meterrr napisał(a):
nie chce mi sie wnikac w szczegoly tego badania i jego metodyke bo pewnie tam ukryta jest prawda dlaczego alko takie zle , fajnie sie jednak pokazuje takie wykresy, bo ludzie lubia uproszczenia a tutaj jest czarno na bialym: alko jest zle jasno i wyraznie najwiekszy slupek eot
tak czy inaczej jest kilka kwestii
po pierwsze smiac mi sie chce jak ktos probuje kwantyfikowac takie rzeczy jak loss of relationships ( tutaj w alkoholu powinno byc dzialanie pozytywne
nie wiemy czy badanie dotyczy uzaleznionych czy wszystkich ktorzy spozywaja - to jest dosc istotne
no i czy wyniki sa jakos wazone tym jak latwo jest dostepna dana uzywka, jak popularna w przypadku takich kategorii economical cost
albo jak oszacowac to ze jedne sa bardziej dostepne a inne nie, jak to zdyskontowac ?
tak czy inaczej w tego typu przypadkach staram sie kierowac starym dobrym zdrowym rozsadkiem i idzie to tak :
generalnie kazdy z nas zna tysiace osob ktore calymi latami pija sobie okazjonalnie alkohol i sa normalnymi ludzmi z normalnym zyciem
natomiast nie znam nikogo kto by zazywal heroine albo crack przez dluzszy okres czasu i byl normalny, zawsze ci ludzie koncza na dnie spoleczenstwa
i upieranie sie ze alko jest gorsze niz heroina to debilizm w stanie ostrym, a podpieranie sie wykresem od 'amerykanskich naukowcow' niewiele tutaj pomaga
zarejestruj się na lancet i przeczytaj, praca naukowa jest dostępna za darmo
dla mnie to jest informacja, że alkohol nie jest tak niewinny jak niektórzy by chcieli i ja się nie upieram, że alko jest gorsze niż heroina, zresztą naukowcy też niekoniecznie, przyjęli sobie takie a nie inne kryteria i ocenili...
Przypominam, że w szkodliwości dla osoby alko wypadło na 4 miejscu. A z tego co czytałem, to jest najbardziej rzetelnie zrobione i 'per osoba'.
W umiarze wszystko jest w porządku
Ale przecież 'o to chodzi' wielu użytkownikom alkoholu, żeby czasem się zatruć alkoholem (być w stanie upojenia).
Przy innych używkach raczej się tego unika/albo jest niemożliwe. (mogę mieć małą wiedzę
)
No i co do argumentu z doświadczenia: żeby brać np. heroinę trzeba sprzeciwić się normom obowiązującym w społeczeństwie, mieć dostęp do osób, które się tym zajmują, nie bać się - zwyczajnie, po ludzku etc. etc. pytanie - czy może przez to sito przechodzą specyficzni ludzie?
na alkohol jest przyzwolenie i długa tradycja spożywania i niczym nie ryzykujesz - chociażby opinią - pijąc piwo w barze
Dlatego tak ciężko porównywać.