Nie przesadzaj. Zapomniałeś, gdzie jesteś?


Projektor.

X.

Nawet jeśli, to w przypadku obecnej gadki o motocyklach ma rację. Jeśli pominąć sytuację, w której ktoś zapierdala 200 po mieście i sam się prosi o wypadek to niestety dla jeżdżących normalnie największym zagrożeniem są kierowcy samochodów.

Obawiam się, ze jak zaczniesz jeździć to sam będziesz chciał strzelać do kierowców puszek

1. uogolniacie
2. samochodow jest wiecej
3. wsiadajac na moto, decydujecie sie, ze jestescie bardziej narazeni, ktos w korku nie pomysli nagle otworzy drzwi i w nie wjedziecie itp.
4. tak puszek nie lubicie, ze sami samochodami nie jezdzicie w takim razie?
5. nie bronie ludzi w samochodach, sam sie na nich wkurwiam...
6. ale tak samo na debili na motocyklach, rowerach, hulajnogach, rolkach... bo nie wazne na czym jada, jak debil to debil.
7. czasami to nie zawsze debil, a zwykla nieuwaga, ale ludzi na moto moze to kosztowac wiecej, ludzie są ludzmi, mylą się.

Tyle, ze nie taki byl temat dyskusji. Poza tym, to ze jedziesz spokojnie motorem, nie oznacza automatycznie, ze nie mozesz popelnic bledu.

"Nie przesadzaj. Zapomniałeś, gdzie jesteś?"
no, ale to przeciez to ja trolluje i wywoluje flame.

Debili nie brakuje wśród użytkowników dróg zaczynając od pieszych a kończąc na ludziach w samochodach. Z tym, że Ci słabsi z reguły stanowią zagrożenie sami dla siebie (z reguły ) a Ci bardziej "obudowani" blachą nie tylko.
Kozaków na drogach nie brakuje. Takich co ich mistrzostwo gasi pierwszy zakręt albo deszcz (nie daj Boże śnieg).
Znajomi zawsze takich mocnych w gębie gasili tekstem "Zapraszamy na tor"

Tak, tylko debil w motocyklu z reguły zabije siebie, debil w samochodzie zabije kogoś a sam często nie ucierpi.

Tylko, że procentowo debili na motorach jest więcej niż debili w samochodach.

Co z tego skoro powodują mniej strat

JIHAD!

Może nie jihad, ale jest wkurwiające, że gdy jadę osobówką nikt nie wyskakuje na czołówkę a gdy jadę motocyklem zmuszają mnie do uciekania na pobocze bo akurat muszą kogoś wyprzedzić (mowa o jadących z naprzeciwka). Przed ciężarówki jakoś się tak chętnie nie pchają.

jebane żydoczarnuchy w puszkach.

Ciezarowke widac z daleka az za dobrze, motocykliste nie zawsze ;]

Generalnie jak czytam te wypowiedzi na forum to odnosze wrazenie, ze przecietne zycie motocyklisty w Polsce to jakies 3 lata (od kiedy wsiadzie na motor). Z drugiej strony kierowca samochodu, to psychopata czekajacy tylko na to, zeby skasowac kolejnego, niewinnego motocykliste.
Nie wiem, moze czas zmienic hobby na cos bardziej bezpiecznego? Nawet hera dozylnie wydaje sie mniej grozna;)

Zdecydowanie odsetek idiotów na moto = odsetek idiotów w samochodach.
Jeżeli chodzi o zachowanie kierowców samochodów - z każdym rokiem coraz większa ich ilość zachowuje się bardzo w porządku, robią miejsce w korku itp. Oczywiście wielu robi wszystko w imię zasady - ja stoję to i ty sobie stój. Niestety wymuszanie pierwszeństwa przy zmianie pasa / skręcie jest nagminne i nie wierzę, że nigdy mnie nie widać tym bardziej, że bardzo rzadko przekraczam 80 km/ h w Wawie.

Empirycznie też wiem z czego wynika, że kierowcy samochodów uważają że wszyscy kierowcy motocykli zapierdalają 200 km/ h. Ruszając swoją babcią dywersją spod świateł po 4 sekundach mam 80 km/h zostawiając w tyle wszystkich wannabe rajdowców w swoich matizach czy innych bmw. I ta właśnie cecha - osiągnięcie relatywnie dużej prędkości w czasie niedostępnym dla samochodów seryjnych sprawia że wszystkim się wydaje - ten to zapierdala.

Tak źle to może nie jest. Niestety trzeba znacznie bardziej uważać na to co dzieje się wokół niż jeżdżąc samochodem. Nie chodzi o to, że kierowcy samochodów są psychopatami, tylko często nie chcą widzieć motocyklistów (bo policję na moto jakoś zauważają) i nie interesuje ich jakie mogą być konsekwencje głupiego zachowania na drodze. Zresztą podobnie albo i gorzej traktują rowerzystów.

u nas jezdzi audi w kombi, ktore na autobanie zniszczylo hayabuse 0-300 i to dosyc mocno, oczywiscie motocyklista cos tlumaczyl, drugi run to samo i stwierdzil, ze szybkie kombi.

Daedrael - a jak się to ma to tematu?
Swoją drogą historia mało wiarygodna - 213 koni mechanicznych i 2,7 do setki oraz 7,3 sekundy do 200 na godzinę to osiągi Suki. Nie wiem też co znaczyło "zniszczyło hayabuse od 0-300"
Niewiele samochodów fabrycznych rozpędza się do takiej prędkości nie mówiąc już o zrobieniu tego w mieście.... ale spoko ja widziałem trabanta niszczącego na autobanie zeszłoroczny model McLarena z F1 (kiepsko im szło więc sprzedali do komisu).

stunningowane audi wyprzedzilo motor.
tez ni chuja nie wiem jak to sie ma do tego co napisales, ale moze deadrael wyjasni.

srak.

nikomu wierzyc nie kaze, zniszczylo 0-300, to znaczy, ze bylo szybsze ze startu zatrzymanego do 300 km/h.

nigdzie nie napisalem, ze to seryjny samochod (choc juz w serii rs6 robi wiatrak z 3/4 motocykli). nigdzie nie napisalem, ze to bylo miasto, wrecz przeciwnie, widac nie wiesz co to znaczy autobana.

sarkazm na poziomie podstawowki zostaw dla mamy.

edit; mendol wypierdalaj.

ale nie chodzi o sarkazm, tylko wlasnie o twoj przyklad z dupy.
neon odniosl sie do sytuacji codziennych na drogach, a nie wyscigach na highway'u

ojoj, dziecko znowu sie 'nawpierdalalo' twarozku i zgrywa twardziela? idz juz sobie chlopcze stad, bo wstyd mamie przynosisz.

w tym temacie bylo juz poruszane wszystko, wiec wspomnialem ciekawa anegdotke, na chuj drazyc temat?

nadal nie wiem, dlaczego tak cie boli moje wpierdalanie twarogu, zajmij sie poprawianiem ortow, dziadu.