Sargeras napisał(a):
Jeśli ograniczymy życie rodzinne do wesela, seksu i macierzyństwa, to zaiste księża nic o tym nie mogą wiedzieć. Ale tak się składa, że rodzina to też szacunek, poświęcenie, wytrwałość, radość i miłość. Pisząc "miłość" mam na myśli niezgłębione uczucie łączące dwoje ludzi, nie zaś żałosne orale w wykonaniu nietrzeźwych małolatów gdzieś w ciasnym, zimnym sraczu (to tak na wypadek, gdyby ktoś zaczął się popisywać jakimiś pokracznymi definicjami miłości). Każdy, kto kocha znajduje się blisko Boga. Zadaniem księży nie jest pouczanie, strofowanie czy inne podobne działania, lecz chronienie miłosnego płomienia, aby nie zgasł. Jeśli zgaśnie, ludzie od Boga nie muszą, ale mogą się oddalić. Księża są starannie przygotowywani do tego zadania, choć jasne też jest, że mogą popełnić błąd. Wszelkie porady, nauki, napomnienia, a czasem przygany to służba z powołania, jaką księża pełnią na rzecz innych ludzi- w tym wypadku małżonków.
Warto uwzględnić powyższe i pomyśleć chwilę, zanim znowu ktoś napisze: "Niech księża się nie odzywają, bo nie mają o tym, czy tamtym pojęcia."
Ooooo stary, ale zes pojechal. Pomijam teksty ktore brzmia jak przepisane z ksiazki do religii dla klas 1-3, nie bede tego komentowal.
Operujesz tu jakimis dziwnymi abstraktami. Tak jakby milosc, partnerstwo etc byly wartosciami uniwersalnymi. Otoz nie jest tak. Jak pewnie wiesz, zwiazek kobiety z mezczyzna to nie cos czego mozna nauczyc sie z ksiazek, opowiadan czy czegos w tym stylu. Jak ktos kto nigdy w takim zwiazku nie byl (a zakladam ze dotyczy to 75% ksiezy) moze ci dawac rady inne niz wziete z sufitu ogolniki? Sorry, ale dla mnie to nie jest zaden autorytet, a o bliskosci Boga to juz w ogole nie bede mowil bo to inny temat.
A pozatym:
Cytuj:
Zadaniem księży nie jest pouczanie, strofowanie czy inne podobne działania
Cytuj:
Wszelkie porady, nauki, napomnienia, a czasem przygany to służba z powołania
Moglbys wytlumaczyc ten swoisty paradoks?
pozdrawiam