Jak z 2 lata temu bylem w Niemczech to na kasach w marketach 90% arab style. Czyli sami sobie zgotowali ten los w mysl zasady zatrudniania tanszych pracownikow z innych krajow.

Z drugiej strony prawo unijne? Niemcy moga wyjsc z UE w kazdym momencie, im UE nie jest potrzebna, to oni sa potrzebni UE. Wyjda i moga zrobic "porzadki" byle nie w nazi stylu.

Ale tego nie zrobią, to własnie dzięki UE w w tak dobrej sytuacji obecnie, UE potrzebuje Niemiec ale i Niemcy potrzebują UE.

No dokladnie.
To jest efekt propagandy wg. ktorej w imie szczytnych celow bogate kraje (Francja, Niemcy, UK) finansuja biedne (Polska, Grecja, Hiszpania). Straszna bzdura. Na otwarciu rynkow i granic skorzystali i ciagle korzystaja bogaci.
Widac to po gospodarkach takich krajow jak Grecja i Niemcy.
Zatrudnianie taniej sily roboczej z Polski czy Bulgarii to tez korzysc dla tych gospodarek, choc oczywiscie przed wlasnym spoleczenstwem trzeba to przedstawic jako "zabieranie pracy miejscowym obibokom".

Premier Tusk: W ciągu pięciu lat wzrost PKB w Polsce wyniósł ok. 20 procent

Czytaj więcej na http://biznes.interia.pl/makroekonomia/ ... gn=firefox omg wezcie tego tuska ile idzie kłamac

Dane są prawdziwe, tylko wyrwane z kontekstu

80% pracujacych polaków, których zarobki nie przekraczają 400 euro z tym porównaniem się nie zgodzi


Mylisz się, tam nikt niemcowi nie odbiera pracy i wstawia na jego miejsce ludzi z biednych krajów, tam zwyczajnie socjal masz nie wiele niższy niż płace na kasie, niemcy zwyczajnie nie chca pracować przy czymś takim, więc się zatrudnia obcokrajowców, cechy i związki zawodowe mocno pilnują tego by nie było zaniżania płac, jedynie to sobie można iść na czarno pracować jak wszędzie za niższą płace.


Z takich najnowszych rzeczy, wiemy i to dobrze że finansowanie związków zawodowych w polsce jest chore, jednak to co się dzieje w mediach obecnie to jakaś akcja wymierzona w związki, na każdym kroku jest opluwanie ich i wbijanie ludziom do łba papki jak to związki zawodowe niszczą naszą gospodarkę i finanse wspaniałych firm.
Czyżby przygotowywanie gruntu pod przyszłe spore protesty związków zawodowych i solidarności, a może juz pod 11 listopada, tak by tylko komorowski sobie pospacerował z wybrańcami narodu po stolicy ?

bo to akurat jest prawda

Przecież to jest fakt, że jedne kraje są płatnikami a inne beneficjentami budżetów unijnych. Te pieniądze są realnie inwestowane w danym kraju. Co ma do tego otwarcie rynków? Masz kraje, które nie są w EU a mają porozumienie handlowe. To, że bogaci korzystają to jak stwierdzenie, że deszcz pada często na jesieni.

@embe 80% ludzi w Polsce zarabia poniżej 400 ojro? Ciekawe dane, ale zupełnie z dupy, nie po raz pierwszy u ciebie. No ale modne jest narzekanie, że w Polsce jest chujowo.

@tczewiak Dokładnie. Albo jest kapitalizm i pracodawca pozyskuje pracowników na zasadach rynkowych, albo związki mówią mu w jego firmie co ma robić.

To będzie ostatneczne starcie związków zawodowych. I wyjdą z tego zwycięsko albo przegrają i stracą społeczne poparcie.
Widowisko już się toczy. Kuźniar, aż się zapiekla od samego rana czytając "nadesłane" wiadomości jak to bardzo warszawiacy nie chcą tych protestów i najchętniej wysłaliby patologie z Polski B na Kamczatke. Problem tylko polega na tym, że ludzie już nauczyli się wyłączać TV i sięgać samodzielnie po informacje. Fenomen Maxa w prosty sposób to pokazuje.

Jakos istnieja miejsca na swiecie, gdzie nie ma zwiazkow zawodowych czy placy minimalnych i ludziom jakos dobrze tam.

http://forsal.pl/artykuly/729526,bezrob ... ganda.html
Bezrobocie w Hiszpanii spadło o 31 osób. Rząd ogłosił sukces

w hiszpani wieksze miszcze niz u nas

A to nie wiedzialem, my bad.

aha i nagle ci co to przyklepywali ponad 20 lat temu i nigdy nic z tym nie robiąc obudzili się teraz, przed planowanymi dużymi protestami ?
przecież to można było uregulować, teraz robić z tego drame ?


ok, znajdź sobie statystyki odnośnie płac w małych firmach, do 20 ludzi, do tego dodaj zatrudnianych przez firmy pośredniczące na 1/6 itp etatu, dodaj też umowy śmieciowe uczących się, wtedy wyjdzie troszkę inny obraz niż to co słyszysz na temat średniej i minimalnej płacy u nas, tu sprawdz jak się to liczy w polsce, jak będziesz miał problem z odszukaniem statystyk takich to się nie dziw, nie ma takich

hmmm http://www.economist.com/news/books-and ... -brightest
serio? myslalem ze jedyne czego u nas uczą to kombinować.

No zes troche przerysowal...patrzac na szybko na wyniki za 2010, jakby wziac netto, to:

- 20% zarabia miedzy 600 a 835ojro.
- 14,7% zarabia miedzy 500 a 600ojro
- 50% zarabia nie wiecej niz 500ojro



z drugiej strony
http://stat.ie.org.pl/2013/02/przecietn ... nie-w.html

umiemy jeszcze rozwiazywac testy, chlac i kraść.

general motors w tychach http://forsal.pl/artykuly/729603,genera ... racji.html

@Rzeźnik Ale embe napisał, że należy uwzględnić dane , których nie ma i wtedy wychodzi 80%.

Edit: Ten link akurat mówi o metodyce i nijak nie rozwiązuje problemu. U mnie w firmie jakieś 50% jest na jednoosobowej działalności. Wszyscy z którymi rozmawiałem płacą minimalny zus, a faktury wystawiają pięciocyfrowe. W IT i specjalistycznych posadach taka forma zatrudnienia dziś jest bardzo powszechna, a mało kto jest idiotą i zapłaci większy zus. Jaki są faktycznie średnie płace w jednoosobowych przedsiębiorstwach, których jest około 3 mln.? Średnia płaca/mediana w danej metodyce jest dobrym wskaźnikiem, bo pokazuje trend wzrostu/spadku wynagrodzeń na osi czasu. Warto sprawdzić jak to jest po 89 i w ostatnich kilku latach.

Około 60-70% społeczeństwa rzeczywiście zarabia poniżej 400€ na rękę.

Bez podania informacji jaka była siła nabywcza tej przeciętnej wypłaty w poszczególnych okresach takie dane nie są wiele warte.

Przecież właśnie w kapitalizmie powstały organizacje związkowe.

Można zestawić dane o inflacji, to nie problem. To, że społeczeństwo się bogaci to po prostu widać na ulicy porównując do lat 90', nie trzeba patrzeć na statystyki. A co do związków to miały one rację bytu we wczesnym kapitalizmie i bez wątpienia zrobiły wiele dobrego dla pracowników, gdzie panowały kwazi-feudalne stosunki. Natomiast dziś w obecnej formie są reliktem. Żerują głównie na spółkach skarbu państwa czyli mieniu obywateli. Obecna sytuacja LOT choćby to dzieło związków. To po pierwsze. Po drugie są kodeksy pracy i sądy pracy. Po trzecie walczą o utrzymanie zatrudnienia w przemyśle, gdzie jest to bezsensowne działanie. Od kilku dekad przemysł zwiększa produktywność przy jednoczesnej redukcji zatrudnienia, co jest rzeczą naturalną z uwagi na postęp technologiczny i automatyzację.