Bez przesady z tymi podatkami, nie ma przecież tak źle u nas, jak odpiszesz zus i jakieś zakupy/inwestycje to płaci się właściwie mało, przecież zagraniczne warunki są często gorsze, tam się liczy wsparcie administracyjne i bardzo dobre warunki na start ale dla tych co są na rynku to podatkowego raju nie ma.
Teraz od stycznia będzie elektroniczna faktura, jpk, zmiany z vat, zmiany w zus, od tej strony spory plus, brakuje tylko dobrych warunków dla małych i rodzinnych firm co było obiecane dla frajerów głosujących na pis.

Ale zdajesz sobie sprawe, ze standard zycia w miejscach o ktorych piszesz jest jednak wyzszy? Bo w Polsce dla wielu podstawowe dobra potrafia byc stosunkowo drogie. I jak na polskie warunki to imo podatki są za duze.

Zresztą takie porownywanie nie ma zbyt wielkiego sensu.
Gdzieniegdzie masz wysokie podatki za to bardzo wysoką kwotę wolną itp.

Tak zgadza się że tak jest w wielu krajach ale zapewniam cie że nie chciałbyś mieć takich podatków jak mają nasi sąsiedzi na zachodzie, do tego koszty utrzymania gdzie na każdym kroku wypieprzasz masę kasy, tam jest masa podatków "ukrytych" jak np na kostkę brukowa w mieście, albo kolejne 100 euro bo miasto będzie sortowało kolor plastikowych butelek, albo woda ciepła idzie o 30% bo przestawiają się na wiatraki itd, u nas obciążenia dla mieszczucha kończą się na czynszu.

https://businessinsider.com.pl/twoje-pi ... ue/grsr901

neokolonialna montownia z tanią siłą roboczą

Problem polega na tym, ze jak zarabiasz 20k i ci nawet 50% zabiora to ciagle masz sensowna wyplate. U nas ludzie nie dosc ze zarabiaja 3-4k to jeszcze im 1/3 z tego zabieraja.

mrynar nawet nie wiesz ile tych podatkow placisz... Z VAT to raczej 2/3 a nie 1/3.

Podstawowa roznica pomiedzy zachodem a Polska to kwota wolna od podatku.
Druga roznica to przepotezny socjal na ktore sciepe robi cala zapierdalajaca spolecznosc. Np. miesiecznie place ~160GBP council taxu po to tez by bezrobotny plebs mogl za darmo mieszkac w mojej okolicy.
To to nic - smutasna beke mialem pracujac na bardzo luxusowym osiedlu (Fulham Reach) gdzie z kazdego wybudowanego bloku (100-120 mieszkan) ~20 mieszkan szlo do counsilu. Nie ma to jak kupic sobie 40-50m/2 mieszkanie za 600-800k GBP majac swiadomosc ze sponsoruje sie tez mieszkanko dla patologii i ta patologia mieszka tuz za sciana.

Słyszałem o tym systemie, ale nie wiem jak on do końca działa. Kto płaci za te mieszkania ? Miasto czy też deweloper musi je oddać za darmo miastu czyli de facto płacą za to ludzie kupujący mieszkania ? Co z apartamentowcami lub blokami o podwyższonym standardzie ? Tych mieszkań chyba nie muszą oddawać do councilu ?

Oj mark nawet nie wiesz jak działają podatki. Jak wyliczać, co to przychód, a co dochód. Tyle lat minęło.
VAT masz na całym świecie w jakiejś formie. W całej Europie jest horrendalnie wysoki i to nie jest domena Polski. W miarę uczciwie wygląda to w USA, gdzie ten podatek to maksymalnie 9%.

Lokken1 - nie wiem dokladnie na jakiej zasadzie to dziala, po pristu chcac otrzymac pozwolenie na budowe tak duzego projektu odpowiedni procent mieszkan musisz przekazac cousilowi (oddac/sprzedac - kwestia umowy, co to za sprzedaż jak płacą za to podatnicy..). Oczywiscie te mieszkania byly odpowiednio gorzej wyposazone - brak klimy, brak multi-room-sound-system, brak inteligentnych bajerow, ale mimo wszystko - posh miejscówka i czarny rozwrzeszczany counsil za ścianą. Beka.

Tczewiak - wyliczylem to kiedys w miare dokladnie i nigdzie nie napisalem, ze na zachodzie tak duzo mniej sie placi. Nie rozróżniam dochodu/przychodu bo na codzien operuję na kwocie brutto/netto. Czytaj ze zrozumieniem... Etatowcy - podstawa to roznica w kwocie wolnej od podatku, znacząca różnica jedynie przy zarobkach minimalnych/średnich, reszte mozna olac. DG - brak zlodziejskiego ZUS + kwota wolna, reszta to tez szczegoly.


jakiś mój post z 2015:
różnica pomiędzy pensją brutto 4000 - pracodawca płaci 4830, pracujacy dostaje 2850zł. {...}
Zdolność nabywcza netto bez VAT (uśredniona efektywna stawka VAT 16%) to 2400zł.
O kurwa i to jeszcze nie koniec... Do tego dochodzi akcyza zawarta w cenie netto.


pomijając jakieś akcyzy, przy tak niewielkich zarobkach już jest ~50%.

Polecam zajrzec do Szwajcarii. VAT 8% na wiekszosc produktow i uslug, a na niektore nawet 2.5%.

Szwajcaria ma olbrzymie przywileje na skutek decyzji politycznych na szczytach władzy Europejskiej i Światowej od dawna.


Równie dobrze można by dawać przykłady Andory, Luksemburga, Linchesteinu, Delaware, Hong Kongu czy Singapuru.

Nie, nie rownie dobrze. Tczewiak napisal 'w calej Europie', a to nie jest prawda i tylko to chcialem zaznaczyc.

W dobie pracy zdalnej, kapitał ludzki jest mocno mobilny i transferowalny. Oczywiście nie piszę o produkcji.

Masz rację. W całej Unii Europejskiej

Unia to nawet reguluje - podstawowa stawka VAT nie moze byc nizsza niz 15%.

Równie dobrze, bo gdyby nie wielka polityka to Szwajcaria by nie była aż taka bogata i VATu tak niskiego by nie miała, część małych państewek które wymieniłem też są w Europie.

Inna sprawa, że zgadzam się, że VAT i ogólnie podatki są zdecydowanie za wysokie. Choć jeszcze gorsze jest przeregulowanie przepisami wszystkiego. Miałem nadzieję na jakieś zmiany w tym kierunku, ale PiS mnie srodze rozczarował.


@Mark24

Reguluje bo bieże z VATu sobie procent dla siebie. No i przez to system gospodarczy w krajach EU jest podobny co ma fundamentalne znaczenie, bez tego jeszcze by któremuś krajowi EU jakieś głupoty do głowy przyszły, żeby np. robić niski VAT i przestawić gospodarkę z podatków pośrednich na bezpośrednie.

Problem jest taki że państwa dominujące w EU jak Niemcy czy Francja są mocno za regulowaniem wszystkiego, zakazy/nakazy, zezwolenia/certyfikaty czy nawet limity, to wszystko zbudowało tak dziwny twór że w tym wszystkim VAT to akurat najmniejszy problem.
Dlaczego nie mogę mieszkając w Krakowie mieć zarejestrowanej firmy w Madrycie i tam się rozliczać, ano dlatego że integracja została wyhamowana, nikt nie rusza tematu gospodarki europejskiej, od kilku lat jedyne tematu integracji to ideologia i jak tu zrobić żeby zwiększyć zależność członków EU od Berlina.

Najbardziej komiczne w tym wszystkim jest że nazywane komunistycznym krajem Chiny mają najwięcej z wolnego rynku.

Są za regulowaniem bo to służy ich (a szczególnie Niemieckiej) gospodarce. Mnogość regulacji stwarza przewagę konkurencyjną gospodarki Niemieckiej (i w mniejszym stopniu Beneluxu i Francji) nad resztą krajów EU.
To nie jest jakiś przypadek, bezwład władzy którą steruje tłum urzędników, konieczność wynikająca z samej natury EU czy inne banialuki nam wciskane do łba w telewizorze. Po prostu celowa polityka.

Jest ona dla nas zarówno jako kraju jak i dla nas jako indywidualne jednostki (choć z innych względów) bardzo niekorzystna. Bardziej niekorzystna niż większości narzekającym na biurokracje ludziom wydaje.

Dlatego jak słyszę jak PiS mówi w TV, że robi to a tamto, żeby u nas było jak z zachodniej europie to mi się w żołądku przewraca.

A ja place wyzszy ZUS oraz podatki od Ciebie. Dostaje tez 500+ (choc uwazam ze dawanie go wszystkim jest bledne) - nawet gdybym go nie dostawal uwazam ze ma plusy - (choc wolalbym go w formie zmniejszenia ZUS/podatkow). Pisanie ze to patologia jest dziwne - zwlaszcza ze sporo tych pieniedzy wraca.

bo wschodnia europa ma wypielęgnowany obraz zachodu z lat 80-tych. Aktualnie kapitalizm został zastąpiony rozbuchanym socjalizmem, a wolności obywatelskie po wszystkich regulacjach, zakazach/nakazach wcześniej czy później sprowadzone zostaną do możliwości wyboru jednej z kilkudziesięciu płci - liberalnie w chuj