W takim wypadku trzeba by wycofać język polski, a wstawić matematykę. Już wyjaśniam. W pewnym stopniu matematyka jest wszędzie (i na filozofii, i na kierunkach językowych, i na historii, nawet na prawie (tak dość rozwinięte zajęcia z logiki są)). Język polski zaś tylko na NIEKTÓRYCH kierunkach humanistycznych. Więc takie bzdurne gadanie - "tylko przedmioty, które będzie się miało na studiach" jest... bezsensowne. Szczególnie, że coraz więcej osób decyduje się na dodatkowe kierunki po skończeniu pierwszego.
Mnie za rok czeka zdawanie nowej lolmatury, o ile nie zmienią się zasady rekrutacji na dziennikarstwo na pewnej uczelni. Z polskiego miałem 3 na starej maturze, a to mnie nie kwalifikuje na studia zaoczne (sic!). Nie pomoże nawet dyplom magistra. Czasami miewam koszmary... sala licealna, dziesiątki 18latków i o 10 lat starszy gość zdający razem z nimi... Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że prawdopodobnie będę musiał "odnowić" także maturę z przedmiotów ścisłych - jako, iż nowa matura ponoć anuluje ważność starej...
Ot takie paranoje naszego systemu.
Jednak łudzę się, że zmienią zasady rekrutacji na egzamin wstępny...
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania