MMORPG.pl https://mmorpg.pl/ |
||
Religia https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=8929 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | KERB [ 23 wrz 2004, 22:48 ] |
Tytuł: | Religia |
UWAGA, CI CO WIERZA W BOGA CZYTAJA NA WLASNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ, NIKOGO NIE KRYTYKUJĘ, DO NICZEGO NIE ZMUSZAM, PRZEDSTAWIAM ŚWIAT Z PUNKTU WIDZENIA ATEISTY 1. Dlaczego uważamy że boga nie ma? Odpowiedź jest prosta, nie ma żadnych dowodów na istnienie Boga! Ewentualnie jakieś "sensacje" którymi zajmuje się Strefa 11. Caly poznany swiat jak dotad miesci sie w wiedzy Fizycznej, Matematycznej i Biologicznej, przez co nie ma dowodu na tzw cuda które sa zaprzeczeniem tych nauk, a przeciez wszystko co jest wokół nas jest stworozne wg ludiz poprzez cuda. Nagle ozdrowienia sa zlozynymi zjawiskami biologicznymi w naszych mozgach, który ma tak duże możliwości, że może nawet nas spalić, a co dopiero uleczyć raka! 2. Co jest po śmierci? Jeszcze prostrze! Zadajcie sobie pytanie co jest przed narodzinami? Zdajecie sobie sprawę że NIE ŻYJECIE? Przeszkadza wam to?-Nie, i to samo jest po śmierci. 3. Dlaczego istnieje Religia Dziwicie się? Człowiek od zawsze musial miec nad soba kogos silniejszego, żeby tłumaczyć swoje powodzenia/niepowodzenia, że ktos ma wpływ na jego życie, dlatego WSZYSTKIE cywilizacje na świecie miały swojego Boga/Bogów. 4. Dlaczego Katolicy sa najliczniejsi? No nad pytaniem trzeba było pomyslec... Ale wnioski sa proste, kto w średniowieczu wierzył w Boga? Europejczycy, kto miał najsilniejsze armie, podbijał inne tereny? Europejczycy. Gdyby was codziennie dres bił abyście polubili techno to wierzcie mi że siłą rzeczy byście polubili ten rodzaj "muzyki". 5. Skąd wziął się wszechświat? I tu właśnie kryje się ludzie ograniczenie, a przez to głupota, trzeba przyjać, że to PO PROSTU BYŁO, nie miało początku, trudne do zrozumienia prawda? No ale katolików możemy zapytac skąd wziął sie Bóg i odpowiedzą że też po prostu był... 6. Kto zyskuje na religii? Na dzień dzisiejszy jestem za tym żeby religia jednak była, bo ona daje ludziom nadzieje, w to że trafią do lepszego świata, że zmarli ich obserwują i kiedyś znowu się połączą, że kościół od czasu do czasu pomoże potrzebującym, ale jednocześnie ze zgrozą patrzę na roznące kościoły (świątynie) mieszkam na 2 piętrze a z okna widzę ich 5, na moim osiedlu był jeden mały, przytulny, ale ksiedzu było za ciasno więc wybudował drugi moloch, za 5 mln zł, 3 garaże, widomosci z Polski, afery, wyprzedawanie ziem, budowa świątyć, kupowanie drogich samochodów, zwolnienia z podatków. Jeżeli chciałbym się modlić to wystarczył by mi zwykły mały budynek, mógłbym nawet stac przed, ale miałbym kontakt z Bogiem, duchowy, bo o to chodzi, a za te wszystkie pieniądze można by było wyremontowac szkoły, pomóc potrzebującym, bo im potrzebna jest bardzije pomoc materialna niż duchowa. Pójda do opieki społecznej, dostaną 140 zł, przynajmniej jest na jedzenie pójda do kościoła, dostana zalecenia modlenia się, a modlitwy do garnak nie włorzą, nie nakarmią ją dzieic. Nie słyszałem tez o przypadku żeby jakas kobieta dzięki modlitwa wygrała w totka/nagle zmieniło się jej życie na lepsze... I to mnie własnie denerwuje, że panuje zasada, nie masz perspektyw, idź na księdza... a oni tam maja jak pączki w maśle na ludzkiej naiwnosci. To tyle, dzieki za przeczytanie i sorry jeżeli kogos uraziłem... |
Autor: | Peonz0r [ 23 wrz 2004, 22:50 ] |
Tytuł: | |
Autor: | Crategus [ 23 wrz 2004, 23:06 ] |
Tytuł: | |
po 1, fajne pierdolenie at all po 2, sam jestem semi ateista i tylko z grubsza czytajac to np ad pkt 5- naukowcy juz w latach bodajze 60 potwierdzili ze jest iles set miliardow milionow galaktyk (bodajze 50 000000000000 czy cus kolo tego +/- 4) ktore caly czas oddalaja sie od siebie w stalym tempie... hmmm tzn czym odleglejsza, tym szybciej (dowod naukowy byl przeprowadzony na podstawie wybuchu jakiejs tam nowej i widma z pryzmatu/wydluzenia fal z wybuchu tej nowej pochadzacych) skoro sie oddalaja od siebie, to kiedys byly nieskonczenie blisko siebie. i teraz najlepsze- gdyby oddalaly sie o bilionowa sekunde szybciej, wszelka materia do teraz uleglaby calkowitemu rozproszeniu, jesli zas bilionowa wolniej zapadlby sie pod wplywem oddzialywania grawitacyjnego cial. Niezle zaprogramowane, co? Aha- to nie jakies tam brednie, to nauka* * podobno, no bo wszystko to tak naprawde chuj wi, jesliby zaglebic sie w sprawe bardziej filozoficznie. no chyba ze sie jest empirysta doskonalym i poznalo sie samemu noocznie wszystko :) edit: acha, z tego powyzej wynika jeszcze pare innych wnioskow. np skoro galaktyki sie od siebie nawzajem ciagle oddalaja, to musiala byc jakas sila, ktora pokonala wzajemne przyciaganie sie cial niebieskich (grawitacja) i je... no kopla w żyć :P aha, skoro kiedys wszechswiat byl o nieskonczenie ma;ych wymiarach o nieskonczenie wielkiej gestosci... to co bylo wczesniej? :P ps. aha, nadal uwazam ze jestem semi ateista :) |
Autor: | Karol66 [ 23 wrz 2004, 23:23 ] |
Tytuł: | |
Zeby zaczac cos udowadniac trzeba miec podstawowe informacje - absolutnie PODSTAWOWE na temat o ktorym chcemy rozmawiac. A jak gosc mi pisze ze katolicy sa najliczniejsi to rece opadaja. Nawet jesli by to uznac za przejezyczenie (katolicy=chrzescijanie) to i tak nie jest to prawda. no more comments - kolejny spam watek |
Autor: | Coval [ 23 wrz 2004, 23:34 ] |
Tytuł: | |
Co to znaczy, ze jestes semi-ateista? Ze nie wierzysz w Boga, ale jesli istnieje to chcesz do nieba? Chyba Ci sie nie uda... |
Autor: | Karol66 [ 24 wrz 2004, 00:29 ] |
Tytuł: | |
Coval napisał(a): Co to znaczy, ze jestes semi-ateista?
Dokladnie - tzn ze wierzy w Boga... jesli jest |
Autor: | Smolik [ 24 wrz 2004, 06:45 ] |
Tytuł: | |
To sie nazywa spadochron... jezeli bog istnieje to chce do nieba i go kocham... ale jezeli nie to nie : /// Ja nie wierze w boga i bardzo mi przykro... taki sie urodzilem ze potrzebuje na wszystko dowodu i w nic nie wierze... nie moja wina - a jezeli mnie jeszcze za to kurwa ukaze to juz nie wiem ... z reszta... wiekszosc katolikow to osoby ktore zaczynaly od chodzenia z rodzicami... gdyby ich nie bylo i nie stanowiliby przykladu to by sami z nieprzymuszonej woli nie poszli -chcialbym wierzyc bo niektorym osobom to naprawde pomaga ale widzac tyle niedociagniec az nie moge sam siebie oszukiwac |
Autor: | Crategus [ 24 wrz 2004, 08:14 ] |
Tytuł: | |
costa sie do mnie Cavalu przyczepiliscie :) Prawde mowiac jesli nawet mialbym z Twoim powatpiewaniem dyskutowac to zaryzykowalbym stwierdzenie, ze mam wieksze szanse niz 50% katolikow. moze zle sie wyrazilem. nie chodze do kosciola, nie praktykuje, 'nie lubie' kleru. mam swoje wlasne poglady, raczej bardziej filozoficzne, biorac pod uwage wiele watkow z roznych religii... generalnie to uwazam, ze wazniejsze jest (jesli jest tam ktos wyzej) jakim sie jest czlowiekiem, jakie sie ma 'serce' niz jak bardzo sie bije poklony w obecnosci ksiedza i jak duzo sie rzuci na tace. i faktycznie przyznam otwarcie- lepiej MI wierzyc, _ze jest cos 'wiecej'_ niz chlodno stwierdzic, ze nasz zywot to tylko mgnienie oka w istnieniu wszechswiata... ze nawet jakby sie cos po sobie pozostawilo, to biorac pod uwage brak mojego istnienia w jakiejkowliek formie to w zasadzie powinno mi to zwisac. sumujac: o semiateiscie moze mylnie napisalem, bo filozofujac i udawadniajac gosciowi, ze takie pisanie co na jezyk popadnie, bez jednoznacznych naukowych dowodow, moglby ktos pomyslec, ze jestem redaktorem Straznicy :P |
Autor: | Karol66 [ 24 wrz 2004, 09:11 ] |
Tytuł: | |
Smolik napisał(a): To sie nazywa spadochron... jezeli bog istnieje to chce do nieba i go kocham... ale jezeli nie to nie : /// po pierwsze - to jest dowcip/aforyzm po drugie to ktos juz kiedys przeprowadzal ciekawa analize tego "czy warto wierzyc w Boga" - konkluzja byla taka ze jesli Bog jest i Ty w niego wierzysz to jestes "wygrany". Jesli Boga nie ma a Ty w niego wierzysz i stosujesz sie do 2 podstawowych przykazan to i tak wychodzisz na plus - bo przezyles zycie bedac "dobrym czlowiekiem". Natomiast w innych przypadkach (Bog jest a Ty nie wierzysz w niego lub Boga nie ma a Ty nie wierzysz w niego i nie stosujesz sie do przykazan) zawsze jestes stratny po trzecie... od zawsze mi sie wydaje ze ataista to tez czlowiek wierzacy i to nawet bardziej niz inni. Wierzyc w to ze "na poczatku byla totalna pustka... ktora nagle eksplodowala"... do tego potrzeba niesamowitej wyobrazni A co do Crategusa to jest on moim zdaniem najnormalniejszym przypadkiem czlowieka, ktory wierzy w "jakas" Wyzsza Sile Sprawcza a nie w konkretna, zorganizowana i zdogmatyzowana religie. Cytuj: Ja nie wierze w boga i bardzo mi przykro... taki sie urodzilem ze potrzebuje na wszystko dowodu i w nic nie wierze... nie moja wina - a jezeli mnie jeszcze za to kurwa ukaze to juz nie wiem ...
Bog Ci wybaczy - to jego fach |
Autor: | Zematis [ 24 wrz 2004, 09:51 ] |
Tytuł: | |
Karol66 napisał(a): po trzecie... od zawsze mi sie wydaje ze ataista to tez czlowiek wierzacy i to nawet bardziej niz inni.
Wierzyc w to ze "na poczatku byla totalna pustka... ktora nagle eksplodowala"... do tego potrzeba niesamowitej wyobrazni Bledne zalozenie iz kazdy ateista jest zwolennikiem naukowej teorii powstania swiata... Ja jestem ateista.W zyciu nie zastanawialem sie nad tym jak to sie stalo ze ludzkosc istnieje.Nie ma to dla mnie zadnego znaczenia. Smierc traktuje jako koniec zycia. Nie wszyscy ludzie musza zyc w przekonaniu ze byla jakas przyczyna powstania swiata. Czy ze czuwa nad nami jakas sila wyzsza. |
Autor: | Karol66 [ 24 wrz 2004, 10:23 ] |
Tytuł: | |
Zematis napisał(a): Karol66 napisał(a): Ja jestem ateista.W zyciu nie zastanawialem sie nad tym jak to sie stalo ze ludzkosc istnieje.Nie ma to dla mnie zadnego znaczenia. Smierc traktuje jako koniec zycia. Nie wszyscy ludzie musza zyc w przekonaniu ze byla jakas przyczyna powstania swiata. Czy ze czuwa nad nami jakas sila wyzsza. Fascynujace - dotad taka obojetnosc na te dylematy obserwowalem tylko u zwierzat i dresow A tak btw: ateistow to przypomniala mi sie taka historia. Od 3 klasy podstawowki bylem ministrantem. Jakos tak zaraz na poczatku zalapalem sie "na kolede" i traf chcial ze przyszlismy z kolenda do szefa mojej matki (dyrektora zakladow opieki zdrowotnej im. Hanki Sawickiej - to byly jeszcze czasy PRL'u, tak tuz po stanie wojennym) mieszkajacego blok obok od nas. Nie zadzwonilem do drzwi z pytaniem czy przyjmie ksiedza bo wiedzialem ze zona tego goscia chodzi do kosciola i generalnie - "jest wierzaca". Otwiera nam ten dyrektor, wpuszcza do srodka i mowi ze bardzo przeprasza ale zona widac spozniala sie na pociag i nie zdazyla wrocic z pracy a on jest ateista. Moj proboszcz (a to byl taki fajny stary gosc ktorego do tej pory jeszcze wspominaja choc zmarl prawie 20 lat temu) pyta goscia dlaczego jest ateista. I toczy sie rozmowa mniej wiecej w tym stylu: Dyrektor: - No bo ja jestem komusta wiec sam ksiadz rozumie... Proboszcz: - Hmm... Pan jest komunista i mieszka Pan w bloku? D: - No tak.... P: - A zona Pana pracuje i jezdzi do pracy pociagiem? D: - Zgadza sie. P: - A dacze Pan ma? D: - Nie... P: - A samochod? D: - Mam, taka stara lade... P: - Hmm.. Panie, to Pan jestes niedowiarek a nie ateista! |
Autor: | Mark24 [ 24 wrz 2004, 10:30 ] |
Tytuł: | |
Ooo nie wiedziałem, ze zwierzęta też mają dylematy związane z zagadką powstania świata. Dobre |
Autor: | Karol66 [ 24 wrz 2004, 10:44 ] |
Tytuł: | |
Mark24 napisał(a): Ooo nie wiedziałem, ze zwierzęta też mają dylematy związane z zagadką powstania świata. Dobre
Przeczytaj co napisalem. Pomysl. Poradz sie kogos. Pomysl jeszcze raz. Moze zrozumiesz |
Autor: | Zematis [ 24 wrz 2004, 10:49 ] |
Tytuł: | |
Karol66 napisał(a): Fascynujace - dotad taka obojetnosc na te dylematy obserwowalem tylko u zwierzat i dresow
Alez jestes dowcipny! I prymitywny... Moj poglad na zycie w zaden sposob nie wykpiwal Twojego.Jestem osoba batrdzo tolerancyjna. Nie lubie za to jak ktos uwaza ze wie lepiej ode mnie jak powinienem odbierac rzeczywistosc, i jeszcze do tego ze mnie kpi. Ja Cie nie obrazilem, i nie zycze sobie tego typu porownan wobec mojej osoby. Brak tolerancji z Twojej strony uwazam za objaw prymitywizmu. |
Autor: | Mark24 [ 24 wrz 2004, 11:37 ] |
Tytuł: | |
Napisałem to co napisałem, bo nie lubię jak jakiś pseudoyntelygent bezpodstawnie uważa, ze jgo poglądy na świat to poglądy jedynie właściwe. A sposób myślenie Zematisa akurat bardzo mi się podoba. W sumie, czy przez całe swoje życie rozważamy dylematy związane z powstaniem świata/ludzkości, celu ku któremu zmierzamy, śmierci, ewentualnie jakiegoś życia pozagrobowego, czy takich dylematów nie mamy absolutnie nic nie zmienia i nie ma najmniejszych szans zmienić. |
Autor: | Crategus [ 24 wrz 2004, 11:49 ] |
Tytuł: | |
ale chyba nikt nie stwierdzil, ze istnieje jedyna sluszna 'prawda' (a moja prawda jest najmojsza), bo to w sumie byloby... no nienajmondrzejsze, biorac pod uwage sytuacje w jakiej sie znajdujemy. to tak jakby biala myszka w labiryncie mialaby miec pojecie o ogromie swiata ja otaczajacego, lub tym bardziej knuc, kto i dlaczego ja w tym labiryncie umiescil. aha- z jednej strony faktycznie- zadna z idei nic nie zmieni jesli chodzi o mechanike swiata- tak czy siak i jakby nie bylo, dalej bedzie tak samo. ale... moze zmienic nas, z tym, ze za kazdym razem i tak nie ma znaczenmia to, co kto sobie wyobraza (bez popadanie w skrajnosci). wazne raczej jest, zeby to co sobie wyobrazamy nam nie przeszkadzalo i zeby przezyc zycie szczesliwie. ale to juz bardziej schodzi na teamt dysput o filozofii szczescia. |
Autor: | Karol66 [ 24 wrz 2004, 12:10 ] |
Tytuł: | |
Zematis napisał(a): Moj poglad na zycie w zaden sposob nie wykpiwal Twojego.(...)
Brak tolerancji z Twojej strony uwazam za objaw prymitywizmu. Ja tez nie probowalem wykpiwac Twojego podejscia do tematu tylko wydaje mi sie ze nie przemyslales tego co napisales. Napisales (cytuje DOSLOWNIE) "W zyciu nie zastanawialem sie nad tym jak to sie stalo ze ludzkosc istnieje" Wez pierwszy z brzegu podrecznik psychologii to sie dowiesz, ze dziecko ok 4-7 roku (teraz mysle ze nawet wczesniej - szczegolnie jesli dziecko ogladalo "Krola Lwa" ) zycia zaczyna sie zastanawiac i zadawac pytania dotyczace tego skad sie wzielo, co sie dzieje po smierci etc Jesli wiec ktos kategorycznie pisze ze NIGDY to mysle ze mozna sobie pozwolic na zart. Zycie jest za powazne by je powaznie brac A z Toba mareczku gadac nie bede bo zrozumienie zdania zlozonego zajmuje Ci za duzo czasu |
Autor: | Mark24 [ 24 wrz 2004, 12:19 ] |
Tytuł: | |
Karolku mi się z tobą też nie chce gadać - szczególnie, ze musiałbym się zniżyć do twojego poziomu, a dzisiaj mi nie po drodze |
Autor: | Mark24 [ 24 wrz 2004, 12:26 ] |
Tytuł: | |
A co do religii. Aktualnie jestem ateistą, nie wierzę w żadne bóstwo, w żadną siłę sprawczę - raczej skłaniam się ku teorii przypadku na powstanie życia ziemskiego. Ale nie wiem, czy długo wytrwam w tym ateiźmie, podobno czym człowiek starszy i słabszy tym większa potrzeba wiary. Więc nie zakładam odgórnie, że w wieku 60lat nadal będę ateistą. Z tym, że katolicyzm jest strasznie nudny... muszę zawczasu wybrać coś ciekawego |
Autor: | Crategus [ 24 wrz 2004, 12:47 ] |
Tytuł: | |
najlepiej jakas sekta z darmowymi orgietkami ;] |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team |