w pierwszym rzędzie geriatria która w tramwaju 5 minut nie wystoi

i tak to nic nie pobije filmow z promocji z reala na karpia ;d

Powoli zaczynam dochodzic do wniosku, ze Testoviron mial racje - Polacy to zwierzeta;)

Bez przesady. W stanach na promocjach/wyprzedazach sa wieksze szturmy na sklepy, albo podczas premiery nowego srajfona

Co ty? Polacy to waga lekka

2011 BLACK FRIDAY COMPILATION - Fights, Riots, Crazy Americans <--- coroczny dzień największych wyprzedaży w USA.

http://www.youtube.com/watch?v=FEb18fkA ... re=related

Najwiekszy polski troll

http://www.youtube.com/watch?v=vM1Z8r6v ... ture=share

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Platfor ... 52873.html

podatek od powierzchni dachu

Już lepiej by markety opodatkowali. Oh wait.. Przecież nie będą własnych zysków podatkować...

http://wyborcza.biz/biznes/10,100970,12 ... niony.html

Padłem
Btw skoro mamy już podatek od deszczu to może jakiś od dobrej pogody też?

Akurat podatek od deszczu nie jest niczym zlym. Jakos deszczówkę odprowadzac trzeba, inaczej by cie zalalo. A infrastruktura kosztuje. Za chwile bedziesz placil podatek od smieci (przynajmniej w Warszawie), gdy miasto przejmie na siebie wywoz smieci. I tak dalej...

X.

Ale czy przypadkiem nie powinno to być pokryte podatkiem od gruntu?

Nie ma podatku od gruntu, tylko od nieruchomosci. Byc moze powinno byc, ale...

X.

Niby tak. Ale z mojej posesji nikt wody nie odprowadza. Jak pada deszcz to wpada ona no mojej wlasnej studzienki i jest odprowadzana do oczka wodnego. Wiec z jakiej racji mialbym taki podatek placic ?

Za wywoz smieci i tak place ;p.

tak, ale bardziej to wyglada na podatek od powierzchni dachu

Serio? Widać każdy powód jest dobry, żeby złupić podatnika. Pracujesz w budżetówce?

Nie pracuję w budzetowce i dzieki temu doskonale wiem, ze nic nie jest za darmo. Nawet odprowadzanie wody spod twoich drzwi. Ktos za utrzymanie kanałow odprowadzających wodę z okolic twojego mieszkania zapłacic musi. Jak nie ty, to kto? Moze ja?

X.

Moze i slusznie. Tylko, ze koszty rosną, pojawiają się co chwila nowe podatki, a płace stoja w miejscu, czyli place spadają

Taka nowa polityka ekonomiczno-podatkowa zresztą nie tylko w Polsce i nie taka zupełnie nowa bo ma prawie 30 lat ;p Tylko się nasila.

Chodzi mianowicie o to, że zmniejszane są podatki bezpośrednie szczególnie dla zarabiających najwięcej zarówno firm i osób fizycznych (zarówno w formie stawek jak i bardzo dużych ulg podatkowych szczególnie dla dużych firm oraz przepisów ułatwiających transfer kapitału i unikanie opodatkowania), przy jednoczesnym częściowym ograniczaniu funkcji państwa oraz przy dużym wzroście podatków pośrednich oraz podatków lokalnych oraz różnego rodzaju opłat. Co oczywiście uderza w klasę niższą i średnią oraz w małe i średnie firmy.
Teoria oficjalnie była taka, że dzięki temu inwestycje oraz konsumpcja dużych firm, korporacji miedzynarodowych oraz najbogatszych osób prywatnych bardzo wzrośnie stając się 'kołem zamachowym' całych gospodarek. Oczywiście na dłuższą metę to tak nie działa, a obciążenia wszystkich innych ciągną gospdarkę jako całość oraz jakość życia w dół.

Jakość życia i konsumpcja były jeszcze napędzane bardzo tanim kredytem oraz bardzo tanim importem artykułów przemysłowych z Azji, ale jak to się skończyło(czy kończy) to wiemy Zresztą inaczej się skończyć nie mogło.

Tia, mniej wiecej o to mi chodzilo ale nie chcialo mi sie rozpisywac. Tylko... Jak żyć? ile mozna zniesc?

btw. ponoc migruja do nas Hiszpanie i Wlosi. Polska zielona wyspa.

Zaloz bloga lub napisz ksiazke, bo walisz wall of text caly czas ;]