Miałem nic nie pisać ale jednak...
Najbardziej w tym wszystkim śmieszy mnie traktowanie opłaty za WoWa jak jakiegoś brzemienia, którego normalna polska rodzina nie jest w stanie udźwignąć, te 50zł to być albo nie być...
Sorki ale pomijając fakt, że na zachodzie tyle zarabia się za godzine (czy nawet niech będą dwie) na zmywaku, to w Polsce tyle zarobisz przez jakieś 6-7 godzin np. roznoszenia głupich ulotek, czyli najprostszej i najgorzej płatnej pracy.
I jak już ktoś wcześniej wspomniał 50zł to w zasadzie ledwo wystarczy na jedno wyjście do kina...
(Jak słysze whine o te 50zł to zawsze mam przed oczami biedne gimbus kids, które zawsze proszą starych o kase a sami nigdy w życiu do żadnej roboty się nie wzięli)
Natomiast płacąc za WoWa możesz grać niemal bez przerw, masz pewność, że serwery są pod kontrolą, wszystko działa i co najważniejsze masz więcej ludzi na friend liście niż jest na całym pirackim serwie. (nie mówiąc już o tym, że twoja gildia na pewno przewyższa liczebnością 2 albo 3 "private" serwy razem wzięte).
W gruncie rzeczy jak chcesz grać jako nolife/hardcore to za te 50zł możez zorganizować sobie cały wolny czas przez miesiąc czasu. Pokaż mi inny sposób wydania takiej kwoty, który by zapewnił podobną możliwość.
No sorki ale jeżeli ktoś uważa 16, czy nawet niech będzie i 100 osób za massive multiplayer to off.
Czyli w gruncie rzeczy nie masz pojęcia jak wygląda gra w WoWa. Na privie tłuczesz mobki cały dzień (albo w sumie możesz i włączyć bota, a co! /albo po prostu sobie dodać itemki/level) dobijasz do 60 spotykając innych graczy może z 10 razy w ciągu całej gry, później dobijasz do 80lvl, bo na 60 nie mogłeś solować MC czy jakiegoś innego instanta. Względnie skaczesz ze szczęścia jak uda ci się znaleźć team albo jakiś quest będzie działał. A PVP? Co, nie znaju?
Po prostu nie kojarze jak można mieć fun z takiej gry ^^.