Problem z rowerzystami w pigułce:

http://www.joemonster.org/filmy/52957/S ... rowerzysta (nienajlepsza jakość i player)

Ich się można nie spodziewać. Są mali, bez świateł i czegokolwiek, co w dobrym stopniu sygnalizowałoby obecność i zamiary na drodze. Jest to problem, jak się jedzie puszką, zwłaszcza dużą (ja śmigam VW T4).

Krótko mówiąc -> brak odpowiedniego przystosowania.

To jechać tak, by nie utrudniać szybszym.

X.

PS. Z drugiej strony: http://www.youtube.com/watch?v=ilWLvYrtpYQ&

@Xanth: myślę, że większość tych myślących rowerzystów tak właśnie robi. Ale sam wiesz, jako motocyklista jak często wygląda krawędź jezdni i jak bezpieczna jest jazda przy niej. A debile, no cóż chyba tylko selekcja naturalna pomoże.

@Nokiuś: w tym twoim przykładzie to ja akurat widzę problem z kierowcą samochodu nie rowerzystą ;p

nokiuś jesteś po prostu debilem. Nie umiesz jeździć ani rowerem, ani samochodem i uważasz, ze droga powinna być tylko dla Ciebie... Obyś przy kolejnej glebie skręcił sobie kark - jednego idiotę mniej będzie.
Rowerzyści mają i światła, i odblaski, i potrafią sygnalizować swoje zamiary. Tak samo kierowcy widzą co się dzieje w otaczającym ich świecie. Rower to nie motor, że może nagle z tyłu się pojawić, bo nie jest w stanie samochodu dogonić.

Tczewiak - chyba za mały sweter sobie kupiłeś, bo coś chyba krew do mózgu nie dopływa.

W dzień, to po chuju działają takie "lampeczki". Jak jedziesz 60km/h też różnie widać te sygnalizacje rowerzystów czyli "machanie ręką". W przeciwieństwie do Ciebie poruszam się motocyklem, autem i rowerem, to mam porównanie. Nigdy nie uważałem, że droga jest tylko dla mnie, a że kierowcy powinni po prostu współpracować, to będzie lżej.

Rowery nie nadają się na główne ulice dużych miast i to jest moje zdanie.

@Yuurei

No bezapelacyjnie jest to wina kierowcy, ale problem leży także i w naturze rowerzystów (czyli to co wcześniej pisałem o nieprzystosowaniu). Cyklista nie dał "jasnego" znaku, że jedzie prosto. Ot, pojechał prosto i wyjebał - trudno.

IMHO większym błędem jest to, że on jechał bliżej wewnętrznej części ronda a nie zewnętrznej. Ogólnie chyba nawet wystawienie ręki w tej sytuacji by mu nie pomogło bo był zasłonięty przez inny samochód.

skoncz pierdolic tczewiak, bo widze, ze tak jak pro ruchacz i killer to jestes tez pro driver.
jezdze codziennie do pracy i widze co rowerzysci odpierdalaja, widze rowniez jak zachowuja sie motocyklisci.

Mendol, ale Ty jesteś z łodzi. Tam to psy dupami szczekają i nie należy traktować jak reszty kraju. W Gdańsku jakoś rowerzyści potrafią się zachowywać. Owszem trafiają się debile, ale jest to mniejszość.
Jeżdżę samochodem już ładne kilka lat i więcej szopek na drogach odpierdalają piesi niż rowerzyści. Da się jeździć tak, aby nie przeszkadzać więc nie widzę zasadności dla zakazu pedałowania na drogach.

jak w lodzi jezdzily samochody, to ty na wozie drabiniastym zapierdalales do kosciola, wiec nie uznaje argumentu.
wiecej szopek odpierdalaja rowerzysci niz piesi. pieszy nie rozwinie takiej predkosci jak rower i nie stanowi takiego zagrozenia.
widac wlasnie jaki z ciebie kierowca - taki sam jak pro ruchacz i napierdalator kinowy. skoncz sie osmieszac.

@tczewiak
stare informacje masz, Łódź to teraz miejsce tolerancji i postępu
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... _miec.html

A mnie wkurwiaja rowerzysci jak jade samochodem, wkurwiaja mnie samochody jak jade rowerem, wkurwiam sie na wszystkich jak jade motorem.

Ehe czyli pro kierowcą się stajesz dopiero jak kogoś zabijesz?
Piesi są o tyle niebezpieczni, że nie znają przepisów i wydaje im się, że wyhamowanie tony to kwestia sekundy.

Ta, bo wszyscy piesi przyjechali z tajgi, a nie wychowują się całe życie w sąsiedztwie samochodów. Większych baranów niż kierowcy aut nie ma. Sytuacja z tego tygodnia: stałem w korku, najpierw jakiś zjeb próbował jadąc pod prąd wcisnąć się przed kilkadziesiąt samochodów, potem tir skręcił w lewo z prawego, bo akurat prawy był pusty więc sobie podjechał.

Jak jeżdzę po Warszawie rowerem to oczy mam w okół głowy, czym sobie parę razy już zdrowie uratowałem.

Zauważyłeś lewaczku, że to było w kontekście porównaniu rowerzysta vs. pieszy?

A jakie to ma znacznie? Pierdolisz jak zwykle na bazie urojeń. Pieszy nie porusza się po jezdni, a rowerzysta tak. Pieszy nie jest samobójcą i nie wyjdzie pod koła jak widzi rozpędzone auto.

No to powiadam Ci - zaprawdę rowerzysta raz mi tylko wjechał pod koła na rondzie, święte krowy pod koła wskakują co chwilę. Najczęściej pizdy z wózkami i stare baby - potrafią na czerwonym się na przejście wjebać. Latem to takie zachowanie już olewam - przyzwyczaiłem się, ale zimą to jest naprawdę niebezpieczne.

Przejezdzanie szybko rowerem po pasach to pojebana sprawa, nawet ostatnio widzialem jak wszyscy piesi przeszli, samochody ruszyly a rowerzysta rozpedm wjechal "bo zielone", no i go jebneli, niegroznie ale zawsze. Tak samo, nie wbiega sie na pasy, jesli jest tlok samochodow.

Ale piesi to czesto nie patrza przechodzac przez ulice, nie tylko na pasach...

@Nokius - mogę Ci pokazać takie lampeczki że twoje przednie światło w motocyklu będzie mogło się schować więc proszę Cię nie wyciągaj argumentów które są nie do końca poprawne.

Moim zdaniem powinno być coś takiego jak testy sprzętu rowerowego. Co się nie nadaje - wypierdala z rynku. Jakiś poseł to próbował przepchnąć i został wyśmiany. A nie powinien. Markety zalewają rynek gównem tak niskiej jakości że ludzie myślą że zestaw lamp (przód i tył) za 5 pln się nadaje.

Zamiast strzelać z dupy że rowerzyści nie mają lusterek spróbuj coś zmienić w tej sprawie, rozpocznij jakąś inicjatywę na fb czy coś. Ja jako sprzedawca każdego kto kupuje u mnie rower uświadamiam o konieczności posiadania odpowiednich świateł oraz dzwonka. Mało tego, oświetlenie staram się dobrać do najtrudniejszych warunków w których (teoretycznie) chcą jeździć.

Generalnie taka gadka brzmi dla mnie jak strzelanie z dupy na Policję zamiast na prawo które oni egzekwują.

Chamstwo na drodze było, jest i będzie. Tacy którzy uważają się za najważniejszych znajdą się w każdej grupie i tego nie wyeliminujemy. Jedyne co możemy zrobić to nie dać się w to wciągnąć.