Niestety

Miałem na myśli imperialistyczną historię która by do tego doprowadziła.

Przecież ci wszyscy Turcy w Niemczech to Gastarbeiterzy i ich potomkowie których sprowadzono by odbudowywali Niemiecką ekonomię po wojnie.

Kolorowi na ulicach europejskim miast to glownie zasluga XXw., wiec szukanie przyczyn w odleglej historii nie ma sensu.

No jak nie ma. Uważasz że kolonialna przeszłość Anglii czy Francji nie mają z tym nic wspólnego ?

Połowa Afryki mówi po francusku, jak taki bambo będzie uciekał za chlebem to myślisz że gdzie popłynie ?

Poplynie tak gdzie jest kasa i gdzie go wpuszcza. Jezyk nie ma znaczenia, spojrz na latynoskich emigrantow w USA, wielu z nich nie zna angielskiego.
Idac twoim tokiem myslenia mozna dojsc do wniosku, ze Turcja to byla kolonia niemiecka.

Europa sama sie otworzyla na emigrantow, bo brakowalo jej ludzi do roboty.

Oboje nie macie racji, a raczej macie ją ale częściowo.

Mrynar ma rację ,że Europa zaczeła sprowadzać ze względu na zniszczenia - do udbudowy i potem dlatego ,że część Europy przeżywała boom gospodarczy i zwyczajnie brakowało rąk do pracy.

Co do Niemiec i Turcji - te kraje od długiego dość czasu współpracowały ze sobą i to mocno - szczególnie w XiX i XX wieku ,pamiętaj ,że to nie było nielegalne przesączanie się Turków przez granicę tylko na legalu i przez umowy międzyrządowe zatwierdzone.

To nie był przypadek ,ze akurat Turcja a nie np. Egipt czy Iran.

Jeżeli chodzi o latynosów i USA to najzwyczajniej w świecie jest to ze względu na fizyczny problem podróży i zdobycia wiz ,etc jedyny praktycznie tzw. bogaty kraj do którego na nielegalu mozna stosunkowo łatwo wyemigrować z Meksyku , Hondurasu , Kuby etc

Bo łódką do Kanady , Europy czy Australii to trochę słabo ,a do USA można przez zieloną granicę przez Meksyk lub Zatoke Meksykańską

Oczywiście sporo relatywnie latynosów też emigruje do Europy (np. Brazylijczyków całkiem dużo w Irlandii jest) ,ale to inne rzędy wielkości.


Historia , związki kulturowo-językowe , liczą się tym bardziej ,że często prawnie jest ułatwiona emigracja z byłej kolonii do byłej metropolii.
Co nie zmienia faktu ,że równie często zwykła bliskość geograficzna albo decyzje polityczne (imigracja via umowy między rządowe ) mają większe znaczenie.


Emigracja tzw. 'kolorowych' do Europy to była decyzja polityczno-gospodarcza w XX wieku jak mrynar napisał ,ale to ,że kraje sięgneły w dużej mierze do swoich byłych kolonii lub kraji z którymi je łączyły silniejsze związki kulturowe, polityczne bądź gospodarcze niż z resztą krai poza europejskich nie było już wyjątkiem.

Jezyk też ma znaczenie. Oczywiście nie jest to decydujące ,ale jak ktoś ma wybór pojechać do kraju w którym się mówi językiem którym się i on posługuje vs. do kraju o podobnym poziomie zamożności ,płacy ,etc ale gdzie się nie mówi jego językiem to wiadomo ,który zostanie częściej przez przeciętnego emigranta wybrany.

sula czy nie myslales czasem zeby skrocic swoje odpowiedzi do kilku zdan?

HEHEHEHE

wersja dla Piszpana:

To wszystko nie jest kurwa takie proste.

z indi do angli w chuj daleko ale dlaczego w angli tylu hindusow? a nie np. w japoni czy australi.

Polityka, język, kultura.

historia...

Indie są byłą kolonią GB, z racji tego hindusa przysługują specjalne prawa i mogą się osiedlać w GB o wiele łatwiej niź np. ludzie z Zimbabwe. Podobna sytuacja we Francji gdzie jest sporo czarnuchów z byłych francuskich kolonii. Zobaczcie sobie defiladę wojskową we Francji, przywódcy krajów - byłych kolonii Francuskich, razem z Sarkozym stoją i salutują. Niby mały gest ale mimo wszystko jakby UE się rozpadła każdy chce się odpowiednio zabezpieczyć.

No, bo gdyby się angole dogadali z chinolami to by serdecznie pierdolili ue.

gdyby angole się dogadały z chinami to raczej by byli pierdoleni.

Przykład "Zobacz ilu hindusów jest w Londynie i sam sobie odpowiedz"

tak.

http://www.youtube.com/watch?v=Fv81TvTZ ... r_embedded Kołysanka Platformerska