Cytuj:
Często, a dokładnie zawsze ustępujące partie wciskały tam swoich ludzi
Od 1991 do czasu wcześniejszych wyborów w 2007 sejm wybierał nowych sędziów niedługo po rozpoczęciu nowej kadencji
Do tego długość kadencji sędziów sprawiała, że ugrupowania, które popierały kandydaturę często w międzyczasie znikały ze sceny politycznej. Ich kadencje upływają stopniowo, właśnie po to, żeby jeden Sejm nie był w stanie zdominować Trybunału, przy czym sam nie miałbym nic przeciwko temu, żeby ich kadencję wydłużyć jeszcze o kilka lat.
Poza tym co to znaczy "swoich ludzi", zdajesz sobie sprawę, że większość obecnych i byłych sędziów Trybunału otrzymywało znacznie szersze poparcie niż wyłącznie ekipy rządzącej? PIS akurat lubił prezentować postawę "nie wystawiamy swoich kandydatów, negujemy cudzych", ale udzielił pełnego poparcia np. Sławomirze Wronkowskiej-Jaśkiewicz. Leon Kieres, który w czasie obywatelskiego przesłuchania opisywał siebie jako "katolika fundamentalistę" dostał 340 głosów na 430 obecnych, więc jemu przynajmniej częściowego również.
Dalej nie odpowiedziałeś na pytanie: której nowej władzy, poza PIS w latach 2005-2007 i obecnie, przeszkadzał TK?
Cytuj:
pis chce sobie to zmienić.
Celem PIS nie jest obsadzenie paru stołków w Trybunale tylko jego kompletny paraliż. Nie wiem jak trzeba być zaślepionym, żeby tego w tej chwili nie dostrzegać.