Sargeras napisał(a):
RufeN napisał(a):
heh, w Polsce obowiązuje np. wciąż prawo skazujące za obrażanie Marszałka Piłsudskiego (coś a'la CBA ścigające bezdomnego, bo powiedział coś złego na pigmeja z pałacu prezydenckiego) - przykład desuetudo*, który niedawno usłyszałem na konwersatoriach z prawoznawstwa.
Następny cioł, który kierując się swoimi politycznymi preferencjami jest w stanie dowodzić, że wyzywanie policjantów od "kurew Kaczyńskiego" jest ok.
Zgodnie z tą logiką dozwolone jest publiczne obrażanie wszystkich przez wszystkich. Po prostu zajebiście.
Stary, dobry Sargeras wrócił!
akurat ja wcale nie jestem przeciwnikiem odpowiedzialności za wypowiadane słowa (szczególnie, gdy: a) są to kłamstwa; b)jest to najzwyczajniejsze w świecie obrażanie poprzez przekleństwa-mniej lub bardziej wymyślne).
jedyne co budzi moje obiekcje to ściganie takich incydentów "z urzędu" i z użyciem prokuratury (no chyba, że planowane jest rozpoczęcie korzystania z jej usług także przy sprawach rozwodowych itp)
- jeśli ktoś czuje się obrażony niechaj zadzwoni po prawnika i sam rozwiązuje taką sprawę przed sądem. jeśli są dowody (jak chociażby jednoznaczne w treści i zamiarze wystąpienie kogoś na nagraniu TV - jak było w wypadku prezydenta Kaczyńskiego), to wynik jest w 100% pewny i nie trzeba się specjalnie przejmować kosztami sądowymi, gdyż to druga strona łamała prawo i ona będzie je pokrywać.
wiem, że to wszystko może nie jest idealne, ale po prostu uważam, że sprawy typu "obrażenie kogoś", "obrażenie kogoś uczuć religijnych" itp. nie powinny być kierowane do prokuratury/sądu powołując się na kodeks karny.