przed wami szansa, zeby to naprawic w nastepnym pokoleniu

Ja od dzieciakow to sie trzymam z dala ;p

myslalem by adoptowac 4 mudzynów, co beda mnie wozic w lektyce...
albo plan wychowania http://www.youtube.com/watch?v=IsVGUuPn2Sk

I kto miałby rządzić po tym szturmie ?

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425, ... miala.html

a tymczasem w krakowie

ja bym zostawił tylko trzy lata podstawówki darmowe i obowiązkowe, tak żeby nauczyć liczyć i pisać, to by samo rozwiązało problem

jak to kto, sasiedzi ze wschodu wpadna "pomoc" przywrocic porzadek. oh wait...

zaraz ktos znajdzie to forum, zrobi screenshota i znowu bede slyszal o pokoleniu N - nienawisci. bla bla

Przerażające to jest, że takie zjeby trafiają się teraz nawet na studiach.
Pierdolenie się z gówniarzami. Jak w podstawówce gość wyjął penisa przy nauczycielce to w ciągu 3 dni był przeniesiony do szkoły specjalnej.
W liceum jak złapali dwóch typów na piciu w trakcie przerwy to zwołany był apel i won ze szkoły.
Na wycieczkach zaś piło się z głową, a czasami wspólnie z nauczycielami.
Piło się już w podstawówce (no, ale umówmy się, że to był jednak wiek gimnazjalny) i dało się walnąć to piwko czy dwa tak by żaden nauczyciel się nie przyczepił.

Na nauczyciela bym się nie nadał. Zajebałbym szczeniaków chyba w ciągu pierwszego tygodnia.

ale gwoździem do trumny okazałyby się stosunki seksualne z uczennicami

jak w podstawowce uczen pysknal nauczycielce to dostawal w pysk.
rodzice sami przynosili 'dyscyplinki', a linijka na lapie byla standardem.
i byla cisza, spokoj i nikt sie nie czepial.
teraz to prawie jak w amerykanskim filmie.

Bezstresowe wychowanie Huehuehue.
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001, ... nania.html

Mam to szczescie ze jeszcze udalo mi sie zalapac na starej daty nauczycieli w podstawówce. Jak sie przekroczylo granice to opierdol albo wpierdol, przynajmniej czlowiek od malego wiedzial ze moze robić co chce, pod warunkiem ze jest gotowy na konsekwencje (nieuniknione).

tez mialem to szczescie, glownie chodzi o LO, teraz juz ponoc nie ma tych starych nauczycieli, ale umieli nauczyc przede wsyzstkim. Teraz to juz ponoc dzicz.

Najwazniejsze jest to ze kiedys jak przyszedl dzieciak i powiedzial, ze dostal od nauczycielki, to dostawal jeszcze raz, a potem pytali, za co ;]
Teraz biegna do gazety albo na prokurature "bo Maciek straci wiare w siebie i może mieć megadoła"

Bezstresowe wychowanie, pierdolona moda z zachodu.

Dzieciaki są nietykalne przez rodziców o nauczycielach nie wspominając.
Nie wiem co za idiota wymyślił obowiązkowe nauczanie, nie byłoby problemu gdyby szkoła była obowiązkowa do 9-10 roku życia a dalej gówniarze muszą się jakoś zachowywać i uczyć, jak nie to łaski bez - wypierdalać.

Oczywiście wiecie, że pokolenie wcześniej tak samo gadano o was?

Moze i tak, ale chyba mozna powiedziec, z eto juz troche przekracza granice? Ale na pewno nie szlismy poskarzyc sie rodzicom, ze dostalismy uwage i nauczyciel powinien za to oberwac.

Jednej znajomej mlodsza siostra, 5 klasa podstawowki. Nauczycielka stawia same pały z matematyki. Rodzice sie burzą, że nauczycielka pojebana, ktora sama powiedziala, ze takiej sytuacji w zyciu nie miala (30 lat doswiadczenia, wielu uczniow na studiach itp.). A ja widzialem co ta mlodsza umie. Kompletnie nic (problemy z odejmowaniem i dodawaniem, liczenie na palcach itp). I nie chce sie uczyc i nic nie kapuje, jak ta cala klasa wyglada to nie ma co sie dziwic, ze same 1 stawia. Ale rodzice bronia swoich dzieciaczkow na tyle, ze ni puscili raz do szkoly nawet.

oczywiscie nie.
pomiedzy 'nami' a pokoleniem wczesniej nie bylo takiej roznicy, jaka pojawila sie pozniej.

Dawniej złe zachowanie w szkole oznaczało że masz przerąbane w domu, nie oznaczało to bicia, sam fakt szlabanu na tv czy wyjścia z domu był mega karą.
Tak jak pisałem trzy lata podstawówki obowiązkowe by nie produkować analfabetów, a dalej albo wyniki i chęć nauki albo płacimy.

Dopisz od razu, żeby zwiększyć wydatki na policje albo wykupić sobie dodatkowe ubezpieczenie, na wypadek jak te kończące po trzy klasy dzieci zechcą spuścić ci wpierdol, bo tak. To co proponujesz to rozwiązanie problemu braku umiejętności wychowania dzieci poprzez założenie, że przestanie sam istnieć.

ale to nie wina dzieci, tylko rodzicow.