U mnie w rodzinie jak maja Citroen C3 to to pali jak smok jak na tej wielkosci auto i silnik w stylu 1.4.
Jesli o tym mowa.

Najlepsze auto jakie mialem to opel corsa B 1.4 z 98, niezniszczalne auto:o. Mam go od nowosci z salonu, przez te wszystkie lata do auta nie bylo nic dolozone oprocze czesci ktore podlegaja eksploatacji. Nawet mialem w nim wypadek czolowke z fiatem uno, uno poszlo do kasacji, a ta corsa nadal jezdzi:D. Dla kontrastu mam tez audi a3 w dieslu i ja pierdole nigdy wiecej, dolozylem do tego wiecej niz jest warte.

Jak kupujesz nowe albo 3-4 letnie z wiadomego pochodzenia z niewielkim przebiegiem to nie bardzo co ma się spierdolić.

Zależy który rocznik S60. Volvo niestety zawsze miało problem z automatami. Nie wiem jak nowsze modele.

Tak wstępnie przeglądałem oferty rocznik 2006 - 2008. Bardzo popularny tutaj jest 2.4L diesel w automacie, przebieg w okolicy 60-80k mil.
Pojeździ to jeszcze trochę bez problemów?

Nie mam pojęcia, ja się od Volvo trzymam na kilometr, nie kręcą mnie kompletnie.

Kwestia gustu, mnie się bardzo podobają. Myślę o XC60 T5 na następne auto.

Volvo z dieslem D5 2.4 jest niezniszczalne. Kumpel w robocie ma od 6 lat bodajze - kupil z przebiegiem 140kkm, juz ma 250 i nic sie nie zjebalo. Te silniki prawidlowo eksploatowane robia 500kkm bez remontu. Czytalem kilkuletni test, w ktorym kupili takie volvo s60 z tym silnikiem z taksy z przebiegiem 400kkm, przy 500 wlasnie zrobili remont i na koncu testu mial 700kkm i smigal idealnie.

Hajlander kup sobie w tej cenie własnie corse. Nowsze modele sa jeszcze lepsze od poprzednich i z tego co widze roczniki 2011-12 dostaniesz w cenie 25-30k. Przebiegi 40-70k. Przez kolejne 100k nie ma sie co popsuc i pewnie nawet tyle nie zrobisz.

też mnie nie kręci - to volvo ma być przejściowe na rok, góra dwa.
Potem jaguar XF jakiś 3-latek. Nie chcę kupować na pierwsze londyńskie auto tak drogiego wozu, z drugiej strony nie chcę też brać jakiegoś złoma za 1000GBP, tylko chcę kupić coś co mi bezproblematycznie ten rok posłuży.
Auto ma też być w miarę wygodne - tak bym w razie czego mógł nim pojechać za miasto.
Rozpatrywałem już merce, toyoty auris, astry etc., i chyba raczej pozostanę przy tym volvo.

Volvo sprzed kilku lat to dramat jesli chodzi o design wnetrza (nawet w drogich modelach), w srodku wygladaja jakby byly o 10 lat starsze. Pewnie to efekt kryzysu firmie jeszcze przed przejeciem przez Chinczykow.

C4 picasso 1.8 i pali 7,8L jazda tylko miejska



no właśnie nie było i dlatego żałuje


volvo dobre, kiedyś widziałem jak wieźli w takim kombi całe regipsy

te wnętrze to od którego roku:


sorry mnie samochody interesują tyle co zeszłoroczny śnieg.

znalazłem fotkę z 2006 (dolna granica) - nie jest tragicznie:

ty, za propozycje.

W sumie to raczej sklaniam sie by wziac stary samochod seat cordoba http://imganuncios.mitula.net/seat_cord ... 431802.jpg, nawet w sumie bardzo, ale sprawdzony, bo wiem od kogo, przejechane 80-90 tyś km. Auto wieksze, przynajmniej wyglada jak samochod a nie owalna bryła. Tanio wyjdzie a planowac bede by szybko wymienic.

cordoba niby fajna, rodzice mieli ale ten model na zdjęciu to jak auto bonda z lat 60-tych, paskudne

wedlug mnie dalej ladniejsze niz wszystkie nowe modele w wersji najmniejszej, jakies fordy ka itp...

jakis samochod co naprawde chcialbym brac to chce kupic pozniej, na chwile obecna na pewno nic nie kupie co mi sie podoba. A w zasadzie podobaja mnie sie glownie sedany.
Tą cordoba zdarzylo sie mi juz jezdzic i calkiem fajnie jezdzi.

I jakbym mial teraz kupowac nowy to na pewno nie bralbym jakiegos malenstwa tylko juz wole wziac jakis maly kredyt.

btw. nie zapmnijcie sie nauczyc eco-drivingu http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nowe-za ... 63622.html

To musiałbys dozbierać drugie tyle, albo wziąć wcale nie taki mały kredyt, bo auta większe od klasy miejskiej - jakiś fajny 5 drzwiowy hatchback to wydatek rzędu co najmniej 60 tysi. Chyba, że chcesz rzeczywiscie dacie, albo auto kompletnie gole w srodku.

te zmiany to szczyt kretynizmu i chodzi mi zarówno o ten cały eco-driving jak i fakt, że egzamin teoretyczny będzie ważny bezterminowo.

Highlander - polecam kokos, ile potrzebujesz?

Mam jakis swoj bufor jeszcze, wiec raczej spoko. Z tym, ze wolalbym sie go nie pozbywac, dlatego szukam rozwiazania "eko" by sie jeszcze wstrzymac z zakupem.
Az tak bardzo sie nie rozgladalem za nowym samochodem, ale mysle, ze za 40k tez juz mozna cos sensownego kupic. Ale mysle, ze predzej bym celowal w jakas mloda używke.

Za 40 to możesz kupić nowego Dacia duster bez klimy, biały, zamykany kluczykiem w klamce.
Nie polecam.

Skode Fabie można kupić za 30 takiego mega golasa.
Nie wiem jak teraz ale znajomy kupił 4 lata temu Fabie nową za 26.

Aktualnie nowa Fabia to Minimum 35k i jak sie dobrze potargujesz to z Klima bedzie. Ale poza tym jak sie nic nie dorzuci to lusterka ustawiane manualnie, schowek bez drzwiczek i Radio tak z dupy, ze lepiej wyjac i wlozyc z markietu za 150zł.

Auto miejskie (Corsa, Clio, C2 itp ) z jakimkolwiek wyposazeniem - trzeba wylozyc 40k. Taniej mozna kupić tylko jeszcze mniejsze taczki typu vw up, skoda citygo. Ostatnio jak bralismy do firmy opla astre to dalismy 66k netto - normalnie 75k wychodzilo, ale dostalismy duze rabaty, mielismy juz wczesniej brane Auto z opla. W 66k netto sa czujniki cofania, wielofunkcyjna kierownica, tempomat Klima i Radio obslugujace Telefon. Zadnych wiecej wodotryskow, w sumie Auto bez szału. Odjać to, ze bralismy w dieslu i Kombi to w benzynce zwykly 5d hatchback wyjdzie z 58k netto. Jak dobrze pojdzie - szukanie jakichs zeszłorocznych modeli/demo wersji to mozna coś wyrwać.

Nawet sprawdzilem nowe auta - kryteria rocznik 2013+, 100KM+ i silnik do 2.0 - taka bryczka do miasta, to najtaniej jest hyundai i30 za 47k, astra 47k. Jesli juz to moim zdaniem bardziej oplaca sie brac Auto 2010+ z przebiegiem do 100tys udokumentowanym z PL salonu - wtedy mozna jakas meganke wziac, c3/4, astre, chevy cruze.