to można dostać punktów łaski?
Po tym jak Fargo rozczłonował pewnego maga, którego wydawało się zabił wcześniej podrzynając gardło.
Fargo: Niektórzy, cholera, nie rozumieją za pierwszym razem!
I na koniec z innej sesji, gdzie bohaterem jest mroczny elf Arlen, który ma bladą cerę, tłuste czarne włosy, czerwone oczy
i rząd zębów jak wypadek na cmentarzu w środku zimy.
Arlen: Mówię tym kapłanom, że ABSOLUTNIE nie jestem mroczny, po czym ładnie się uśmiecham
****
kilka tekstow z sesji (same dziewczyny:)
MG: Theresa, czujesz magie.
Krasnolud: A ja coś czuje?
MG: Czujesz jak cie helm uwiera. ( -Theresa-kobitka)
MG: Staruszek ma brązowe wlosy, gdzieniegdzie rozjasnione, takie blond...
Theresa: Balejaz?
MG: Macie pismo od tego... yyy.... no...
Elfka: Burmistrza
MG: No przeciez mowie!!!
****
Druzyna w szybkim ataku wykonczyła trzech konnych bandziorów, tracąc przy
tym jednego członka (NPC). Dominic, poszukiwacz przygod (taki Johny Depp z
Klatwy Czarnej Perly), komentuje:
- Hmm ... bilansik starcia - druzyna: -1 czlowiek +3 konie.
Mistrz Gry przypomina ostatnio rozpoczeta przygode (z tym, ze bylo to
dawno). Nastepuje dlugi i kwiecisty opis zagubionej wsrod lasow wioski,
ktory - jak zwykle - przerywa co chwile graczka odtawrzajaca Ashlan
(poczatkujaca czarodziejka) wnerwiajacymi pytaniami.
MG: No wiec w wiosce zyja wlasciwie sami staruszkowie, wiec nie ma co liczyc na wspar ...
A: ... jest jeszcze dziecko ...
MG: tak, oczywiscie, jest jeszcze dziecko, malutka coreczka Ann. W kazdym razie w wiosce ...
A: ... byl jeszcze ten wyrostek, ktory nas zawiadomil ...
MG: Tak, ale on juz nie zyje. Wracajac do wioski ...
A: A kim byli jego rodzice ?
MG: Argh ... To byl podrzutek !!! Pełno ich się tu kręci po okolicznych lasach !!!!!
G1 - Nie bede wspolprawcowal dopoki nie zobacze dowodu na to ze moji bliscy sa cali!
Rob. - nie ma problemu (odwraca sie i krzyczy) - przyniescie truchla!
MG-Widzisz jak dziewczyna wskakuje na konia i galopuje w twoja strone! chce uciec!
G - jak kon bedzie przebiegal kolo mnie to lapie go za ogon.
MG - budzisz sie rano na ulicy, masz odcisnieta podkowe na klacie....
MG - piekny majowy poranek wychdzicie przed domek i widzicie jak kaplana psy po placu targaja.
Wojas oporzadzajas swojego konia w stajni.
MG- podchodzi do ciebie straznik chyba chce....
W - obcinam mu glowe zanim podejdzie!
MG - ....zapytac.....
Drużyna odnalazła starożytny sarkofag. A w sarkofagu szkielet ubrany w rozsypującą się zbroję.
Baugi: Wodzu nie wstajesz?!
I 2 ostatnie - thebest imho
G1 podchodzi do barmana.
G1: Czy myślisz, że 100 ZK za dziwkę to dużo?
Barman (zdezorientowany): No ... chyba raczej tak.
G1: To powiedz swojej żonie, żeby mi wydała resztę.
system: shadowrun
Maciek, jako drużynowy snajper komentuje opis MG
-no no.. "Zasłonka w oknie", kurwa jakie to banalne...