MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

Polityka
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=19&t=36934
Strona 979 z 2394

Autor:  Mark24 [ 18 lut 2015, 08:47 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

rotfl szybciej z Hong Kongu by dostal.

Autor:  candidoser [ 18 lut 2015, 08:54 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

generalnie jak cos kupuje przez aledrogo, a gosc ma opcje wysylki tylko przez poczte polska, to rezygnuje i kupuje, gdzie indziej.
Jak mam pozniej stac w kolejce po paczke, ktora powinni mi przyniesc, to wole zaplacic pare zeta wiecej i miec spokoj.

Autor:  Atherius [ 18 lut 2015, 09:00 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

W paczkomatach jest taniej niż na pp i możesz odebrać nawet o 3 w nocy.

Autor:  Deshroom [ 18 lut 2015, 09:02 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

+1

candidoser napisał(a):
generalnie jak cos kupuje przez aledrogo, a gosc ma opcje wysylki tylko przez poczte polska, to rezygnuje i kupuje, gdzie indziej.
Jak mam pozniej stac w kolejce po paczke, ktora powinni mi przyniesc, to wole zaplacic pare zeta wiecej i miec spokoj.

Dokładnie to. Pomijam że tani kurier zaczyna się od 14 zł na Allegro.
Dobre są na poczcie tylko paczkomaty, paczka nadana w Polsce dzisiaj będzie u mnie pod blokiem jutro o 21 i przychodzi mail z SMSem (odebrałem tak z 10 paczek ostatnio).

Autor:  Highlander [ 18 lut 2015, 09:07 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Do mnie ostatnio ktoś wysłał kurierem poczty polskiej i była uszkodzona paczka i chciałem dla formalności sporządzić protokół szkody. To nie mogłem bo przesyłka nie została wysłana w sposób, żeby można było zawartość sprawdzić. A na paczce jak byk "sprawdzić przy kurierze" heh. To poprosiłem gościa by mi napisał, że nie dało się sprawdzić, no ale wtf...

Później okazało się, że zawartość była uszkodzona ale nie na tyle, żeby był to dla mnie problem... no ale jednak z dupy coś takiego.

Autor:  kamilus [ 18 lut 2015, 09:08 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

paczkomaty są w inpoście, nie PP.
Ta paczka po prostu do Irlandii, a kurierzy po macoszemu traktują irlandię :/ Chuj wie czemu.

Autor:  Atherius [ 18 lut 2015, 09:20 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Może boją się, że tam zaginie, dużo naszych tam pracuje. :F

Autor:  Pieszczoch [ 18 lut 2015, 09:29 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Ja czekam na list wysłany w piątek. Dzisiaj jest środa - miejsce wysłania i odbioru to Szczecin.
Jeżeli w 3ci dzień roboczy nie dojdzie to wtf?

A co do Pań w okienkach to ja w miarę mam już doświadczenie. "Proszę tak wysłać" jeżeli dalej się kłóci to wale z mostu "I tak nie da się u was czegokolwiek reklamować to po co Pani się przejmuje?".
Trzeba im dopierdalać bo co inna w okienku to inną część regulaminu zapamiętała.

EDIT: Miesiąc temu dojebałem "Nic dziwnego że przetarg z sądami przegraliście z inPostem jak takie problemy przy wysłaniu sprawiacie" :)

Autor:  Highlander [ 18 lut 2015, 09:31 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Pieszczoch napisał(a):
I tak nie da się u was czegokolwiek reklamować to po co Pani się przejmuje?".
.

... żeby robota była :D "pracę trzeba szanować" (w sensie, że trzeba mieć co robić)

Autor:  Pieszczoch [ 18 lut 2015, 09:35 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Heh pracę trzeba szanować, no tak ale nie powielać. Dla panienek w poczcie jakiekolwiek słowo podobne do Kaizen skojarzy się z rodzajem sushi na wynos.
Dla przykładu. Listonosz przychodzi o 10-11 u nas. Jak nas nie ma to wraca na pocztę o około 15 i do 16 zdaje co ma (wiem z rozmowy z nim). Jednak dopiero po 19 panienki z okienek w ogóle chcą rozmawiać na temat awiza, a potem między 19-20 dziwią sie że kolejki jak skurwysyn do wyjścia i co druga w tej ostatniej godzinie idzie na przerwę. A w czasie 16:00-19:00 każą się odpierdolić jak chcesz odebrać coś.

Autor:  Deshroom [ 18 lut 2015, 09:52 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Highlander napisał(a):
Pieszczoch napisał(a):
I tak nie da się u was czegokolwiek reklamować to po co Pani się przejmuje?".
.

... żeby robota była :D "pracę trzeba szanować" (w sensie, że trzeba mieć co robić)
Dlatego uważam ze w markecie nie wolno nic odkładać na miejsce. Ktoś to musi układać, jak każdy będzie porządny to kogoś zwolnią bo za mało będzie pracy.
Taki chamski żart z rana.. przepraszam.

Edit
mało jest już polskiego piwa
http://www.wykop.pl/ramka/2403480/to-ni ... skie-piwa/

Autor:  Highlander [ 18 lut 2015, 10:04 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Desh - ale to często prawda jest heh

Szczoch - no to jest mega wkurwiajace, po pracy by odebrać cos z PP to mega wkurw. U mnie na dodatek zawsze siedzi pinda i ma przypięta plakietkę 'uczę się' i nie ogarnia, a ludzi pełno i jedno okienko czynne.

Autor:  yabaddi [ 18 lut 2015, 10:12 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Deshroom napisał(a):
Dobre są na poczcie tylko paczkomaty, paczka nadana w Polsce dzisiaj będzie u mnie pod blokiem jutro o 21 i przychodzi mail z SMSem (odebrałem tak z 10 paczek ostatnio).


Idea paczkomatów nie jest zła ale rzeczywistość bywa mniej ciekawa. Sam się o tym przekonałem w grudniu zeszłego roku.

Wersja kompletna (dłuższa):
Spoiler:


TL.DR: inPost przetrzymał naszą przesyłkę 6 dni ze względu na awarię skrytki doprowadzając na skutek działania niskich temp. do zniszczenia jej zawartości. Wszelkie próby kontaktu zarówno z infolinią, oddziałem lokalnym oraz pracownikiem terenowym okazały się nieskuteczne. Automat informujący o konieczności kontaktu z infolinią w przypadku awarii nie podaje, że w/w linia działa jedynie od pon. do piątku w godz. urzędowych. Podsumowując paczkomaty - jak działają to ok, jak coś nie działa to masz !@#$%.

Autor:  Highlander [ 18 lut 2015, 10:16 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Wtrącę tylko, że jakbym był robolem InPostu to pewnie też miałbym swoją pracę i klientów w dupie. Słysząc opowieści pracowników. Ale w sumie to bym się tam nie zatrudnil...

Autor:  Teo [ 18 lut 2015, 10:22 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Pracownik z pośrednictwa na 1/5 siedzący w boksie 1m2 i dziwisz się że wykonuje tylko co musi, procedury mają i po odłożeniu słuchawki koniec tematu.
Co do poczty, to mam dwie koło siebie, jedna to agencja pocztowa i działa jak prywatny biznesik, wszystko super, druga jakaś prl style, pięć okienek i nigdy więcej jak dwie pracownice w akcji, które nagrywają chyba jakieś real slow motion i robią wszystko by klienci dostawali szału.

Autor:  yabaddi [ 18 lut 2015, 10:25 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

embe napisał(a):
Pracownik z pośrednictwa na 1/5 siedzący w boksie 1m2 i dziwisz się że wykonuje tylko co musi, procedury mają i po odłożeniu słuchawki koniec tematu.


To znaczy, że firma jest nieudolna i najprawdopodobniej padnie jak będzie tak dalej działać. Zresztą, podejście takiego pracownika do jego pracy również nie działa na jego korzyść - z takim nastawieniem będzie co parę(naście) miesięcy zmieniać pracę. W efekcie zatrudniać go będą tylko takie firmy-"dziady".

Autor:  Highlander [ 18 lut 2015, 10:28 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Według mnie każdy choć trochę rozgarnięty będzie ewakuował się z takiej firmy jak najprędzej ;)

Ale większość klientów pewnie raczej zadowolona, jak ja. Bo problemów jeszcze nie miałem.

Autor:  Teo [ 18 lut 2015, 10:33 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Kolejny biurowiec budują, na oko jakieś dwa tysiące boksów, więc "pracy" nie braknie, problem to firmy, które umywają ręce od zatrudniania ludzi bezpośrednio, a firmy pośredniczące nie są skłonne płacić więcej i nie zależy im na jakości pracowników, zresztą każdy lepszy pracownik i tak w tym kraju nie zostanie bo nikt mu nie zapłaci za pracę tyle by go było stać na godne życie.

Autor:  yabaddi [ 18 lut 2015, 10:53 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

embe napisał(a):
Kolejny biurowiec budują, na oko jakieś dwa tysiące boksów, więc "pracy" nie braknie, problem to firmy, które umywają ręce od zatrudniania ludzi bezpośrednio, a firmy pośredniczące nie są skłonne płacić więcej i nie zależy im na jakości pracowników, zresztą każdy lepszy pracownik i tak w tym kraju nie zostanie bo nikt mu nie zapłaci za pracę tyle by go było stać na godne życie.


Każdemu, w miarę rozgarniętemu pracodawcy powinno zależeć na jakości pracownika. Sęk w tym, że ludzie często sami sobie szkodzą w tym temacie, a potem się żalą że "system ich wykorzystuje". Za przykład niech posłuży nasze niedawne doświadczenie - na przełomie roku mamy zazwyczaj niezły sajgon ze względu na zmiany w przepisach, rozliczenia roczne itd. itp. Dodatkowo jedna z naszych 12 pracownic była na macierzyńskim a 2 inne zaatakował jakiś wirus i miały wolne. Ponieważ już od jakiegoś czasu myśleliśmy z żoną czy nie wziąć kogoś do pomocy przy sprawach typowo biurowych (dekretacja, dziennik korespondencji, i inne sprawy nie wymagające dużej wiedzy) to zdecydowaliśmy się na ofertę Gdańskiego Urzędu Pracy i przyjęcie pracownicy na staż. Przyszło kilka osób, z których żona wybrała jedną dziewczynę (20-parę lat, mężatka, dzieciata) i podała jej nasze warunki (m.in. to, że jeśli staż ukończy pomyślnie i będziemy zadowoleni to chętnie przedłużymy umowę bo potrzebujemy takiej pomocy na stałe). Pierwszy miesiąc minął w miarę stabilnie choć inne dziewczyny po ok 2 tygodniach zaczęły się żalić, że "nowa" nie robi żadnych notatek i wszystko trzeba jej kilka razy powtarzać - popełnia te same błędy co staje się irytujące bo pracy jest sporo i nikt nie ma czasu aby nad nią siedzieć i pilnować. Po miesiącu żona porozmawiała z nią delikatnie, podzieliła się informacjami zdobytymi od pracowników i poradziła aby może bardziej przyłożyła się do tego co robi jeśli chce u nas zostać dłużej. Dziewczyna obiecała poprawę i faktycznie przez jakieś 2 tygodnie było ok. Pod koniec tego okresu musieliśmy z żoną wyjechać na kilka dni. Po powrocie dowiedzieliśmy się, że wspomniana pracownia przychodziła pod naszą nieobecność nawet 30 min później niż powinna, a po godzinie, półtorej leniwego stukania w klawiaturę i poszeleszczeniu papierkami wyciągała z torby robótkę i robiła w swoim boxie na drutach... Normalnie ręce opadają. Zadzwoniliśmy do Urzędu Pracy i powiedzieliśmy, że przerywamy staż bo pracownik nie rokuje nadziei na pozytywne jego zakończenie. Okazało się, że pani z UP miała w teczce tej dziewczyny podobny zapis z poprzedniego miejsca pracy i że, w efekcie, po 2 takich zdarzeniach może zostać usunięta z programu prowadzonego przez UP. Rozstaliśmy się z nią, w rozmowie na koniec powiedzieliśmy dlaczego, a ta niczemu nie zaprzeczając poprosiła nas tylko aby nie informować UP o okolicznościach bo wie, że będzie mieć kłopoty. Heh, wie że będzie mieć kłopoty ale robi takie numery świadomie. Jak to mawia żona - "ręce i biust opada"...

Autor:  Teo [ 18 lut 2015, 11:15 ]
Tytuł:  Re: co mnie wkurwia...

Ja to rozumie ale nadal sedno sprawy pozostaje, są nią pieniądze, jeśli pracownika nie potrafi się szanować i oferuje się mu staż za 600zł miesięcznie i wielką karierę w postaci minimum w przyszłości to sorki ale o czym ta dyskusja ?
Tacy ludzie to efekt naszego chorego systemu, Polska to obecnie 36-37mln? taniej siły roboczej i nic więcej.

Ja dam ci przykład firmy, która na rynku utrzymuje się już od dziesięciu lat na podobnym poziomie.
Zawsze było trzech pracowników na stałej umowie, co roku w styczniu wielkie zmiany, w zeszłym roku zrezygnowano ze stałych umów, pojawiły się umowy zlecenia, w tym roku zwolniono dwie osoby i teraz w firmie jest jeden na stażu z UP, drugi to student za 1000zł i trzeci otrzymał podwyżkę na 2000zł.

Strona 979 z 2394 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team