Ktoś tu odpływa totalnie pisząc że 10k pensja to grosze i porównuje do zjebanej branży IT.
Jeśli w służbie zdrowia zarobki zaczynają się od 2000zł brutto to rezydent mający 3100-3200zł brutto powinien być bardzo zadowolony, a potencjał dorabiania jest tylko trzeba chcieć, jeśli ktoś wybiera taki zawód musi to kalkulować, co z tego że zagranicą dostanie 3x więcej jak życie tam kosztuje, chyba że będzie mieszkał w pokoju z lokatorami i będzie się żywił odpadkami z tesco.
Czy każdy rezydent to świetny dobrze zapowiadający się lekarz, który szybko po paru miesiącach zacznie piąć się po szczeblach kariery, nie sądzę, podobnie jak w IT gdzie wielu zostanie na minimalnych pensjach i nie sięgnie tych wyżyn jakie prezentuje tczewiakowo.

Rezydent za dyzur w warszawskim szpitalu dostaje od 50-80 zlt za godzine.

Dyzur trwa 24h czyli moze dostac 1200-1920 dodatkowej kasy.

Moze teoretycznie wziac max 4 dyzury w miesiacu, czyli wychodzi od 4800-7680 zlociszy. Ofc te najlepiej platne sa na izbach przyjec gdzie zapierdzielasz non-stop.

Do tego dochodzi jego podstawowa pensja.

Jest problem z obsadzeniem wszystkich dyzurow.

Nie oceniam, podaje fakty.

10k to podstawa taka żeby przeżyć w dużym mieście.
Za mniej się nie da.
Można wegetować, ale nie żyć.
Dyżur rezydenta w Trójmieście to ~20zł/h.
No kurwa kokosy.
To ja mam kurwa więcej za 8h niż oni za całą dobę ryzykownego zapierdalania. I mam czas na życie.

Wy dalej nie ogarniacie, że przez takie traktowanie za niedługo nie będzie miał kto was leczyć? Jak już napisałem - ja mam was w dupie, bo mnie stać prywatnie, ale wy będziecie w końcu zdychać gdy ci lekarze wypierdolą na zachód i prywatne praktyki. Może to i dobrze.

Serio? Rezydenci mają 20zł/h ?

Ja pierdole, nic dziwnego że mamy obsługę do dupy.

Aż z ciekawości zadzwoniłem do kuzynki co pracuje w Krakowie w szpitalu, dyżury są od 50zł/h, a na "intensywnych" 80zł/h i tam mało chętnych, też brakuje ludzi do pełnej obsady, można maksymalnie sześć dyżurów po 12h brać na jeden łeb.

Wiesz, że temat dotyczy REZYDENTÓW? Lekarzy na rezydenturze.

Ja bym sie zgodzil ze trzeba wiecej dosypac do publicznej sluzby zdrowia i dac wiecej zarobic kazdemu i rezydentom i pielegniarkom.Ale...

Tczewiak tak pierdoli kiedy zrownuje zawod lekarza z kazdym doslownie kazdym innym bo motywacja studenta medycyny badz przyszlego lekarza to ma byc chec niesienia pomocy innym a nie gratyfikacja finansowa w wysokosci conajmniej kilkukrotnej sredniej krajowej (gdyby byla to ok a jak nie ma to sry zly kierunek studiow wybrales)

Chuja cie stac na prywatna sluzbe zdrowia zadnych powaznych operacji rak, przeszczep jakiekolwiek operacje neurologincze kardio.. etc to bys sie zesral jakby ci wystawili rachunek do pokrycia, a te luxmedy i inne to sa takie dobre coby lekarz przepisal antybiotyk albo wyslal na rehabilitacje po kontuzji.

Narzekanie przez rezydentow ze dyzury tak dlugo trwaja ze chcieliby 8h i szlus do domu no to ponownie chyba sie komus zawody pomylily. Mam dobrego znajomego chirurga i przeciez to nie tylko czas jaki spedza fizycznie w szpitalu to jego praca ale i przygotowanie sie do operacji doksztalcanie, a i odbieranie telefonow od niektorych pacjentow sie na to sklada. No i chyba jednak dla takiego rezydenta to chyba wlasnie w dobie za malo godzin jest i powinien do gory skakac z radosci ze godzin sporo bo to doswiadczenie ktore nabierze teraz bedzie mu procentowalo w przyszlosci, w zawodzie w ktorym kazdy pacjent jest inny kazdy przypadek jest inny to zbieranie informacji z autopsji jest na wage zlota.

I co to jest za pierdolenie nie dacie im pieniedzy to wyjada, jak slowo daje powinni przed wstapieniem na studia medyczne podpisywac jebany cyrograf na kilkanascie baniek tak zeby mu nigdy nie przemknelo na mysl ze moze sie wyksztalcic zdobyc doswiadczenie i spierdolic gdzies (przeciez ta kurwa zabrala miejsce na roku komus kto by zwiazal sie z Polska) Kazdy lozy z podatkow na ich wyksztalcenie a oni mysla ze ten wysilek ktory wlozyli w zdobycie wyksztalcenia to wszystko co sie liczy a pieniadze podatnika to generlanie mu sie nalezaly.

To akurat jest rozwiązane w US.
Płatne uczelnie lub ew. kredyt studencki. Piękna sprawa, ale znając nas to pewnie by wzieli, skończyli szkołę i uciekli nie płacąc

Nie, bo mój brat właśnie chce ratować życia, ale widzę i słyszę jak się młody męczy. Jego to kręci, ale nie jest różowo i obecnie to jest pierdolona wegetacja, a nie życie. W każdym zawodzie start jest ciężki, ale tutaj jednak waży się życie "klientów". No i trzeba szybko wyrobić sobie twardą dupę, bo ludzie jednak zdychają. Trzeba się wyzbyć empatii, bo musieliby chyba popaść w ostry alkoholizm.


100-200k za leczenie to nie jest tak dużo. Da się zapłacić.
Oczywiście nie dla tych co głosują na popisy Oni będą wtedy zdychać.


Pojebany jesteś.
To są ludzie. Oni nie chcą żeby praca stała się lekka tylko żeby wyeliminować ryzyko pomyłek. Jesteś świadomy jak działa organizm ludzi po 20h na nogach? Myślisz o tym żeby wrócić do domu i pierdolnąć w kimono. Łatwo wtedy o durną pomyłkę. Jak się pomylisz przy kodowaniu to wyjdzie to przy CR czy na testach. Jak się pomylisz na dyżurze to ktoś może umrzeć.


No i w praktyce nie pracuje 40h tygodniowo czy 48h, a ponad 70. Jak jakiś pierdolony niewolnik. Nie widzisz tu pewnego idiotyzmu?
To wynika z braku lekarzy, a tych brakuje, bo warunki pracy są chujowe.


Dwa akapity wyżej Ci wyjaśniłem.


No pewnie. Wtedy w ogóle nie będziesz mieć lekarzy w Polsce. Młodzi liczą na to, że po 30-40 się ustatkują, ale życie ich kopie w dupy jak są na rezydenturze, bo to są kurwa chore, bardzo chore ilości godzin w Polsce. Porównaj z tym jak rezydentury przebiegają w innych krajach i czy rezydenci muszą tam wegetować.


Zasadniczo to studia nie powinny być bezpłatne z podatków tylko niech każdy buli albo szuka sponsora/funduszy stypendialnych.

Wraz z wygraną pisu odrodził się w Polsce komunizm i ataki na tych lepiej zarabiających.

No dokladnie. Dobrze, ze studia sa darmowe, bo to otwiera droge zdolnym dzieciakom z biedniejszych rodzin, ale w wypadku wyjazdu za granice powinno sie oddawac kase w takiej wysokosci jak placa obcokrajowcy za studia u nas. Platne w ratach, powiedzmy przez 10 lat.

Rezydenci placza, ze malo zarabiaja, ale dostaja za darmo od panstwa studia, ktore w innych krajach kosztuja majatek. Sa i tak na plus w porownaniu z dzieciakami z innych krajow.
Gadalem w UK z Hindudsem, ktory obslugiwal moje firmowe konto w banku. Mowil, ze mam zajebiste szczescie, ze moj syn studiuje medycyne, bo jego prawdopodbnie nie byloby stac na oplacenie studiow medycznych swojego dziecka (szeregowi pracownicy w bankach w UK zarabiaja bardzo marnie).

Mrynar masz syna studiującego, a tak pierdolisz. Kształcenie medyczne w Polsce nie jest drogie. To nie są miliony na głowę. Owszem to są droższe studia niż inne, ale miesięczne opłacenie wykształcenia studenta nie przekracza średnio 1000zł (czyli to co określacie "z podatków"). I to licząc eksploatację sprzętu, który tak naprawdę finansowany na uczelniach jest z innych środków.
UMy w Polsce to fabryki. Kształcenie drogie zaczyna się na stażach, które już bezpośrednio stażyści odpracowują wycierając starcom dupy.
Biedny też mógłby studiować - wystarczyłoby, że olimpijczycy tak samo jak teraz dostawaliby indeks, bo uczelniom jednak na wybitnie uzdolnionym też zależy.

~70k za całe studia to nie jest dużo.
Są też "wieczorowi" (tak naprawdę studiują normalnie, ale mieli zbyt chujowe wyniki żeby się dostać) studenci medycyny, którzy płacą. 14k/semestr
14k x 12 = 168k.
To nie są jakieś zawrotne pieniądze.

Student ktory chce spierdolic za granice powinien placic tyle ile obcokrajowcy czyli pewnie jakies 50k za rok, ewentulanie tyle co placa zaoczni czyli 22k za rok. Pewnie ze to nie jest duzo w porownaniu z Zachodem, ale byloby to w miare uczciwe.

Uczelnie powinne byc samowystarczalne fianansowo, a tak naprawde powinne przynosic zyski, ktore inwestowaloby sie w szpitale akademickie, sprzet dla studentow itd

kamilus: a te 70k to skad wziales?

Jak slysze ze 200k to nie jest duzo aby zaplacic za operacje to sie komus ostro w glowie pojebalo.
Sama operacja 200k- ok da sie jakos uzbierac badz poswiecic czesc/wiekszosc oszczednosci (aby nie brac kredytow etc.- i tak nieliczna czesc naszego narodu byla by w stanie tak zrobic), do tego sobie doliczmy rehabilitacje i inne pierdoly pewnie kolejne 100k. Jak sie nie powiedzie operacja to od nowa - jak Ci rachunek wyjdzie 1 mln to nadal tak będzie fajnie?

Ale to nie ja psioczę na lekarzy. Skoro bieda znalazła sobie nowego wroga ludu to jebać biedę.

Bieda nie narzeka na lekarzy, ja bym tam chętnie im podniósł pensje, nawet niech zarabiają tacy rezydenci dwie pensje kasjerki z tesco

Średnio kształcenie studenta medycyny kosztuje uczelnię 1k miesięcznie (w całej rozciągłości studiów - dane z GUM, na innych może być jeszcze taniej).
12 semestrów po 6 miesięcy (bo kadra pracuje bity rok, a nie tylko 5 jak studenci) daje te ~70k.
Mówię o czystych kosztach bez żadnego generowania zysku jak jest w przypadku studiów wieczorowych.
Tak dla tych co buldupią ile do kosztuje wykształcenie rezydenta, który jedzie na rezydenturę za granicę, bo tutaj ma dość.

Tak leczenie ludzi to jest misja i powołanie, ale trzeba zachować odrobinę godności, a nie nie dość, że z brudnymi, chujowymi plebami trzeba się całodniowo użerać to jeszcze żyć jak jakieś gówno.
W USA byłem razem z parką lekarzy ze Śląska. Na wycieczkę po USA odkładali hajs dwa lata. Zapierdalając na dyżurach i dwóch etatach. Po rezydenturze już. Musieli w trakcie liczyć hajs. No kurwa - cudowne zarobki nie ma co.

Ale nikt go nie zmusza do nauki w takim zawodzie, nawet jeśli to jego powołanie i marzenia to trzeba brać pod uwagę że ten zawód to kalkulacja biznesowa, wybór specjalizacji, miejsca praktyk i potem wykonywania zawodu, a do tego bez dobrych znajomości nie wpadnie dobre miejsce w dobrym szpitalu z dobrą kasą.
Dlaczego tak duże grono lekarzy nie spieszy się do wyjazdu zagranicę tylko akurat szum jest koło rezydentów ?
3200zł brutto to nie jest mało, niech się obudzą albo zmieniają póki czas fach.

ja znalazlem, ze rocznie ksztalcenie studenta medycyny kosztuje 24k.
chujowych lekarzy znasz tczewiak.