Z portalu Ikonowicza:

"Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej zawiesza swą działalność do końca czerwca. Mamy zadłużony lokal, wyłączone telefony i Internet. Przykro nam, ale "ostatnia deska ratunku" chwilowo zatonęła."

Troche skislem By sie kurwa wzieli za robote.

nie chodzi o to aldatha. To jest raczej syndrom "spoczecia na laurach", doszlismy do punktu, ktory nas zadowala i nie robimy nic by pojsc krok dalej. Bo krok dalej owszem wiaze sie z wiekszymi zarobkami ale tez jest obarczony trudnosciami/ryzykiem.

https://www.youtube.com/watch?v=-jXmZb2lzKQ

I ma racje.

Tylko zaznacze coraz bardziej widoczny plan KNP po wyborach. Mniej kontrowersyjnych wypowiedzi JKM na plenerze Polskiej polityki i wprowadzanie merytorycznej dyskusji. Co JKM planuje PE to jest jedno, i bedzie warte sporo popcornu, ale co KNP planuje na Polska scene jest ciekawsze i wazniejsze

to ile dzieci kosztuja to maly chuj przy tym ile czasu wymagaja
generalnie to wyglada tak
studia - mnostwo czasu wolnego
praca - wieczory i weekendy wolne , zawsze mozna film obejrzec albo wyskoczyc na piwko
praca + dzieci - nic kurwa, ani wieczor ani weekend ani urlop

Dopiero co nie miałeś na kurtke i szukałeś transportu do niemca, a teraz juz sie za prace i prace + dzieci wypowiadasz? Szybko poszło.

No i ludzie potrafią łączyć posiadanie dzieci z normalnym życiem i czasem dla siebie. Zawsze potrafili, ale jak ktoś jest fujarą, to będzie - niezależnie od potomstwa (chociaż dla dobra przyszłych pokoleń lepiej puli genowej nie przekazywać dalej).

No dokladnie. Sam wprawdzie mialem okres w zyciu kiedy zapierdalalem tez w weekendy zeby utrzymac rodzine, ale i tak zawsze czas na dzieci, rozrywke, wyjazdy i piwko z kumplami potrafilem znalezc.

Nie odbieraj tego, jak wypowiedź "100% polaków" - po prostu mamy znacznie większą grupę ludzi co by się tego nie wstydzili vs Skandynawia.

Inwestujcie w Polsce, mamy tutaj tanich, grzecznych niewolnikow:

http://natemat.pl/104807,inwestuj-w-pol ... i-rynek?fb

"prezenterka z uśmiechem na ustach mówi, że produktywność siły roboczej rośnie w Polsce szybciej niż wysokość wynagrodzeń."

No dlatego brac przykład z tomu.
Dobry przykład ojca trójki dzieci.

nie do konca tak. piwko ze znajomymi, kino, impreza jak najbardziej.
ale przy 2 dzieciakow, wyjazd z zona na tydzien/dwa calkowicie odpada.
najciezszy jest okres do 3 roku zycia dzieciaka, bo wtedy faktycznie nie ma chwili odpoczynku. pozniej potrafia sie juz razem bawic, mozna isc do parku z ksiazka, do figlo itd.
zreszta ja mam komfortowa sytuacje, bo dziadkowie bardzo chetnie sie moimi zajmuja/zostaja z nimi na 1-2 dni, ale dluzej nie daja rady bo sa po prostu zmeczeni.
za to mamy duzo znajomych, ktorzy nie maja takiej opcji i faktycznie maja przejebane.


szczoch: ale co ma z tym wstyd wspolnego? myslisz, ze ludzie chetnie pracuja na czarno? chyba jednak raczej nie.

Artykul w Neewsweeku o JKM - normalnie guru sekty

Spoko, spoko, ja tu mam zamiar ze Swenga brać przykłąd niedługo ;]

No cóż, znam kilku takich z czasów "młodości", którzy robią to bardzo chętnie i innej możliwości niż praca na czarno nie dopuszczają do siebie (bo po co według nich, skoro tak zarabiają dajmy na to 3 tyś zł)
Chuj, że potem narzekają, że hajsów nie dostają na czas, a z dwumiesięcznym opóźnieniem.
Budowlańcy oczywiście.

no wlasnie, zarabiaja 3k na czarno, na umowe mieliby 1800.
jest raczej roznica w chuj.

Swoją drogą ciekawe czy inwestorzy z zagranicy są lepiej chronieni niż polscy przedsiębiorcy przed urzędem skarbowych i urzędnikami jakimiś umowami dwustronnymi między państwami. Przecież Polska to taka lepsza wersja Rosji do inwestycji :/ Proste sprawy sądowe trwają latami. Idealne miejsce na biznes lol.

Budowlanka to ponoć standard minimalna krajowa na konto i reszta w łapę, ale pewnie co firma to zwyczaje.

czyli? ;]

Ja wyjezdzalem co roku, czasem nawet na miesiac. Dzieci siedzialy u babci. Zakladam, ze jak jest para to raczej oboje sierotami nie sa. Oczywiscie dzieci i dziadkow trzeba do siebie przyzwyczaic, wymaga to pewnej dyscypliny, ale z reguly wszystkie strony sa zadowolone z takiego ukladu.

Pewnie ze to dotyczy dzieci od pewnego wieku, te pierwsze lata zycia dziecka trzeba jakos "przecierpiec".

moje dzieciaki u dziadkow sa prawie co weekend, wiec nie jest to problem z przyzwyczajaniem.
ale jeden ma 5, drugi 3 lata, wiec sa 'meczacy', takze dopoki nie beda mieli po 8-10 lat, to raczej odpada.
no i dziadkowie tez sa coraz starsi

generalnie jak se wychowasz, tak masz. U nas dzieciak (teraz 3.5 roku) max 20ta lezy juz w lozku. I wieczorem jest czas wolny, jakis serial, jakis drink w soboty itd. U znajomej jest postawione wszystko na glowie, ich dzieciak zasypia dopiero okolo 23ciej i to jeszcze z fochami.