Na ziemiach Torilu żyli potężni ludzie, których imiona rzadko wypowiadano nawet szeptem, a o ich czynach mówiono poza granicami podmroku, Wśród nich kupcy mroku tworzyli związek, prowadzący handel z tajemniczymi mieszkańcami podmroku. W tym ekskluzywnym bractwie było może sześciu sprytnych i nieustraszonych lodzi których ambicje sięgały daleko wyżej niż innych śmiertelników. Członkostwo w tej grupie było pilnie i dobrze strzeżone, możliwe do zdobycia tylko dzięki trudnemu i długiemu procesowi obserwacji nie tylko przez członków bractwa ale też przez tajemnicze siły z dołu.... Ekskluzywne bractwo miało swoją siedzibę w mieście podmroku zwanym Mantol dearith, poza tym że miasto było strzeżone przez niezliczoną liczbę zaklęć obronnych a także tajemniczych runów ze świata starożytnego jego pierwszą linię obrony stanowiła tajemnica. Nawet ludzie robiący interesy w tym miejscu mieliby trudności ze wskazaniem drogi na mapie, kupcy albo znali drogę albo umierali na trasie do miasta. Właśnie teraz o godzinie 15:45 czasu Mirtul pani magii Xandra Shobalar przechodziła przez miasto w poszukiwaniu czegoś lub kogoś....
Mimo że miasto było raczej targowiskiem nie było tu dużo istot zadziwiające było także zawieszenie broni w tym oto miejscu byli tu przedstawiciele różnych ras, jednak każda rasa miała swoje miejsce na targu. Pani magii zmierzała do namiotu tajemniczych mieszkańców z powierzchni do namiotu ludzi ze świata światła który uważała za tak żałosny jednak ci kupcy mogą mieć to co ona potrzebuje..... tak egzotyczne istoty ze świata światła pasowałyby do jej genialnego planu wyeliminowania Siriusa.
Sirius najmłodszy a zarazem najzdolniejszy z jej uczniów przez 7 lat był jej pupilkiem uczyła go tajemnych zaklęć do których nikt nie miał wglądu a na turniejach zdobywał zawsze pierwsze miejsca, jednak Xandra wkrótce spostrzegła że młody Sirius przewyższa umiejętnościami jej starszą o 8 lat córkę, to była obraza dla pani magii a czegoś takiego ona nie mogła wybaczyć to nieistotne że Sirius był synem Guenhyvara Szarego arcymaga Menzoberanzan, ona przygotowała idealny plan by zabić Siriusa i by nikt jej nie obarczył jego śmiercią.
Po wejściu do namiotu Xandrę przywitał człowiek, choć na niego nie wyglądał, był wzrostu krasnala miał długą czarną brodę posrebrzana przepaska przykrywała jego lewe oko, widać iż ten człowiek przeszedł wiele i że wiek odcisnął na nim swoje piętno. Aaa pani magii Xandra miło panią widzieć powiedział człowiek, przygotowałeś co trzeba odparła, tak mam wiele istot które mogą ci się przydać. Wezmę tylko jedną jak sobie krzyczysz pani. Xandra przemierzał namiot oglądając klatka po klatce stworzenia ze świata światła.
Ten byłyby odpowiedni opowiedz coś o nim powiedziała Xandra patrząc na stworzenie które wyglądem przypominało lwa jednak miało czarne nietoperze skrzydła oraz gigantyczny ogon zakończony kolcem, to mantikora stworzenie bardzo potężne szybkie i zabójcze, niczym cień śmierci tak ale czy ma jakąś wrodzoną odporność na magię, jego siłą jest potężny głód, tak ale czy potrafi myśleć i tworzyć strategie 3 i 4 stopnia naciskała pani magii. Niestety nie odparł człowiek, skoro szukasz takiej istoty mam coś dla ciebie. Po chwili człowiek przyprowadził nizołka mającego około 40 lat odzianego w czerwień to jest czerwony mag z Thay, Tresk Mulander potężny nekromanta. Sprzedam ci go za 40.000 co ty na to? 40.000 to było niewiele za nekromantę w dodatku posiadającego wiedzę o czarach ze strefy światła, dokładając wszelkie korzyści płynące z zakupu Xandra szybko przystała na propozycję.
3 lata później..... – W sali pani magii Xandry Shobalar, zostałeś dobrze wyszkolony w mrocznej sztuce odzyskasz wolność jeśli rozprawisz się z młodym mrocznym elfem nosi imię Sirius, jego imię nie jest istotne jaką mogę mieć pewność że gdy go zabiję odzyskam wolność, taką samą że jak go zabijesz ja nie zabiję ciebie powiedziała z mroczną satysfakcją Xandra. Ten młody elf przechodzi właśnie okrwawiny, przechodzi z wieku asharlaxten w dojrzałość a ty będziesz jego zwierzyną a zarazem śmiercią. Rozumiem niech w takim razie polowanie się rozpocznie....
W tym samym czasie w domu arcymaga Menzoberanzan ojca Siriusa, och witaj Siriusie kiedy ostatni raz się widzieliśmy, 7 lat temu ojcze, właściwie to wiem po co mnie wezwałeś chcesz mi pomóc w przejściu moich okrwawin ale zapewniam cię że poradzę sobie znakomicie bez twoich wyrafinowanych sztuczek, uważaj co mówisz młody elfie nie ważne czy jesteś moim synem możesz też nim być jak drad (pół elf pół pająk najgorsza z kar narzucana na zdrajców domów w świecie mrocznych elfów). Dobrze ojcze w takim razie przyjmę dar jaki mi oferujesz, Sirius wyciągnął rękę po flakonik o kolorze kryształu na którego ściankach były wizerunki pająków a w środku pływała zielona ciecz natomiast do korka była przytwierdzona mithrilowa igła, co to jest zapytał z zaciekawieniem Sirius.
To jest mój drogi chłopcze więźniecie Misurii (igłę wbijało się w ciało ofiary która pochłaniała nieszczęśnika do środka istota mogła zostać uwolniona tylko po stłuczeniu naczynia) ahaaa, czyli jakby mi nie szło mam tego użyć tak?. Tak mój chłopcze, ehh ojcze nie wierzysz we mnie czy to tylko moja wyobraźnia, tak, tak to moja wyobraźnia, nie, ach.
6 godzin później, przygotowanie do ceremonii... przybyły już kapłanki Lloth czas zacząć polowanie, twoja zwierzyna jest już w środku Siriusie powiedziała Xandra patrząc chłodno na niego, Sirius posłał jej głupi szyderczy uśmieszek i wszedł do labiryntu. Znał ten labirynt na pamięć wiedział gdzie co jest, ehh sądzę że mam przewagę, echo odbiło się prawie po całym labiryncie, bez ostrzeżenia jasna kula mocy okrążyła jasny róg tunelu i poleciała w stronę Siriusa. Bitwa rozpoczęła się. Trening i instynkt od razu wzięły górę Sirius instynktownie uniósł obie ręce ze skrzyżowanymi nadgarstkami, pole ochronne uaktywniło się na chwilę przed uderzeniem kuli ognia, elf odwrócił głowę na bok, kiedy jasne światło eksplodowało wśród magicznych płomieni. Chłopak przeturlał się na bok tak jak go uczono, magiczna ochrona nie wytrzymała by kolejnego takiego ataku więc mądrzej było usunąć się z linii ostrzału, niespodziewanie wir magii uderzył akurat od dołu, Sirius szybko przeskoczył w drugą stronę, wykorzystując jak element swojego zaklęcia siarkę która znajdowała się w jaskini, szybko wypowiedział inkantację i zielona kula siarki poleciała w stronę przeciwnika, nagle wróg rzucił zaklęcie od tyłu były to dwie czarne błyskawice, jedna leciała w głowę a druga w klatkę piersiową Siriusa, elf szybko wyciągnął dwa noże i rzucił oba rzuty były celne, nagle jego cel stał się niewidzialny, wtedy Sirius zrozumiał iż była to zdrada ten człowiek miał płaszcz piwafi wytwarzany przez mroczne elfy, nie dość tego przeciwnik wiedział co może zrobić Sirius, był dobrze przygotowany do bitwy, w tym oto momencie elf przypomniał sobie artefakt który otrzymał od ojca, wyciągnął go i powiedział nie ja jestem twoim celem wiem jak bardzo ją nienawidzisz, jeśli ją zabijesz oddam ci twoje zdolności nekromanckie, niech tak będzie odpowiedział Tresk Mulander....
po 3 dniach Sirius doszedł do miejsca gdzie miał pokazać narzędzie którym zabił ofiarę i stać się dorosłym elfem, czas na zemstę pomyślał.... gdy wszedł do komnaty wszyscy go oczekiwali, wraz z Xandrą, miło było Siriusowi gdy zobaczył przerażoną twarz swojej byłej nauczycielki. Rada chce zobaczyć jakim przedmiotem zabiłeś swoją zwierzynę powiedziała ochrypłym głosem najstarsza z rady elfka. Sirius odpowiedział tak mam to gdzieś tutaj i z torby wyciągnął flakonik, wszyscy z rady wiedzieli co to jest, jedni byli przerażeni, inni zaskoczeni, elfka powiedział skąd to masz chłopcze, nieistotne droga pani, Sirius szybko rzucił flakon o ziemię i od razu pojawił się Tresk Mlander, po chwili strumień magii uderzył w jednego ze strażników tworząc krwawą masę, zmasakrowane części ciała zawirowały tworząc nieumarłą bestię, bestią zajęli się strażnicy a Tresk został sam na sam z panią magii, Xandra szybko wypowiedziała zaklęcie obronne, jednak nekromanta miał już przygotowany czar, szybko rzucana kula ognia przebiła się niczym strzała przez obroną Xandry uderzając w jej twarz, rana była głęboka, magiczne uderzenie zatopiło się głęboko w policzku pani magii, szybko wypowiedziany czar oddechu smoka został spotęgowany przez złość i ból, pocisk uderzył w nekromantę unosząc go pod sufit, nekromanta spłynął po ścianie zostawiając za sobą smugę krwi, umarł. Rozwścieczona Xandra zapytała się co to ma być głupcze!!!. Sirius westchnął i rozłożył ręce, miałem wybrać broń jaką zabiję swoją zwierzynę czyż nie?. Jako tę broń wybrałem ciebie moja droga, mówiąc to Sirius posłał szyderczy uśmieszek Xandrze. Rytuał zakończony odezwała się najstarsza elfka wykazałeś się dużym sprytem młody etheril od dziś jesteś dorosłym elfem....
3 dni później... Ehh ojcze ja wiem że on szykuje kolejną zemstę ona nie spocznie póki nie zginę, odchodzę, wtedy Sirius zniknął wyszedł bezszelestnie z posesji swego ojca i wyszedł prosto na powierzchnie w poszukiwaniu przygody swojego życia.
_________________ Plus ratio quam vis - sztuką nie jest walczyć ale walczczyć mądrze...
Arysthoteles
|