Ja bym tam chciał by moje miasto zarabiało na hangarach handlowych zwanych hiper/supermarketami i by ta kasa częściowo szła na rozwój tradycyjnych placów targowych, które udało się praktycznie zlikwidować u nas, to co zostało to kpina.
U nas po 26 latach nadal jest euforia jak ma się wybudować jakieś centrum handlowe, prześciganie się w ulgach i przygotowaniu terenu, dotacje z urzędów pracy, proboszcz na otwarciu itd.
Skrajnie głupie podejście bo "jak nie pomożemy to nie wybudują u nas"
Rynek mniejszych sklepów jest zdominowany u nas przez lewiatany, który w 40% jest portugalski ale przynajmniej płaci podatki u nas i wypłaca dywidenda.
Co do drobnych sklepikarzy to wcale za nimi nie tęsknie, to była najgorsza forma drobnego handlu, właściciel król regionalny, zatrudniający za 800zł na pół etatu czyli 8h/dziennie "do stania za ladą", kolejka przedstawicieli handlowych wciskających darmowe długopisy, pan i władca z marżami 50-200%.