MMORPG.pl https://mmorpg.pl/ |
||
(nowe) kwiatki z sesji RPG https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=7152 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Karol66 [ 15 mar 2004, 11:33 ] |
Tytuł: | |
prosto ze strony Kaili G1: Co ja wiem o tym bluszczu? GM: Na twoj gust, to nie znasz gatunku. G2: A ja? GM: Wesley - ty masz biologie 2! Jak dla ciebie, to jest roślina, chociaż nawet tego nie jestes pewien... (...) GM: To drewno nie ma żadnych podejrzanych cech. Na przykład słoje nie układają się w Pentagramy. G1: Ale czy jej kłącza nie układają się w pewien okreslony wzór, kojarzący mi sie z czymś, może psychologia??? G2: Chyba wizjonerstwo ))) GM: Psychologia roślin ze szczególnym uwzględnieniem bluszczu - buhahahahahahah NPC: A co to są wampiry? G1: Takie nietoperze. Duże. Żywią się krwią. Mieszkają w egzotycznych krajach. G2: Tak, w Rumunii.... G: Może herbaty? Nie wypada odmówić herbacie. GM: Ktoś puka. G (już zupełnie zeschizowana): Do drzwi czy do okna? MG Wparowaliście do niej do domu, groziliście jej bronią a potem kazaliście jej powiedzieć gdzie znajduje się stado tych stworzeń. Olo No tak, zgadza się... MG a potem wybiliście całe stado co do płetwy. Olo No, ale może ma 1 inteligencji i nie skojarzyła tych faktów? MG Mamusię oszukasz, tatusia oszukasz, ale aury nie oszukasz. MG: Dobra Olo, zaturlaj sobie za charyzmę. Olo: Co mam zaturlac? Michal: Olo, to ta malutka cyferka na końcu tabelki. MG: Zakończyliście poranne czynności Gork: Tak.jedni ćwiczą inni jedzą.Trzeba mieć priorytety. Albreht: Trzy godziny stąd jest wioska, która spłonęła. Gork: No tak.to się często zdarza wioskom... Gork: Coś nadciąga z lasu. Holgan: Z której strony? Gork: Nie wiem. Ten krzyczał.no.jak on się nazywa (pokazuje Branda) Holgan: Brand. Gork: Właśnie.Eh, ja już ich nie zapamiętuję nawet.tak szybko odchodzą. Wilkołaki są złe, więc Gork wpadł na kapitalny pomysł. Gork: Chlustam na niego wodą święconą. MG: W porządku. Chlusnąłeś. Gork: Trafiłem?? Poczuł to?? MG: Pewnie poczuł - jest przecież mokry Wulfgar: Czy młotem mogę rzucić? MG: Tak. Wulfgar: A jaki byłby efekt? MG: Miażdżący. Wieczorem, kiedy padał rzęsisty deszcz, zmarznięta i przemoknięta drużyna zapukała do drzwi karczmy. Okienko uchylił gruby karczarz. Karczmarz: Czego chcecie?! Fargo: Kurwa, cukierki rozdajemy, ty kretynie! Calad - Kapłan Morra, dość cięte poczucie humoru i przekonanie, że bóstwo nad nim czuwa i zawsze go ochroni Po ubiciu pijanego sławnego barbarzyńcy (Fargo zdzielił go ostrzem po potylicy, gdy ten leżał na ziemi...): Calad: Ha! A taki wielki był!! Słynne powiedzienie Calada: Jeśli chcesz mogę pomodlić się za twoje dzieci. Calad: Zanim upadnie na ziemię, podbiegam i krzyczę: "poświęcam tę śmierć Morrowi!!". Ile za to można dostać punktów łaski? Po tym jak Fargo rozczłonował pewnego maga, którego wydawało się zabił wcześniej podrzynając gardło. Fargo: Niektórzy, cholera, nie rozumieją za pierwszym razem! I na koniec z innej sesji, gdzie bohaterem jest mroczny elf Arlen, który ma bladą cerę, tłuste czarne włosy, czerwone oczy i rząd zębów jak wypadek na cmentarzu w środku zimy. Arlen: Mówię tym kapłanom, że ABSOLUTNIE nie jestem mroczny, po czym ładnie się uśmiecham **** kilka tekstow z sesji (same dziewczyny:) MG: Theresa, czujesz magie. Krasnolud: A ja coś czuje? MG: Czujesz jak cie helm uwiera. ( -Theresa-kobitka) MG: Staruszek ma brązowe wlosy, gdzieniegdzie rozjasnione, takie blond... Theresa: Balejaz? MG: Macie pismo od tego... yyy.... no... Elfka: Burmistrza MG: No przeciez mowie!!! **** Druzyna w szybkim ataku wykonczyła trzech konnych bandziorów, tracąc przy tym jednego członka (NPC). Dominic, poszukiwacz przygod (taki Johny Depp z Klatwy Czarnej Perly), komentuje: - Hmm ... bilansik starcia - druzyna: -1 czlowiek +3 konie. Mistrz Gry przypomina ostatnio rozpoczeta przygode (z tym, ze bylo to dawno). Nastepuje dlugi i kwiecisty opis zagubionej wsrod lasow wioski, ktory - jak zwykle - przerywa co chwile graczka odtawrzajaca Ashlan (poczatkujaca czarodziejka) wnerwiajacymi pytaniami. MG: No wiec w wiosce zyja wlasciwie sami staruszkowie, wiec nie ma co liczyc na wspar ... A: ... jest jeszcze dziecko ... MG: tak, oczywiscie, jest jeszcze dziecko, malutka coreczka Ann. W kazdym razie w wiosce ... A: ... byl jeszcze ten wyrostek, ktory nas zawiadomil ... MG: Tak, ale on juz nie zyje. Wracajac do wioski ... A: A kim byli jego rodzice ? MG: Argh ... To byl podrzutek !!! Pełno ich się tu kręci po okolicznych lasach !!!!! G1 - Nie bede wspolprawcowal dopoki nie zobacze dowodu na to ze moji bliscy sa cali! Rob. - nie ma problemu (odwraca sie i krzyczy) - przyniescie truchla! MG-Widzisz jak dziewczyna wskakuje na konia i galopuje w twoja strone! chce uciec! G - jak kon bedzie przebiegal kolo mnie to lapie go za ogon. MG - budzisz sie rano na ulicy, masz odcisnieta podkowe na klacie.... MG - piekny majowy poranek wychdzicie przed domek i widzicie jak kaplana psy po placu targaja. Wojas oporzadzajas swojego konia w stajni. MG- podchodzi do ciebie straznik chyba chce.... W - obcinam mu glowe zanim podejdzie! MG - ....zapytac..... Drużyna odnalazła starożytny sarkofag. A w sarkofagu szkielet ubrany w rozsypującą się zbroję. Baugi: Wodzu nie wstajesz?! I 2 ostatnie - thebest imho G1 podchodzi do barmana. G1: Czy myślisz, że 100 ZK za dziwkę to dużo? Barman (zdezorientowany): No ... chyba raczej tak. G1: To powiedz swojej żonie, żeby mi wydała resztę. system: shadowrun Maciek, jako drużynowy snajper komentuje opis MG -no no.. "Zasłonka w oknie", kurwa jakie to banalne... |
Autor: | MoPs [ 15 mar 2004, 19:18 ] |
Tytuł: | |
MG: Dostałeś krytyczny w udo i 10 punktów obrażeń, jeszcze jeden punkt i zemdlejesz. G: To ja robię fiflaka, gwiazdę, przeskakuję przez mur i w tym samym czasie puszczam w niego dwie krótkie serie z peemów. MG: Stary, krwawisz, masz strzaskaną kość udową, zaraz zemdlejesz, a peemy masz w zapiętych kaburach! Nie możesz tego zrobić! G: (z wyrzutem) No wiesz co... Ale jesteś... * * * * * MG: Kiedy rozmawiacie, nagle zauważacie, że z zarośli obserwuje Was młody zielony smok. G1: Udaję, że go nie widzę i mówię: "Tak, smoki to bardzo inteligentne stworzenia..." MG: Ma 40 cm wzrostu. G1: Atakuję go, krzycząc "Zabić głupiego gada!" MG: Na niebie pojawia się drugi, 10 razy większy, pikuje w twoją stronę. G2: Dżizus, k***a, ja pie***lę! G3: Mamuśka... G4: Widzisz, co zrobiłeś, kretynie? G1: Jak już mówiłem, smoki są niezwykle mądre... * * * * * MG: Dobra, trochę mechaniki. G1, G2 awansujecie na poziomy 3 i 5. Kto ile dostaje punktów umiejętności, wiecie. Na co je przeznaczacie? G: Mistrzuniu, znajdź mi tu [daje mi podręcznik gracza i przewodnik mistrza podziemi] sposób na to, żeby mag mógł walczyć halabardą. MG: Nie da się, nie ma tu zapisu, który by na to pozwalał. G: @!#$ [wiązanka] G: Błagam ... Pozwól mi... MG: Nie G: Ale... MG: Dobra, możesz walczyć halabardą, ale pod warunkiem, że twoja halabarda będzie ważyła tyle co kij, miała takie samo opóźnienie, zadawała tyle samo obrażeń, miała taki sam rzut na trafienie i krytyk, będzie wyglądała jak kij i będzie kijem. G (ucieszony): OK * * * * * MG: Atakują was gobliny... G: Wyciągam halabardę i szarża na pierwszego z brzegu. MG: Nie możesz. G: Czemu? MG: Przecież jesteś magiem. G: Ale... MG: Przez całą wczorajszą sesję udowadnialiśmy Ci, że mag nie może używać halabardy i w końcu przyznałeś nam rację. G: Cholera, myślałem, że zapomniałeś. * * * * * MG: Więc gdzie zaprowadzisz tę łatwą dziewczynę? Niedaleko wsi jest mały, romatyczny strumyczek... George: Ok, to prowadzę ją tam i wszyscy wiedzą, co robię... MG: No dobra, skończyliście, było fajnie, coś jeszcze? George: Ok, no to ciało wrzucam do rzeki... * * * * * Krzyk z pokoju, gdzie jeden z bohaterów "poznawał się" z jakąś dziewką z tutejszej wsi, obudził elfkę w pokoju niżej. Podchodzi ona do łóżka innego bohatera, budzi go i pyta: - Ej Gerrik, dlaczego on tam tak krzyczy na górze? - Oj, no bo oni się tam pier... - odpowiada zaspany. - Aha... - zastanawiając się chwilę - ...a to dlaczego on krzyczy RATUNKU? * * * * * [Walka...] MG: Jesteś na skraju śmierci... G1: Znowu... MG (wkurzony): Posłuchaj mnie. Nie wiem, dlaczego grasz magiem, skoro tak lubisz siekankę, ale wyjaśnij mi, czemu zawsze pchasz się do pierwszej linii... G1: Bo lubię i magię, i broń... MG: Ale to drugie jest w przypadku maga nieskuteczne. G1: No dobra, rzucam magiczny pocisk. MG: Nie możesz, właśnie straciłeś przytomność. G1: Wczytuję grę... [Scena zbyt brutalna, żeby ją opisać] * * * * * [G1 pił przez całą noc. Zemdlał nad ranem po wypiciu setnej chyba butelki wina. Rano budzi się z kacem stulecia.] MG: Budzisz się. G1: Mogę ruszać rękami? MG: Tak, choć z trudem. G1: Sięgam po butelkę... * * * * * Pewien Mistrz Gry słynął z tego, że pociągnięcie dźwigni w jego przygodach miało straszliwe konsekwencje... MG: Goni was 70 wściekłych Demonów Piekieł... G: Uciekam. MG: Dobiegasz do ślepego zaułka. Ze ściany wystaje dźwignia. G: (zrezygnowanym tonem) To ile było tych demonów? * * * * * MG: Stajecie przed zamkniętymi, potężnymi drzwiami. Na dębowym drewnie wymalowane są runiczne znaki... G1: Próbuję je wyważyć barkiem. MG: Nie udaje ci się. G2: Rąbię drzwi toporem. MG: Nawet ich nie zarysowałeś. G3: Uderzam w drzwi Ognistą Kulą. MG: Zero efektu. [Po kilkunastu dalszych propozycjach w tym stylu...] MG: (zrezygnowany) Sugestia Mistrza Gry: poszukać klamki... * * * * * [MG jest zmuszony do nagłego prowadzenia - uległ jękom graczy. Jeden z graczy chce koniecznie sforsować pewne drzwi w opuszczonym zamczysku.] MG: Julek, ja naprawdę nie pamiętam, dokąd prowadziły te drzwi. Zmusiliście mnie, żebym wam prowadził bez materiałów, to się nie upieraj z ich otwarciem, tam nie było nic ciekawego. Julek (grający krasnoludem): Ale ja się staram je otworzyć. MG: Są zamknięte na klucz. Julek: Wyważam je. MG: Nie dasz rady - są okute. Julek: No to walę je toporem. MG: Ale drzwi są wykute z kamienia. Julek: Walę młotem z runem zniszczenia. MG: Ale na drzwiach są też runy! I nie wiesz czemu, ale możesz je odczytać! Julek: No dobra, co tam jest napisane? MG: NIE WKU***AJ MISTRZA GRY !!! * * * * * Sesja w Wampira, koleś się opisuje: - Taki typowy Żyd. Pejsy, broda, jarmułka, Koran pod pachą... * * * * * joemonster.org A to ode mnie: M: Na schodach pojawia sie 20 straznikow uzbrojonych w halabardy. Dalszy upor nie ma sensu. G3: Zamieniam sie w nietoperza i przenikam miedzy kratami w oknie. M: Po przedostaniu sie na zewnatrz trafiasz na grupke wyglodnialych sepow, ktore od razu rzucaja sie w twoja strone. Jest ich zbyt duzo nie masz szans. G3: Zamieniam sie w chmure i odlatuje w bezpieczne miejsce. M: Twoje zdolnosci magiczne traca w koncu moc.Ku twojemu zdziwieniu z bezchmurnego nieba uderza w ciebie piorun. G3:OK.To ja robie unik ! |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team |