Lubię się śmiać z fikcji. Można się pośmiać z kawału o żydach, o polakach, o murzynach, ale wtedy kiedy one i tak nie są prawdziwe. Wątek historyczny (w przypadku tych żydowskich) śmieszy tylko niższość intelektualną tego kraju, bo jest NIEUŚWIADOMIONA jeżeli chodzi o historię "rasy żydowskiej".
Można się śmiać z wiszącej staruchy na suficie przypominającej do bólu żyrandol, po którym ścieka krew do 15 litrowego garnka, który służy do transportu do masarni, aby przygotować z tej krwi kaszankę. Można się śmiać ze wszystkiego. Ale nie ze śmierci ludzi którzy walczyli o życie i zginęli tragicznie.
Jak będziecie mieli po 60-70-80 lat, a palacze wcześniej, to zobaczycie o czym mówię
Jak któregoś dnia zacznie was napierdalać serce, z dupy wyjdą kalafiory i roball'e, a z mordy będzie jebało jakąś ropą. Będziecie sobie leżeć w szpitalu i skomleć z bólu jak zwierzęta i nic wam nie będzie w stanie pomóc. Wtedy przyjdę ja i będę patrzył na waszą piękną, polską śmierć.
Niech żyje szatan kurwa!