Junkier napisał(a):
Instrumentalnie traktowane prawo może prowadzić do ludobójstwa tak samo jak bezprawie.
Oczywiście. PRL jest dobrym przykładem jak władza sądownicza manipulowała przyjazną obywatelom konstytucją dla doraźnych korzyści. PRL był niestety państwem prawa, teoretycznie. Praktycznie to właśnie na sędziach, prokuratorach, nawet adwokatach spoczywa odpowiedzialność za to, że nie powiedzieli nie, mimo że mogli. Kto oskarżał, kto skazywał, kto zaniechał obrony? Nie sejm przecież.
Cytuj:
I m.in. dlatego wprowadzony został podział władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej i masa innych rozwiązań, które nazywamy demokratycznym państwem prawa, żeby podobnym przypadkom zapobiegać. Potem po doświadczeniach ustaw norymberskich państwa europejskie doszły dodatkowo do wniosku, że należałoby powołać jakiś organ, który będzie kontrolował zgodność stanowionego prawa z ustawą zasadniczą, bo bez tego te wszystkie zasady można wsadzić psu w dupę.
Oczywiście, konstrukcja teoretyczna (będąca podstawą trójpodziału władz) jest logiczna i chwalebna. Praktyka natomiast pokazuje, że realizacja jest obarczona wieloma błędami. Sposób wyboru sędziów do TK zawsze będzie polityczny, bo wybiera sejm zwykłą większością, a arytmetyka długości kadencji wskazuje, że TK albo będzie spolegliwy wobec swoich wyborców, albo w kontrze do ich następców.
Cytuj:
Nie widzicie problemu w rozmontowaniu zabezpieczeń, które mają nas przed im podobnymi chronić, po prostu zakładacie, że PIS wyrucha nas trochę mniej (w czym zapewne macie racje).
Te zabezpieczenia są wadliwe wykonane, to jak zamek do którego klucz ma każdy złodziej. Idea samej instytucji nie jest zła, zła jest praktyka realizacji. Tu są potrzebne niezbędne zmiany - minimalizacja wpływów partyjnych na instytucję TK i podobnych jak przy tym jesteśmy, bo funkcje RPO, NBP, NIK również są upolitycznione.
Cytuj:
To kto twierdzi, że jak ma większość to wszystko mu wolno bo taka jest wola Narodu?
Nikt. Są głosy że wola suwerena wyrażona w wolnych wyborach powinna być respektowana. Ale kto by się przejmował ciemnym ludem, przecież oligarchowie wiedzą lepiej, prawda?
Cytuj:
Skoro sam wyskoczyłeś z argumentum ad hitlerum to z czystym sumieniem mogę dodać, że naziści swoje rządy zaczęli od rozmontowania wszelkich konstytucyjnych ograniczeń dla ich władzy.
Niezupełnie, wcześniej dokonali zamachu i dopiero wtedy, mimo faktycznej mniejszości (tworzyli rząd koalicyjny) sięgnęli po władzę absolutną. Bardzo podobnie wyglądało zdobycie władzy przez bolszewików, tyle że oni rozłożyli to na dwie raty. No ale dysponowali znacznie mniejszym mandatem społecznym.
Paradoksalnie, patrząc przez pryzmat historii, zmiany złe dla społeczeństwa republikańskiego były przeprowadzane legalnie przez mniejszość, natomiast zmiany dobre zapewniały czasem metody nielegalne, ale mające poparcie większości społeczeństwa.