Emerytury i renty sa oplacane z bierzacych skladek na zus



Nie, utrzymanie zus to ok 4 mld zł rocznie to jest ok 2% rocznych składek na zus. Czyli po likwidacji zus składka zmniejszy się o 2%. Sama likwidacja ZUSu i calej tej instytucji spowoduje powstanie szereg nowych problemow których nawet nie chce mi się wymieniać.



Widze ze muszę ciebie uświadomić. ZUS rocznie wydaje 200 mld zł, składki wpływające do zus to ok 175 mld zł, resztę łata budżet z innych podatków. Prywatyzacja i "minimalny podatek" tego nie wyrówna, pieniądze będę musiały iść z budżetu czyli podwyżki podatków.

To gdzie leży problem i jak go rozwiązać?

juz nie ma czego podnosic.

albo obniżki podatków, bo aktualnie zgodnie z krzywą laffera to obniżka podatków skutkowałoby ZWIEKSZENIEM wpływów do budżetu, a każda podwyżka podatków obniża wpływy do budżetu.

Już Ci tłumaczyłem na przykładzie. Zwolnisz ludzi z ZUS - kilkaset tys. firm zostanie otwartych. Firm, które będą płacić podatek dochodowy. Kilkaset tys. bezrobotnych stanie się szefami, jakiś procent z tych firm odniesie sukces, zatrudniając nowe osoby, płacąc coraz wyższe podatki.
Podnoszenie podataków (tak ZUS to podatek) będąc już po drugiej stronie krzywej Laffera to błędne koło. Podnosisz podatki - część bankrutuje, części przestaje się opłacać, część przechodzi do szarej/czarnej strefy, cześć przenosi działalność za granicę. Jak podniesiesz do 100% NIKT podatków nie będzie płacić. A Polska jest już pomiedzy 60-70%.

Interesujące, możesz napisać mi coś więcej o tym jak zwolnienie ludz z zus a może likwidacja zus zwiększy liczbę firm w Polsce o kilkaset tysięcy?



trochę się pomyliłeś, wliczając vat obciążenie podatkowe polaka pracującego na umowę o prace wynosi ok 45%

1. tłumaczyłem już dwa razy. Czego konkretnie nie rozumiesz? W Polsce nie opłaca się założyć firmy o obrotach do 100k zł, bo ZUS pozera za dużo i staje się to po prostu nieopłacalne. A takich małych firm na zachodzie są setki tys. jak nie miliony.

2. Policzmy:
By zapłacić pracownikowi 1500zł netto, pracodawca musi wyłożyć 2500zł (brutto + składki pracodawcy za pracownika). Zgoda?
1000zł od 2500zł to dokłądnie 40%.
Do tego dochodzi VAT 23%.
40+23 = 63%.

nie rozumiesz vatu marek... ;/

wydaje mi się, ze rozumiem. To dodatkowy koszt jaki musi ponieść przeciętny Kowalski przy swoich zakupach. Pomijam fakt, że nie wszystko jest obarczone VAT-em 23%, oraz fakt, jak z VATu rozlicza się sprzedawca, bo akurat kieszeń Kowalskiego ani to ziębi ani to grzeje.

Tak i nie, rzeczywiscie zusi inne skladki to ok 1000 zł. Ale Pracownik na umowie o prace płaci polowe tej sumy, druga polowe płaci pracodawca, i to nie jest wliczane do pensji placonej pracownikowi. Wystarczy ze spojrzysz na pasek wypłaty. Tam jest dokładnie napisane ile ci pracodawca zapłacił brutto i ile potrącił na rzecz zus itp

a jakie to ma znaczenie?
Pracownik dostaje do kieszeni 1500zł
Pracodawca za pracownika płaci 2500zł.
Państwo dostaje 1000zł.
40% za pracę pracownika dostaje państwo
60% za swoją pracę dostaje pracownik.

ma znaczenie. Pracownik ma w umowie napisane ze dostaje 2 000 zł bruttoi od tego oddaje 500 zł na zus. Przy likwidacji zus dostaje zwrot 500zł a nie 1000 zł. Wiec dla pracownika obciążenie zus to jest polowa tego co liczysz. pracodawca dostaje zwrot także 500 zł przy likwidacji zus.Oczywiście to jest tłumaczenie uproszczone tak aby Mark24 zrozumiał.

seria pytań odpowiadaj jedynie tak/nie.
Płaca netto 1500zł.
1. czy łączny koszt pracodawcy to 2500zł?
2. czy pracownik dostanie na konto/do_ręki 1500zł?
3. czy różnica, czyli ten brakujący 1000zł trafia w postaci różnych składek do państwa?

Zaczynasz kręcić tak jak prorządowe media, chociaż tobie wyszło 40% im 16%. A fakt oni nie brali pod uwagę VAT - więc generalnie identyczna śpiewka.

tak
tak
tak

Ale przy likwidacji ZUS pracownik nie dostaje 1000 zł więcej wiec nie mozesz liczyc ze pracownik oddaje na starcie 40% pensji do budżetu. Ponieważ płaca brutto pracownika to nie jest to samo co koszt zatrudnienia pracownika dla przedsiębiorcy.

Junkierzuma, naprawde nie wierze ze jestes az takim debilem. Zapominasz jeden konkretny fakt, ze co rok bedzie mniej emerytow, z przyczyn naturalnych. Przez pierwsze kilka lat ten nowy podatek w zamian za ZUS bylby porownywalnie podobny do pierwotnych kwot, ale z roku na rok bylby stopniowo zmniejszany. Likwidacaja ZUSu i sprzedaz calego tego kolosu, wraz z innymi prywatyzacjami (np. PKP. etc) w raz z wyjebaniem z roboty takich POwskich urzedasow z innych piramid biurokratycznych dalo by na start kilkanasie miliardow. Poczatkowa stawka i tak byla by minimalnie nizsza nic co teraz jest zzerane przez ZUS wiec i tak podatnicy by odczuli lekka ulge na samym starcie, a z roku na rok co raz wieksza.

Wiem, bron boze zeby PO stracilo tylu urzedasow i ich glosow, a ty bys musial znalesc sobie prawdziwa robote. To straszne.

ale ja nigdzie nie napisałem, że wszystkiemu jest winien ZUS. ZUS to tylko część, dosyć znacząca składek którymi obarczany jest każdy w PL. O tyle fajna, że nie jest to przecież podatek tylko składka, wiec przy liczeniu metodyką rządową efektywnej stopy podatkowej można takie szczegóły jak ZUS, czy kwota wolna od podatku kompletnie pomijać. I wtedy wychodzi nam, ze Polska prawie kwalifikuje się pod definicję raju podatkowego.
Jak dodamy opłatę stałą ZUS, policzymy kwotę wolną od podatku od mediany i porównamy z zachodem to założę się, że jesteśmy na poziomie europejskiej czołówki. Poziom Skandynawski.
Tylko, że tam mają zajebisty socjal, genialną służbę zdrowia i porządne emerytury. A my mamy 2.5zł dziennej stawki żywieniowej w szpitalach.

Nefastus - emerytów będzie coraz więcej. Społeczeństwo się starzeje w trybie ultraszybkim. Młodzi emigrują, dzietność jedna z najgorszych na świecie. Gdzieś czytałem szokujące dane, że za 20-30 lat jeżeli nic się nie zmieni liczba emerytów się podwoi, liczba aktywnych zawodowo spadnie do 1/3. Wtedy trzeba będzie podnieść podatki do ok. 360% by zamknąć budżet. Pewnie się da.

Tylko ze tu nie chodzi o to co bedzie za 20 lat.

A co do aktywnych zawodowo, to jak bedziemy mieli tylko montezumy w urzedach ktorzy beda bronic i glosowac na PO ktore tylko rozpierdala kraj to masz racje. Jakby wyjebac monetzumy i reszte PO, wprowadzic deregulacje i uproscic/zmniejszyc podatki ktore by wspomogly przedsiebiorcow i jednoczesnie zwiekszyly zatrudnienie to ludzie by zostawali. To by jednoczesnie tez sprowadzilo inwestorow z zagranicy.

Na likwidacje zus-u jest za późno ponieważ roztrwoniono prywatyzacje i możliwość stworzenia funduszy na prlowskie emerytury i tych co pracowali w tym okresie.
Po likwidacji zus powinny być obowiązkowe ubezpieczenia przez okres powiedzmy min 10 lat w prywatnych firmach, kontrola tych firm od strony łączenia sie i inwestycji, jak mamy prywatne ubezpieczenia zdrowotne i emerytalne to zaczynamy prywatyzacje służby zdrowia.

U nas zrobiono tak że w służbie zdrowia uwłaszczyła się elita profesorko-ordynatorska ( wiem wiem to głupio brzmi i śmierdzi pisiorskim szukaniem afer ), która sponsorujemy z własnej kieszeni, nic gorszego nie dało się stworzyć.

W efekcie mamy zus jako przechowalnie tysięcy ludzi, których jedynym zadaniem jest wydawanie kasy ze składek co można realizować zapewne w prywatnej firmie przy 10 krotnie mniejszych kosztach.

prywatna firma jeszcze by na tym zarobila.

Szkoda marnować klawiatury na ZUS - z tego nigdy nic nie wyjdzie przecież Jeśli ktokolwiek uratuje ZUS i pokaże, że się da to wkleję tutaj zdjęcie swojej fujary niczym sławny już Shadhuj.

ale my tu uzasadniami, podajemy przykłady często z dupy, marek o krzywej lafera, wyzywamy montezume od pełowców w najgorszym wydaniu, a to może jakaś pizdeczka z PSL co sobie siedzi na jakimś jednym z tysięcy stołeczków, jest nie usuwalny nawet przy zmianie rządzących i ma w dupie całą polityke, ekonomie, finanse