tczewiak napisał(a):
Huba napisał(a):
Wiesz, dna, rozwoj zarodka, plodu etc. Co z czego sie rozwija, co ma jaki potencjal. To nie jest trudne, gdzies poziom LO.
Człowieka nie ma do momentu narodzin. Wcześniej jest to tylko płód.
Człowieku, jesteś tak mały, że kwark to przy Tobie gigant. To, że Cię widać i jesteś w stanie pisać na tym forum, to jakaś powalona anomalia. Stawiam, że po prostu Twoja głupota jest tak wielka, że zagina czasoprzestrzeń. Nie zdziwiłabym się, gdyby w Twoim pustym czerepie znajdowało się rozwiązanie wszystkich tajemnic nad którymi borykają się fizycy teoretyczni.
Każdy, kto uważa, że człowiek powstaje w chwili narodzin jest idiotą. W praktyce wygląda to tak: kobieta zachodzi w ciążę, mijają ok. 2-3 tygodnie, nie ma okresu, robi się test, potem do ginekologa - badanie krwi na obecność betaHCG i bum - mamy minimum piecio - szcześciotygodniową ciążę (liczy się nie od poczęcia, a od daty ostatniej miesiączki). Na pierwszym USG w 6 tygodniu słychać już jak bije serce zarodka.
To, że ktoś się nasłuchał poronionych lewackich teorii, że człowiek się od któregoś momentu 'zaczyna', nie zmieni faktu, że z tego 'zlepka komórek' nigdy nie będzie pieska, kotka, ani chomiczka. To zawsze będzie człowiek. Idźcie porozmawiajcie z tymi wszystkimi kobietami, które straciły ciążę w pierwszym trymestrze - i powiedzcie im, że to nie było dziecko.
Że nie myśli? A kto o tym decyduje? Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że niektórzy mają 30 lat i więcej i dalej nie myślą. Dziecko jeszcze przed 20 tygodniem ciąży reaguje na bodźce ze świata zewnętrznego. Po połowie ciąży można się już z nim bawić w pukanie - jak się stuka w brzuch, to ono odpukuje. Poznaje głosy rodziców i inne znajome dzwięki.
I nie, nie jestem zatwardziała katoliczką. Po prostu umiem myśleć, a swoje sądy opieram na własnym doswiadczeniu, a nie urojeniach jakichś 'postepowych' głupków.
Aborcja nie jest wyjściem ludzi mądrych. Jest wyjściem ludzi słabych. A to dwie różne rzeczy.